– Naprawdę musimy iść do tego kina? – mruknął niezadowolony Mikołaj.
Justyna ścisnęła mocniej jego dłoń, posyłając mu piorunujące spojrzenie.
– Lepiej będzie, jak spróbujemy spędzać więcej czasu na zewnątrz niż w naszych domach. Świeże powietrze jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
– Mogliśmy zobaczyć jakiś film na moim laptopie. Podpiąłbym go do kina domowego i miałabyś prywatną salę kinową.
– Jasne, plus gratisy.
– Czyli?
– Puste mieszkanie, ciebie i twoje łóżko – powiedziała z wyrzutem. – Ledwo zobaczylibyśmy tytuł, a chwilę później bylibyśmy zajęci czymś innym.
– Niezłe połączenie, więc nie rozumiem o co ci znów chodzi. – Chłopak zatrzymał się i spróbował spojrzeć w oczy blondynce. Bezskutecznie. – Co się dzieje? Boisz się mnie?
– Tu nie o to chodzi, Mikołaj. Po prostu od niedawna jesteśmy razem i naprawdę nie mam zamiaru popełnić jakiegoś błędu. Nie chcę, aby znów coś się spieprzyło.
– Chodzi o Darka, prawda? – zapytał blondyn, czując wewnętrzną złość.
Dziewczyna unikała jego wzroku. Wytłumaczenie czegokolwiek blondynowi wydawało się być niczym syzyfowa praca. Dla niego wszystko zawsze sprowadzało się do tematu Darka. Jakby żaden inny powód nie mógł istnieć. A tym bardziej nikt inny.
– Nie.
– Spójrz na mnie.
Z ociąganiem Justyna odwróciła głowę w jego stronę. Starała się wytrzymać podejrzliwe spojrzenie i złość, wymalowaną na twarzy chłopaka. Było to nie tylko trudne, ale wręcz niewykonalne. Nawet nie wiedziała, co powinna mu odpowiedź.
– Drażni cię, że nie jestem nim?
Blondynka pokręciła głową z niedowierzaniem. Czuła się bezsilna.
– A nie przyszło ci do głowy, że może za bardzo się spieszymy z tym wszystkim?
– Przyznaj, że wolałabyś gdyby dotykał cię Darek – wysyczał przez zaciśnięte zęby.
– Skąd ci to przyszło do głowy?!
– Zawsze, gdy jestem blisko, odtrącasz mnie. Wszystko jest w porządku do tego pieprzonego momentu, kiedy uświadamiasz sobie, że nie jestem nim.
Miki patrzył wściekłym spojrzeniem na swoją dziewczynę i czuł, że jeśli to wszystko okaże się prawdą, to po prostu eksploduje. Nie potrafił nawet stwierdzić, co zrobi i jak się zachowa. Najlepiej byłoby, gdyby Darek zniknął z powierzchni ziemi, ale było to niewykonalne. Nie chciał ponosić żadnych konsekwencji.
– Jesteś niepoważny!
– To ty jesteś! Najchętniej obiłbym mordę temu przydupasowi!
– Ile razy mam ci powtarzać, że to temat zamknięty? No ile? – Chłopak jednak wydał się nie słuchał jej, dlatego złapała go za ramię i spróbowała spojrzeć mu prostu w oczy. – Nie obchodzi mnie on.
– Jasne. A jakbyś go znów zobaczyła z Julką to...
– To nic – przerwała, kończąc za niego. – Nie interesuje mnie on, ani żadna dziewczyna, która będzie obok niego. Liczysz się ty, do jasnej cholery!
– To dlaczego, nie mogę cię dotykać tak jak chcę? Dlaczego mi zawsze uciekasz, do cholery? Jesteś moją dziewczyną czy nie?
– Czyli jako twoja dziewczyna mam obowiązek rozkładać przed tobą nogi, kiedy tylko zechcesz, tak? – rzuciła rozdrażniona.
CZYTASZ
To be adored [ZAKOŃCZONE]
Novela JuvenilTrójka przyjaciół: imprezowy Mikołaj, spokojny Karol, wszechstronny Feliks. Trzy przyjaciółki: wredna Justyna, optymistyczna Maja, uczuciowa Kalina. Ich losy złączyło jedno przypadkowe spotkanie. Czym jest prawdziwa przyjaźń i miłość, platoniczne za...