(Nie)udana randka?

145 11 7
                                    

Pov Clarke

- Dziękuję, że przyszłaś. - Powiedziała spokojnym tonem łapiąc mnie za rękę gdy wprowadzała mnie do pomieszczenia. Niewiem jak, ale udało jej się ubłagać jakoś panią naczelnik, aby udostępniła nas pokój, na który się umówiły

- To ja dziękuję za zaproszenie. - Gdy tylko weszłam do pokoju i wypowiedziałam te słowa, zobaczyłam czerwony koc, na którym było trochę płatków róż, plastikowa, sztuczna świeca, na kocu leżał placek, chyba z galaretką i brzoskwiniami, talerzyk z ciastami z czekoladą, butelka wody z kieliszkiem, oraz cztery puszki piwa bez procentowego, miska pełna różnych owoców i trochę cukierków. Byłam zaskoczona bo jak na standardy więzienne, naprawdę się postarała i dała radę.

Poczułam dłonie oplatające mnie w pasie i podbródek lądujący na moim ramieniu.

- Pięknie... - Wyszeptałam ze łzami w oczach

- Usiądźmy... - Poprowadziła mnie na koc. Zdjęłam buty, a ona usiadła po drugiej stronie świeczki też bez butów. Z uśmiechem na twarzy zaczęłyśmy rozmawiać o dzieciństwie, pracy, przeszłości. A co do przeszłości

- Wiesz, że zostały mi jedynie trzy lata odsiadki? Siedziałam łącznie pięć lat, tobie zostały dwa, a miałaś odsiedzieć dwa i chyba 3 miesiące zgadza się? - Przytaknęłam, a na jej twarzy zatriumfował uśmiech - Czyli wyjdziemy w podobnym czasie. - Powiedziała, byłam zaskoczona, że ona myśli o nas poważnie, spojrzałam jej głęboko w oczy

- Nie wiedziałam, że myślisz o tym poważnie... - Zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, wątpię aby nasza bliska znajomość przetrwała jeszcze 2 lata odsiadki i czas rozłąki.

- Dlaczego nie? - Zapytała zaskoczona - Kochamy się, racja?

- Racja...

- Więc co stoi nam na drodze?

- Więzienie. - Odpowiedziałam cicho, a jej twarz zastygła - Lexa, kocham Cię, ale nie jestem pewna czy tego chcesz, nie jestem dziewicą, mam swoje za uszami. Poza tym prawie Cię nie znam...

- Poznajmy się. - Powiedziała po chwili ciszy, zbliżyła twarz do mojej - Nie będziemy uprawiać seksu, pytanie za ubranie. Zadajesz mi pytanie, a ja tobie, osoba, która odpowiada musi ściągnąć część garderoby.

- A jak ktoś wejdzie? - Zapytałam niepewnie zerkając na drzwi

- Spokojnie, mamy około półtorej godziny, a strażnik stoi pod drzwiami przez, które nic nie słychać. - Wyjaśniła, jednak nadal byłam niepewna - Nie zrobię Ci krzywdy Clarkie...

- Dobrze... - Po wypowiedzeniu tych słów usiadłam przed nią odsuwając świeczkę.

Złapałam ją za ręce.

- Zacznij.

- Ile masz lat? - Zapytałam najpierw na rozluźnienie

- 25. - Odpowiedziała z uśmiechem ściągając jedną skarpetkę

- A ty?

- 21... - Wyszeptałam i również ściągnęłam skarpetkę - Ile miałaś dziewczyn przede mną?

Lexa trochę się spięła, ale później odpowiedziała z uśmiechem

- Jedną na poważnie.

- A przelotnie?

- Moja kolej na pytanie. - Powiedziała po czym ściągnęła koszulkę ukazując swoje wyrzeźbione ciało, dotknęłam jej umięśnionego brzucha dłońmi, a ona mnie objęła i pocałowała moje usta delikatnie - Coś Cię łączy z tym strażnikiem?

Jej wzrok stał się chłodny, ale też zmartwiony. Widziałam, też nutkę zazdrości, więc złapałam za jej policzek i z uśmiechem odpowiedziałam

- To mój przyjaciel z za dawnych lat. - Odpowiedziałam cicho po czym ściągnęłam uniform więzienny, a zostałam w koszulce.

Za kratami / ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz