"Pokaż"

77 10 2
                                    

Pov Lexa

Po śniadaniu Clarke nadal nie było, szukałam w jej bloku, celi, toalecie, ale nigdzie jej nie było. Zaczynało mnie to martwić, może to po nasz pierwszy raz ją spłoszył? Może nie jest jeszcze na to gotowa?

Idąc korytarzem zobaczyłam jak wychodzi zapłakana z lecznicy, od razu poszłam w jej stronę, ale gdy podniosła wzrok na mnie, widziałam przerażenie.

- Nie dotykaj mnie. - powiedziała zanim zdążyłam złapać ją za rękę. Stanęłam wryta

- Co się stało? - zapytałam zszokowana jej zachowaniem

- To był błąd...

- Co?

- Ten seks... - ledwo przeszło jej to przez gardło, bolało. Dlaczego? Co ja jej zrobiłam? - To nie powinno się wydarzyć.

- Clarke, ale czy ja zrobiłam coś złego? - zapytałam szeptem

- Tak. - podniosła głos, łzy ciekły jej po twarzy. Nie wiedziałam co odpowiedzieć bo nie rozumiałam o co jej chodzi, jeszcze wczoraj była w siódmym niebie, a dziś? Zachowuje się jakbym ją zgwałciła.

- Clarke, ale ja nie zrobiłam nic złego. - chciałam się bronić

- Lexa to nie ma sensu. Nigdy nam się nie uda...

- Uda, sama to mówiłaś. Damy radę, ze wszystkim. - powiedziałam podchodząc bliżej

- Lexa to nie może się udać, moi rodzice nigdy nas nie zaakceptują... - płakała, czyli jej matka coś jej nagadała

- Clarke co kolwiek powiedziała twoja matka nie jest ważne, ważne są nasze uczucia. Co czujesz gdy to robię? - czułam na sobie wzrok nie tylko Clarke, ale mało mnie to obchodziło, złapałam za jej ręce i położyłam na swojej szyi, następnie musnęłam ustami jej podbródek. Nie mogę się poddać, nie mogę jej stracić - Albo to?

Pocałowałam delikatnie jej usta, ale ona się cofnęła. Płakała, chciałam schować ją w swoich ramionach i chronić przed całym tym złym światem. Dlaczego Abby nam tak utrudnia? Co jej szkodzi? O co chodzi Clarke? Dlaczego mnie odrzuca?

- Clarke, kocham Cię. - wyszeptałam ze łzami - Czy wszystko co mówiłaś było kłamstwem? Dlaczego mnie odtrącasz?

- Za dużo pytań... Ja tak po prostu nie mogę...

- Jak? Nie musimy uprawiać seksu, przecież o tym wiesz, zależy mi na tobie skarbie, ja zrobię wszystko co chcesz, ale nie odtrącaj mnie. - mówiłam prawie płacząc, przecież było tak dobrze, co się zmieniło?

- Lexa nie pasujemy do siebie po prostu, odpuść. - chciała pójść, ale złapałam ją za rękę, którą o dziwo nie zabrała

- Nie mogę, kocham Cię. - powiedziałam prawie szeptem, łza spłynęła po moim policzku - Powiedz proszę co się stało...

- Kocham Cię, ale nie możemy być razem... - wyszeptała, zabolało - Lexa ja po prostu... Boje się, okej? Nie jestem na to gotowa...

- Zaczekam tyle ile będzie trzeba...

- Nie Lexa...

- Co ona Ci powiedziała? - zapytałam, ale nie chciała odpowiedzieć - Więc to tyle? Tyle zmarnowanego czasu, ten seks, miłe słowa, łzy. Wszystko na nic? Po prostu wykorzystałaś mnie?

Nadal stała w ciszy płacząc. Nagle pobiegła w stronę bloku, stałam tam chwilę, chciałam pójść i się wypłakać, więc poszłam do mojej celi, w której zastałam blondynkę siedzącą na mojej pryczy, płaczącą. Gdy weszłam spojrzała na mnie

- Okłamałam Cię... - wyszeptała, już nic mnie nie zaboli tak bardzo jak tamto - Mój narzeczony, Finn Collins przeżył, jest jednym z najbogatszych biznesmenów w Sydney. Chce wpłacić kaucję żebyśmy mogli stworzyć normalną rodzinę. Nam się to nie uda, zobacz tylko, ja nie mam nic, ty też nic nie masz i nie zapowiada się żebyśmy coś mieli. Mam traumę, której nie potrafię się pozbyć nawet jakbym bardzo chciała, przepraszam, że chciałam się zbliżyć, ale to była tylko chwila słabości, nic nie znaczyło to co między nami zaszło w tym kantorku. Lexa ja...

- Clarke zaufałam Ci... - Wyszeptałam płacząc - Pozwoliłam się dotknąć chociaż nikt inny tego nie mógł, płakałam w twoje ramiona mówiąc o mojej przeszłości, a ty tak po prostu mówisz, że mnie po prostu wykorzystałaś. - mówiłam łamiącym się głosem

- Po prostu nie mam już siły dalej walczyć, okej? Poddaje się, przepraszam, że Cię oszukałam, ale to wszystko to jedno wielkie kłamstwo. - podniosła zapłakana głos, chciałam zrobić coś głupiego, szalonego, ale musiałam.

- Jeśli coś do mnie czułaś to mi to pokaż. - wyszeptałam, podeszła i pocałowała moje słone od łez usta. Złapałam za jej pośladki i podniosłam, oplotła nogi wokół mojej talii i założyła ręce za kark.

Bałam się tego, bałam się, że będę tęsknić, płakać, ale to już przeszłość, liczy się tu i teraz, a je chcę ją poczuć przy sobie, chce wiedzieć, że będzie przy mnie, blisko na tyle żebym mogła się przytulić.

Przeniosłam ją na prycze, oparłam się jedną dłonią o materac, łzy cisły mi się do oczu i spływały po policzkach, zanim zdążyłam coś powiedzieć, zsunęła moje spodnie razem z bokserkami i okryła nas kocem. Zatrzymałam się patrząc na jej twarz, a dokładnie w jej oczy. Płakała, więc dlaczego tego chciała?

- Clarke...

- Nie gadaj proszę... Chce być blisko Ciebie, ale jestem przerażona... Pozwól mi poczuć to uczucie ostatni raz zanim Cię opuszczę... - wyszeptała.

Zamknęłam oczy, walczyłam z myślami. Jeśli zrobię co ona chce, to się nie opanuje i zrobię jej krzywdę, potrzeby Clarke są bardzo ważne dla mnie, ale czy ważne od jej bezpieczeństwa?

Daj jej czego chce.

Mam na to pozwolić?

Co to za różnica? Nie jest już twoja, zostawiła Cię.

Ale ja ją kocham, nie może mnie zostawić.

No dawaj! Nie bądź pizda! Pokaż jej na co nas stać! Pokaż jej prawdziwą Lexę Woods!

Łzy ciekły mi po twarzy.

- Lexa proszę...

- Nie! - krzyknęłam uderzając pięścią w ścianę obok z taką siłą, że zrobiło się lekki wgłębienie. Nie czułam bólu fizycznego, byłam zmęczona psychicznie, ale wiedziałam, że ona też. Clarke leżała skulona pode mną, lekko zakłopotana, nie była już taka pewna. Zerknęłam na nią i przejechałam bolącą teraz, zdartą, krwawiącą dłonią po jej policzku

- Jeśli to zrobię, zrobię Ci krzywdę. Nie chcę być potworem, to tak jakbym Cię zgwałciła, czujesz, że tego potrzebujesz, ale w głębi duszy tego nie chcesz bo wiesz, że to nic nie da. - mówiłam łagodnie, Clarke jeszcze mocniej się rozpłakała, położyłam się obok na pół naga, obruciła się na bok i położyła głowę na moją klatkę piersiową. Czułam mokrą ciecz na koszulce, ale nie reagowałam, położyłam tylko dłoń na jej głowie i zaczęłam delikatnie ją masować

- Przepraszam Lexa... Zgubiłam się... Jestem w chuj zmęczona i chcę żeby to wszystko się skończyło... - płakała

- Wiem...

Za kratami / ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz