– Z całym szacunkiem, Mistrzu, ale czego ma mnie nauczyć stanie w wodzie? Myślałam bardziej o ćwiczeniach umysłowych. – zapytała zirytowana bezczynnością Izira.
Od początku jej przysłowiowego „treningu" stała po uda w oczku wodnym za klasztorem, w którym czasem mieli okazję pływać, podczas ciepłych wieczorów.
Liczyła na to, że od razu będzie mogła znaleźć Amber, jednak Wu widocznie miał inne plany lub chciał ją zirytować, co przypomniało jej słowa Amber, podczas jej pierwszych treningów.
„Chcesz umieć wszystko od razu. To jest twoja wada."
Przeniosła wzrok na Wu, który aktualnie medytował, przez co zmarszczyła brwi. Kiedy zdążył iść po swoje kadzidło i czajnik?
– Każdy gdzieś zaczynał, Izira. – odpowiedział jej Wu bez otwierania oczu. – Potrzeba czasu.
– Ale jak to ma mi pomóc w odnalezieniu Amber? – dopytywała, wpatrując się w niego. – Moja moc może chociaż raz do czegoś się przydać, bez grzebania ludziom w umyśle, a ja nawet nie wiem jak.
– Charakterek masz po mamie.
Dziewczyna prychnęła z irytacją. Mistrz Wu wyraźnie testował jej cierpliwość.
– Dobrze, że nie po tacie. – mruknęła pod nosem, co i tak Wu (mimo swojego wieku) usłyszał.
Otworzył oczy, za to tęczówki dziewczyny błysnęły srebrną barwą. Zaraz potem przed oczami Iziry pojawił się fragment rozmowy między jej ojcem, a samym Wu.
– Nie możesz jej ufać, Ezranie. Jest Oni. – przemówił młody Wu.
Ezran uśmiechnął się na jego słowa, kręcąc lekko głową. Położył rękę na ramieniu przyjaciela, mówiąc.
– Daj spokój, Wu. Też jesteś Oni.
– W połowie. – zaznaczył Wu, zerkając na rękę swojego towarzysza.
Razem z jego spojrzeniem, Izira wyczuła wiele sprzecznych uczuć, jak i jedną dominującą emocje, przez co delikatnie zmarszczyła brwi. Doskonale zdążyła ją poznać, gdy podczas ich wizyty w Shintaro, księżniczka królestwa bardzo chciała przypodobać się Cole'owi.
– Chyba nie boisz się, że stracisz pozycję w mojej liście ulubionych osób? – zaśmiał się Ezran, na co Wu jedynie prychnął, wywracając oczami.
Wizja skończyła się, a ta wbiła wzrok w Mistrza.
– Ty.. – zaczęła dość niepewnie, nie wiedząc jak ma poprawnie zinterpretować to, co było oczywiste. – Lubiłeś go. Nawet więcej.
– Zawsze. – starzec skinął jej głową.
Na język Iziry nasunęła się kolejna myśl, gdy poczuła niespodziewany dotyk na jej zanurzonej w wodzie kostce. Wzdrygnęła się, a zaraz potem nieznana siła pociągnęła ją za sobą.
Z jej ust wymsknęło się przekleństwo, kiedy próbowała wyplątać się z nieznanego uścisku.
– Czy to na pewno konieczne, Wu? – usłyszała pytanie Misako, która podeszła do starca, którego Izira miała ochotę ukatrupić.
Jednak nie wgłębiała się w szczegóły ich rozmowy, gdyż obślizgła macka pociągnęła ją za sobą pod wodę, przez co musiała skupić się na wydostaniu spod niej.
Kopnęła drugą nogą w atakujące ją stworzenie, tym samym uwalniając się z jej objęć.
Wyłoniła się, biorąc oddech i spojrzała oskarżycielskim wzrokiem na Mistrza Wu, pod którym nawet on się lekko skulił.
CZYTASZ
Saga Mistrzów
FanfictionFaktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzymać ich organizację, ci zawsze byli o krok przed nimi. Co się stanie, gdy w ich problemy wmieszają si...