| Sezon 12 - Rozdział 47 |

488 30 29
                                    

Dostarczając Doris jej upragniony Rubin Życia, zdobyli ostatni kawałek mapy, potrzebnej do odnalezienia kluczy Tan. Chociaż Raven nigdy by się do tego nie przyznała, cieszyła się, że Doris nie zdążyła zbliżyć się do Kai'a.

– Witaj w twierdzy Unagamiego. Korzystaj z czego tylko chcesz. – odparł Ash, oprowadzający go po bazie. – W końcu jakiś facet w składzie.

– Nie macie tu przypadkiem całej armii? – zapytał Kai, marszcząc brwi.

– Większość jest wytworzoną przez Unagamiego energią. Ci, którzy wygrywają wyścig zazwyczaj kończą swoją pracę na pierwszym zadaniu.

– A ty i Raven?

– Unagami zwerbował nas w tym samym czasie. Ona wygrała SpeedTurn, a ja byłem złodziejem.

Ash zwinnie zaprezentował swoje umiejętności, oddając mu zabrany moment wcześniej scyzoryk. Kai spojrzał na niego z niemałym podziwem, od razu chowając broń do kieszeni.

– Unagami przygarnia przybłędy? – zapytał Kai, próbując zrozumieć choć trochę ze słów chłopaka.

– To wyjaśnia czemu ty tu jesteś, Smith. – do ich rozmowy wtrącił się trzeci głos, należący do Raven, która wskoczyła między nich, uwieszając się na ich szyjach. – Czeka na nas.

Obydwoje skinęli jej głowami, a Smith odczuł lekki dreszczyk emocji, przechodzący przez jego ciało.

– Mam nadzieję, że pamiętasz o naszym zakładzie. Mam ochotę na Piekielną Falę wieczorem. – przypomniał Ash, nawiazując do wygranej Kai'a. – Młody wygrał, a więc dzisiaj pijemy na twój koszt.

Zbił z Smithem piątkę, uśmiechając się, za to Raven westchnęła cicho, wywracając oczami.

– Widzimy się potem w bistro. Szykuj kasę, młoda. – polecił jej Ash, po czym zostawił ich samych, odchodząc w tylko sobie znanym kierunku.

Kai śmiałym krokiem chciał już ruszać przed siebie, lecz zatrzymała go dłoń Raven, chwytająca jego rękę, przez co spojrzał na nią w milczeniu, czekając na jej reakcję.

– Jeśli tam wejdziesz, nie ma odwrotu, Smith. Jeśli dowie się kim jesteś.. – na chwilę spuściła wzrok w dół, po czym wróciła spojrzeniem do jego czekoladowych tęczówek. – Chcę tylko cię uświadomić, że jeżeli Unagami będzie kazał mi cię wyeliminować, zrobię to.

Chociaż jej wzrok był ostry jak brzytwa, udało mu się w nim dostrzec lekką niepewność związaną z tym, co robi.

– Nie wiem o czym mówisz, Powers, ale zapewniam cię, że nie będzie takiej potrzeby. – odparł bez wahania, a ton, w jakim to powiedział, sprawił, że nawet ona uwierzyłaby w jego kłamstwo dotyczące pierwszej części zdania.

Skinęła mu głową, aby następnie wyminąć go z towarzyszącym uśmiechem na twarzy, dając mu znak, by poszedł za nią.

Stanęli przed drzwiami, które Raven popchnęła przed siebie, wpuszczając ich do środka.

– Są i oni. – do ich uszu dotarł wzmocniony echem głos. – Zdobywcy ostatniego kawałka mapy. 

Przed nimi pojawiła się postać cyber mężczyznę  z siwą brodą, który odziany był w czerwono-niebieską zbroję.

– Witaj w mojej twierdzy, młody chłopcze. Dobrze jest mieć w swoich szeregach tak wspaniałego kierowcę. – przemówił, kierując swoje słowa w stronę Kai'a. – Dołączyłeś niedawno, prawda?

– Tak jest. – Kai skinął mu głową. – Jak tylko usłyszałem o twojej grze, od razu zacząłem w nią grać i tak jestem tutaj.

– Pozwolę sobie prześledzić twoją działalność w Wspaniałym Imperium. – poinformował ich, a twarz Raven momentalnie zbladła, co też jemu udało się dostrzec. – Czy coś nie tak, Raven?

Saga Mistrzów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz