"Wracaj tu!"

48 10 2
                                    

Pov Camila

Siedziałam z Lauren na stołówce, strażnicy pozwolili nam tu zostać, a raczej musiałyśmy tu zostać, aby przypilnować ciała. Tak, dobrze widzicie. Ciała.

Łzy cisną nam się do oczu, musimy patrzeć na martwą przyjaciółkę, leżącą na podłodze.

- Gdybym tylko przyszła wcześniej... - Lauren złapała się za głowę z wyrzutami sumienia, opowiedziała mi już co się wydarzyło. Jestem wstrząśnięta tą całą sytuacją, ale jeszcze bardziej zaskoczona bo Luna nikomu z przyjaciółek nie powiedziała. Myślę też nad reakcją Raven, pewnie już wie, słyszałam, że o tym mówią w wiadomościach.

- Nie mogłaś tego przewidzieć. - złapałam ją za rękę, wstałam i przytuliłam, nie spuszczając wzroku z ciała.

Pov Octavia

Wkurwiona, zszokowana, ruszyłam wściekłym krokiem do celi mojej dziewczyny, zastałam ją śpiącą na swojej pryczy, więc rzuciłam w nią książką przez co się obudziła.

- Pojebało Cię!? - krzyknęła siadając wkurzona

- Powiedz, że to nie ty. - powiedziałam poważnym tonem bacznie obserwując mimikę jej twarzy

- Ale co?

- Nie udawaj głupiej, w stołówce leży trup! - krzyknęłam, kobieta się tylko lekko uśmiechnęła

- Skarbie, Luna miała swoje za uszami, może jakiejś lascę, którą dymała nie spodobał się jej ślub. - powiedziała wstając i odkładając książkę na półkę

- Jako jedyna wiedziałaś, że mnie odrzuciła. Powiedz mi, że tak tego nie załatwiłaś, powiedz mi, że nic jej nie zrobiliście. Pogadałaś i poszłaś, tak? - dopytywałam zmartwiona

- Mam Cię okłamać? - zapytała ściszonym tonem, a w moich oczach pojawiły się łzy - Znasz mnie, sama tego chciałaś, żeby dostała nauczkę. Fakt nie chciałam żeby umarła, ale no trudno, stało się.

Stałam w szoku, ona zabiła Lunę. Nie, to ja zabiłam Lunę, przeze mnie nie żyje, gdybym nie naskarżyła Nai nic by się nie stało. Jednak myślałam, że mogę jej ufać, że tylko z nią porozmawia, a ona ją zabiła.

Zaraz położyła dłonie na moich biodrach, a po moich policzkach pociekły łzy

- Nie płacz mała, uczcijmy nasz sukces, nie mam już konkurencji. - uśmiechnęła się przylegając powoli do mnie swoim ciałem, poczułam pocałunek na czole, a następnie ramiona wokół mnie. Zamknęłam oczy, Boże jak ja bardzo się co do niej pomyliłam.

- Nie... - wyszeptałam łamiącym się głosem, próbowałam ją odepchnąć, ale jej uścisk był mocny

- No już... - gładziła moje plecy dłonią

- Nie, zostaw mnie! - podniosłam gwałtownie głos, z całej siły nadepnęłam butem na jej palce od stopy, na co ta krzyknęła z bólu i mnie puściła, wykorzystałam chwilę i uciekłam słysząc jedynie wołania za mną, biegłam przez korytarz, a Nia była za mną.

Gdzie mam uciec? Nie mam dokąd, wbiegłam więc do stołówki gdzie zobaczyłam Lunę leżącą na podłodze i Carmen przytulone do siebie, stałam tak chwilę

- Octavia? - zapytała Camila

- Po co tu przyszłaś? - zapytała Lauren, zaraz poczułam uścisk na nadgarstku

- Tutaj jesteś. - obruciłam się i zobaczyłam moją dziewczynę - Wybaczcie, już wychodzimy.

Spojrzałam przerażona na dziewczyny, gdy Nia zaczęła mnie ciągnąć do wyjścia, Lauren wyczuła o co chodzi bo wstała i nas rozdzieliła, schowałam się wystraszona za nią.

Za kratami / ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz