| Sezon 12 - Rozdział 56 |

351 32 85
                                    

Nim się obejrzeli, całą trójką walczyli z Unagami, chcąc go powstrzymać przed dostaniem się do Ninjago. Jednak każdy z nich musiał przyznać, że Unagami charakteryzował się sprytem, a także umiejętnością walki. Odpierał każdy ich atak, co stanowiło dla nich przeszkodę w przechytrzeniu go.

– Myślicie, że jesteście w stanie mnie pokonać, ale to ja panuję tu nad wszystkim. – z tymi słowami Unagami zmienił się w siejącego grozę smoka, odpychając atakującego go Jay'a gdzieś w dal.

– Jay!

Kai chciał pobiec za chłopakiem, lecz  powstrzymała go od tego ręka Raven, która pociągnęła Smitha za sobą, tym samym unikając ataku ze strony Unagamiego.

Unagami zawołał Czerwone Hełmy, które na jego wezwanie zaczęły strzelać w ich stronę, a w tym czasie on mógł przekroczyć portal między Wspaniałym Imperium, a Ninjago.

– Jest ich za wiele. – powiedziała Raven, pozbywając się kilku z ich przeciwników za pomocą jej łuku i strzał.

Nie zauważyła kiedy dokładnie skończyły się jej strzały, przez co prawie sama zostałaby postrzelona przez jednego z Czerwonych Hełmów, gdyby nie Kai, który zestrzelił go pierwszy.

Mieli wrażenie, że im więcej z nich się pozbywali, tym więcej ich się pojawiało.

– Mogę pomóc? – usłyszeli głos Jay'a.

Tocząca się walka na moment się zatrzymała, gdy Jay pojawił się w powietrzu na swoim własnym mechanicznym smoku. W mgnieniu oka usunął z ich drogi Czerwone Hełmy, dzięki żarowi z pyska smoka, po czym wylądował na ziemi tak, by pozostała dwójka mogła do niego dołączyć.

– Skąd ty wytrzasnąłeś smoka? – zapytał Kai.

– On może być smokiem, to ja mogę mieć smoka. Tak działają gry, mój drogi. – odpowiedział Jay.

– Przydałoby się więcej strzał. – stwierdziła Raven, a zaraz potem w jej rękach pojawiły się upragnione strzały.

Spojrzała z zdezorientowaniem na Jay'a, który jedynie uśmiechał się od ucha do ucha.

– Ty czarodziej, to nie Hogwart. – pokiwała na boki głową, co spotkało się ze śmiechem obydwu chłopaków.

Chwila nieuwagi zagrała na ich nieszczęście. Czerwone Hełmy znów zjawiły się w pomieszczeniu, zaczynając do nich strzelać. Jay chwycił za swoją broń, którą podwoił i rozkazał.

– Musicie znaleźć Unagamiego i zmusić go do rozmowy z Dyerem. Tylko tak możemy go powstrzymać. To tylko skrzywdzony dzieciak.

Zanim którykolwiek z nich zdążył się mu sprzeciwić, Jay zeskoczył ze smoka, od razu strzelając w stronę armii i klepnął mechaniczne zwierzę w tył nogi, by te odleciało razem z nimi.

– Co za idiota. – skomentował Kai, chcący wrócić po Jay'a na dół, jednak uniemożliwił mu to smok, który wzniósł się w powietrze.

– Później podziękujesz. – usłyszeli z dołu głos Jay'a.

Duet spojrzał po sobie, wracając myślami do Iziry, która tak samo jak Jay, poświęciła się dla ich dobra.

Cała gra ustawiona była tak, aby to oni wyszli z niej cało.

Wydostające się z portalu światło zmusiło ich do zamknięcia oczu, a już po chwili smok wylądował na ziemi w starym magazynie, gdzie zauważyli przywiązanego do dziwnego ustrojstwa Zane'a. Stojąca obok Pixal próbowała go od tego odczepić, jednak udało jej się to dopiero z pomocą Kai'a, który widząc przyjaciół od razu zeskoczył ze smoka i w szybkim tempie pomógł Pixal.

Saga Mistrzów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz