| Sezon 9 - Rozdział 27 |

836 44 115
                                    

Wykorzystując jeden z opuszczonych lokali, ustalili plan, według którego Lloyd i Wu mieli stawić czoła Garmadonowi, za to zadaniem pozostałych Ninja było uratowanie ludzi oraz pokonanie giganta.

Kiedy wszyscy zebrali się do wyjścia, Amber spojrzała porozumiewawczo na Lloyda, nakazując mu zostać na chwilę.

– Wszystko dobrze? – upewnił się, podchodząc do niej.

Brunetka nic nie mówiąc przytuliła się do niego, mówiąc.

– Po prostu nie daj się zabić.

Uniosła głowę, chcąc spojrzeć mu w oczy, co on również zrobił.

– Wrócę, okej? – chwycił jej policzki w swoje dłonie.

Dziewczyna uśmiechnęła się w odpowiedzi, zdając sobie sprawę, że naprawdę nie chciałaby go stracić.

– Lloyd. – do pomieszczenia zawitał Wu, który widząc ich razem, niemal od razu z niego wyszedł.

Amber zmierzwiła jego włosy, aby po chwili wyjść z nim z budynku i rozdzielić się w dwie strony.

– Czyli jednak lubisz młodszych. – zaśmiał się Kai, który pomógł wejść jej na swojego smoka. – Miałaś rację, pozabijalibyśmy się.

– Zawsze mam rację. – uśmiechnęła się do niego. – Co do Lloyda...

– Najpierw sama się z tym oswój, my nie mamy prawa w to ingerować, Am. – szatyn przerwał jej, odwzajemniając uśmiech.

– Kim jesteś i co zrobiłeś z porywczym dupkiem?

Osiemnastolatka uniosła brew ku górze, wlepiając w niego analizujący wzrok.

– Hej, czerwoni, pora ruszać. – usłyszeli przez nadajniki głos Cole'a.

– Następnym razem upewnijcie się, że nadajnik jest wyłączony. – uprzedził ich Zane, śmiejąc się.

– Tak, wszystko słyszeliśmy. Cole chyba nie jest zadowolony. Trudno stwierdzić. – dopowiedział Jay.

Amber przejechała ręką po twarzy, marząc, by ten dzień się w końcu skończył. Kai roześmiał się z jej reakcji, po czym wzbił się w powietrze na smoku.

– Chyba się pogubiłam. Twoja siostra jest z Kai'em czy z Lloydem? – zapytała Izira, trzymając za ramiona Cole'a.

– Wiesz, że sam nie wiem? – brunet uśmiechnął się. – Zawsze miała słabość do chłopaków, a oni do niej.

– A twoją słabością są ciastka? – uśmiechnęła się przebiegle, wspominając jego zafascynowanie ową słodyczą.

– Plus jeszcze ty.

Na słowa chłopaka jej wzrok złagodniał, a w jej brzuchu pojawiły się motylki, do których chyba będzie musiała przywyknąć. Musnęła policzek bruneta, powodując u niego kolejny uśmiech.

– Przydałoby się złączyć te łańcuchy! – zawołał Kai, kiedy pierwsza próba obalenia giganta poległa.

– A który z nas jest na tyle walnięty, by wskoczyć na tego łobuza? – zapytał Cole, unikając ręki Olbrzyma.

– Raczej która. Mówisz i masz. – Izira poklepała go po ramieniu, po czym, mimo jego protestu, wskoczyła na giganta.

– Nasz wujek psujek dostanie kiedyś zawału. – zaśmiał się Jay.

– Ja cię słyszę, Jay. – upomniał się Cole, przystając w miejscu.

Izira połączyła ze sobą wszystkie łańcuchy, lecz było ich zdecydowanie za mało.

Saga Mistrzów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz