| Sezon 9 - Rozdział 21 |

802 40 62
                                    

– Stąd nie ma ucieczki, teraz jesteście moimi więźniami. – słowa Heavy Metala odbiły się echem o ich uszy. – Czy to prawda? Jesteś synem Pierwszego Mistrza Spinjitzu?

Mierzył bronią w ich stronę, rzucając ostre spojrzenie w nastoletniego Wu, stojącego na samym końcu grona.

– Nic mu nie mów, pamiętasz co było ostatnim razem. – szepnął Kai w kierunku Wu.

– Kai, ona cię słyszy. – odezwała się Izira, stojąca obok nich.

Heavy Metal ponownie strzelił w ich stronę, za to trio niewtajemniczonych w sprawę chłopaków spojrzało na Izirę, oczekując odpowiedzi. Dziewczyna stojąca dotąd na tyłach wybiegła przed tłum, stając przed Cole'm.

– Wiara, proszę, stop.

Wysunęła przed siebie rękę, powodując jeszcze większe zdziwienie na twarzach Jay'a, Kai'a i Zane'a.

– Zdradzasz nas dla chłopaka? – w głosie przeciwnika dało się wyczuć lekką pretensję.

– Dla sprawiedliwości. – pokręciła głową przecząco. – Jestem w stanie z tobą walczyć.

Heavy Metal powoli opuścił broń wzdłuż swojego boku, nie rozumiejąc jej zachowania.

– Oni są tacy jak ja. Mają moce żywiołów. Nie proszę cię jako łowca, proszę cię jako twoja podopieczna. Wychowałaś mnie.

Broń przeciwnika opadła na ziemię. Zaraz potem Heavy Metal ściągnął z siebie przebranie, odsłaniając swoją prawdziwą twarz. Twarz, która wychowała Izirę.

– Czyli to prawda, legenda jest prawdą. – oznajmiła czarnowłosa kobieta. – Jesteś synem Pierwszego Mistrza Spinjitzu?

Wskazała na Wu, trzymającego się Iziry. Ten wyszedł przed nią, mówiąc.

– Tak, to prawda. Pierwszy Mistrz Spinjitzu to mój ojciec. Jestem Wu.

– Przybyłeś, żeby odzyskać Złotą Zbroję? – kobieta niemal od razu zasypała go pytaniami. – Jestem Wiara, Heavy Metal to przydomek.

– Wiara? – zdziwił się Wu, któremu przypomniały się słowa ojca, dotyczące wiary.

– Więc wiesz, gdzie jest Złota Zbroja? Żelazny Baron nie może się dowiedzieć, że wam pomagam.

Na wspominkę o ich przywódcy, ciało fioletowowłosej przeszedł nieprzyjemny dreszcz, przez co dziewczyna pomasowała swój kark. Jej zachowanie nie uszło uwadze Cole'a, który od jej rozmowy z Baronem przy smoku, cały czas łapał się na myśleniu o niej.

– Chcesz zdjęcie na pamiątkę? – z zagapienia wybudził go właśnie głos Iziry, która wrzuciła swoje ostrze do pojazdu.

Czarnowłosy wywrócił oczami na jej komentarz, starając się nie uśmiechnąć. Ta pokazała mu swój ulubiony palec, gromiąc go wzrokiem. Gdy odszedł razem z Kai'em, by złapać za łańcuch ich powozu, powiodła za nim spojrzeniem, mimowolnie się uśmiechając. Mogła się tego wypierać, ale osoba Cole'a budziła w niej poczucie bezpieczeństwa, co było dla niej nowe.

ᥫ᭡

Za słowami nastoletniego Wu, ciągnęli przyczepkę z ich rzeczami, korzystając z przymocowanego do niej łańcucha. Wiara cały czas zagadywała Wu, a on nie pozostawał jej dłużny. Czterej Ninja, z jakimi przyszło jej ciągnąć łańcuch, rozmawiali o ich początkach, wspominając o swoich przygodach oraz porównując starego Wu do tego obecnego.

Izira natomiast nieumyślnie zaczęła kopać kamienie spotkane po drodze, wracając myślami do ciemnookiego chłopaka, który szedł za nią.

– Możesz przestać? – spytał Cole, wyrywając dziewczynę z zamyślenia.

– Niby co? – przebiegły uśmiech zawitał na jej twarzy.

Ponownie kopnęła w kolejny z kolei kamień, tym samym denerwując swojego towarzysza jeszcze bardziej.

– Jak z dzieckiem. – skomentował nieucieszony jej zachowaniem Cole.

Uśmiechnęła się pod nosem, po czym kopnęła kamień do tyłu, a ten trafił idealnie w nogę bruneta.

– Nie wytrzymam z tobą zaraz. – stwierdził, po czym puszczając łańcuch podszedł do niej, przerzucając ją sobie przez ramię. – Tobie trzeba kolczatkę założyć.

– A tobie ograniczenie zbliżania się. – dziewczyna uderzyła go w plecy, lecz ten jedynie na to prychnął. – Cole!

– Tak mam na imię.

– Cieszę się, że wiesz. Teraz mnie puszczaj.

Oczywiście, że się jej nie posłuchał, chcąc utrzeć nosa fioletowej furii włosów. Izira westchnęła i uderzyła go łokciem w bark, dzięki czemu uzyskała chwilową przewagę, przewracając ich na ziemię. Niemal natychmiast znalazła się na nim, blokując jego ręce po obu stronach głowy.

– Chyba o czymś zapomniałaś. – Cole uśmiechnął się, aby następnie bez większego wysiłku przewrócić ich tak, że to ona znalazła się pod nim.

Posłali sobie złowrogie spojrzenia, nie zamierzając odpuścić temu drugiemu. Przez chwilę odniosła wrażenie, jakby jej serce zabiło kilka razy mocniej, niż powinno, a wzrok chłopaka zjechał na jej usta, ale od razu puściła to w niepamięć, ignorując nowe mrowienie w brzuchu.

– Izira, całe życie mieszkałaś wśród facetów, a teraz ci się wzięło? – dotarł do nich śmiech Wiary.

Cała ich paczka zatrzymała się, by popatrzeć na ich małe ,,przedstawienie''. Izira nawet nie musiała na niego patrzeć, wiedząc, że jest równie skrępowany, co ona. Lekko odepchnęła go od siebie, a Cole wstał, podpierając się na jednej ręce, drugą podnosząc jej drobne ciało.

– Po tym wszystkim będziemy musieli zaparzyć Mistrzowi mocną herbatę. – stwierdził Zane, kręcąc głową.

– Proponuję dolać tam małe co nie co. – Kai klepnął go ze śmiechem po plecach. – Nie mogę się doczekać, aż wrócimy do domu.

– A gdzie jest ten wasz dom? – zapytała Wiara.

– W Ninjago.

I tak między nimi zaczęła się wymiana zdań o Ninjago. Każdy z przyjaciół Cole'a opowiadał Wiarze coś na temat ich miasta. Izira uśmiechnęła się, widząc jak Wiara z zafascynowaniem wysłuchuje opowieści chłopaków.

– Zawsze chciała się stąd wyrwać. – odparła, wiedząc, że Cole stoi za nią.

– A ty? – chłopak stanął przy niej, patrząc na dziewczynę z góry.

Jego pytanie dało jej do myślenia. Od zawsze chciała zwiedzić inny świat, poznać ludzi podobnych do niej, a przede wszystkim uciec od psychopatycznego Barona.

– Chciałam uciec. – odpowiedziała mu po chwili namysłu. – Nadal tego chcę.

Uniosła głowę, by na niego spojrzeć. Puściła swoją rękę wzdłuż ciała, niechcący napotykając się na dłoń bruneta. Szybko odsunęła ją z powrotem, czując, jak jej serce zbliża się do gardła, jednak Cole najwidoczniej miał inne plany, gdyż chwycił jej rękę, ukrywając ich złączone dłonie za nimi.

– Zabiorę cię stąd, Izira. Ale musisz mi zaufać. – ich spojrzenia ponownie spotkały się na równej linii.

Izira próbowała wyczytać gdzieś ukryty na jego twarzy podstęp, lecz Cole nie kłamał. Już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, jednak przerwały jej w tym nadjeżdżające z daleka pojazdy łowieckie.

– Zakładajcie łańcuchy. – rozkazała Wiara, zakładając na głowę swoją maskę.

Saga Mistrzów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz