|Sezon 8 - Rozdział 5|

1K 46 75
                                    

– Zielony Ninja już wam nie pomoże. – odrzekła Harumi z kpiącym uśmiechem na twarzy, stojąc na przodzie swojej „drużyny".

Presja była ogromna. Synowie Garmadona właśnie zdobyli trzecią maskę, a oni nie mieli pojęcia gdzie podziewa się ich Lider. Na dodatek każdy mierzył w kogoś z przeciwnej grupy.

– Dobra ludzie, wyjścia są dwa. Albo oddacie nam maski i się rozchodzimy.. – zaczął Kai, trzymający miecz prosto przed twarzą białowłosej zdrajczyni.

– Czy ja chcę znać tę drugą opcję? – zapytał Jay nerwowo się śmiejąc.

– Albo co? – zapytała Harumi, mierząc pełnym zemsty wzrokiem dwójkę Ninja na przodzie.

– Albo zrobimy z was niezły Ninja pasztet. – dokończył swoją myśl Smith, wprowadzając pozostałych w zawahanie.

– A co to niby miało znaczyć? – Harumi zmarszczyła brwi, przyciskając do swojego bólu ostatnią maskę.

– A bo ja wiem, improwizowałem.. Zwykle to Lloyd negocjuje, ale go nie ma, więc.. – szatyn na chwilę wyszedł z roli, a następnie uniósł głos. – Gdzie jest Lloyd!?

I jak na zawołanie z wodospadu wyleciał wołający o pomoc blondyn.

– Tam jest! – ucieszony Cole wskazał na niego ręką.

Amber jedynie okręciła głowę w tył, by spojrzeć na brata i stwierdzić krótko.

– Nie wierzę, że jesteśmy spokrewnieni.

Lloyd wylądował prosto w ramionach Jay'a, mówiąc, że to Harumi jest Ciszą, choć reszta doskonale o tym wiedziała. Z otaczającej ich rzeki wyłoniła się ogromna bestia, przypominająca kraba. Obydwie grupki zabrały nogi za pas byleby uciec od potwora. Ninja wzięli się za wirowanie przed oczami atakującej ich bestii, natomiast Synowie Garmadona wykorzystali okazję do ucieczki. Amber zostawiając małego Wu za jednym z głazów, ruszyła za Ultra Violet, atakując ją od tyłu.

– Znowu się spotykamy.

– Dobrze będzie cię odwiedzać w więzieniu. – powiedziała Amber, wyciągając zza pleców dwie włócznie, by zaraz potem rzucić nimi w przeciwniczkę.

Ta zrobiła unik, zbliżając się do ciemnowłosej, po czym kopnęła ją w brzuch. Brookstone uderzyła ją w twarz, podkładając jej nogę, jednak jej ręce zostały unieruchomione przez kogoś z tylu. Napakowany osiłek zwany też Killowem uniemożliwił jej dalszą walkę.

– Bierz ją, jest nam potrzebna. – rozkazała Harumi, stojąca na pokładzie statku.

– Cole! Kai! – krzyknęła w poszukiwaniu pomocy Amber, jednak było już za późno, gdyż wbrew jej woli została zabrana na pokład, tracąc przytomność pod wpływem jakiejś substancji.

– Nie uratujecie jej, już za późno. – Nya próbowała przemówić dwóm chłopakom do rozsądku. – Nie pomożecie jej jak będziecie martwi.

ᥫ᭡

Prowadzona po schodach w asyście Synów Garmadona z śpiewającą kołysankę Harumi na przodzie, w pełni odzyskała przytomność, orientując się, że jest razem z nią Lloyd.

– Jesteś cała? – zapytał blondyn, który był po jej prawej stronie.

Skinęła mu głową, mówiąc.

– Myślę, że czułabym się jeszcze lepiej gdybym nie została porwana przez księżniczkę psychopatkę.

Harumi roześmiała się na jej słowa, po czym wróciła do nucenia piosenki.

Saga Mistrzów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz