Nie wiadomo było kto z ich grupki najbardziej się stresował. Raven poznaniem rodziców Smitha, poddenerwowana swoim brakiem kontroli Nya, pozostali, wiedzący o przybyciu Smithów czy może Jay, obawiający się reakcji Nyi na to wszystko.
Jedno było pewne, moc Nyi z jakiegoś powodu wymykała się spod jej kontroli i płatała żarty wszystkim wokół, co zdecydowanie utrudniało im życie.
Pierwszy Mistrz Spinjitzu nigdy nie opanował żywiołów wody i wiatru, dlatego też Mistrz Wu sięgnął po pomoc do byłej Mistrzyni Wody, nie wiedząc nawet jak bardzo narazi się przy tym Nyi.
Tak też, gdy po usłyszeniu dzwonka bramy klasztoru, Nya wyszła z budynku jako pierwsza, chcąc otworzyć, wszyscy pobiegli za nią, jak gdyby właśnie szła na walkę z wrogiem.
– Nya, kochanie! Kai powiedział co się stało. – Maya niemal od razu chwyciła córkę w ramiona.
Młodsza brunetka zmarszczyła brwi, gromiąc wszystkich wzrokiem.
– Nie martw się, mama tu jest. – uśmiechnęła się kobieta, po czym rozglądnęła się po pozostałych Ninja.
Od momentu, kiedy ostatni raz ich widziała, zdecydowanie wszyscy dojrzeli, nawet u Wu były widoczne zmiany, chociaż mężczyzna nie uważał tego jako pole do popisu.
Obok Mayi zjawił się obładowany bagażem Ray, który jedynie pomachał w ich stronę ręką spod tony walizek, natomiast Maya zatrzymała swoje spojrzenie na synu, którego od początku szukała wzrokiem.
Puściła Nyę, po czym podeszła bliżej Kai'a, dostrzegając trzymającą jego rękę dziewczynę o rudych włosach.
– Mamo. – Kai uśmiechnął się do niej, choć jego serce biło tak mocno, że słysząca to Izira zmarszczyła brwi, chociaż stała najdalej od niego.
Maya ujęła w rękę jego policzek, odgarniając opadające mu na twarz włosy do tyłu, aby następnie spojrzeć na towarzyszącą mu dziewczynę.
W jej oczy natychmiast rzucił się dobrze znany naszyjnik. Sama go kiedyś nosiła, wobec czego szybko połączyła kropki i zawołała:
– Ray, popatrz!
– Jasne, słońce, jak tylko nie będę miał na głowie tylu walizek to zerknę. – odrzekł spod nadmiaru bagażu Smith.
– Masz synową. – oznajmiła Maya, tym samym wzbudzając też zainteresowanie innych.
Z tymi słowami wszystkie trzymane przez bruneta pakunki spadły na ziemię, a wzrok Ray'a padł na jego żonę, syna oraz rudowłosą dziewczynę, stojącą przy boku Kai'a.
– Raven, moi rodzice. – Kai ścisnął mocnej jej rękę, jak gdyby bał się, że ucieknie. – Mamo, tato, Raven, moja narzeczona.
Maya uradowana objęła Raven ramionami, za to niedowierzający nadal Ray jedynie pokręcił głową na boki. Stojący trochę dalej Ninja przerzucali między sobą zmieszane spojrzenia, aż w końcu Cole nie wytrzymał uczucia niewiedzy i odezwał się jako pierwszy:
– Ty gnido! Oświadczyłeś się i nic nie powiedziałeś?
Posłał w stronę szatyna oburzony wzrok.
– Tak, dokładnie. – zaśmiał się Kai, wyrywając Raven z objęć jego matki.
Po minie dziewczyny mógł wywnioskować znacznie więcej niż po wyrazie twarzy swojego ojca. Raven wyglądała na wyluzowaną, ale też szczęśliwą ogłoszeniem ich statusu. W końcu to on miał okazję do pokazania jej czym jest prawdziwa rodzina.
– Czyli co? Zakład, że to on pierwszy zostanie ojcem? – zagadnął Cole, a stojący obok niego Jay zbił z nim piątkę, mówiąc:
– To pewniak, chociaż nie obraziłbym się, gdybym miał młodszego brata.
CZYTASZ
Saga Mistrzów
FanfictionFaktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzymać ich organizację, ci zawsze byli o krok przed nimi. Co się stanie, gdy w ich problemy wmieszają si...