"Nie dotykaj mnie"

135 11 3
                                    

Pov Clarke

Obudziłam się w swojej celi, głowa strasznie mnie bolała, ale po krótkiej rozmowie Raven wyjaśniła, że zemdlałam i uderzyłam się w głowę. Jakaś strażniczka musiała mnie zanieść do doktora, na szczęście Bellamy był zajęty wypędzaniem więźniarek do swoich bloków.

Po chwili Raven wyszła poszukać Octavii, a ja leżałam na pryczy z ręką zasłaniającą moje zmęczone oczy.

Mam pójść wieczorem do biura Bellam'iego, potwora, mojego byłego przyjaciela, który tak mnie skrzywdził.

- Jak się czujesz? - Usłyszałam znajomy głos, od razu zerwałam się z pryczy, uderzając głową w górne łóżko co spowodowało okropny ból, Lexa od razu ruszyła mi z pomocą - Hej, spokojnie leż.

- Proszę nie dotykaj mnie... - W moich oczach pojawiły się łzy.

Nie ważne kto mnie dotykał, ale za każdym razem gdy czułam czyjeś dłonie, skórę czy co kolwiek co nie było moje, czułam odrazę, obrzydzenie, nie komfort. Nie da się nawet tego opisać, to coś co mnie denerwuje, bo kiedyś uwielbiałam dotyk, a od czasu tego "wydarzenia" nie cierpię go, nie chce.

Widziałam szok na twarzy Lexy, która wpatrywała się we mnie z zamyśleniem.

- Zrobiłam coś co Cię zraniło..? - Zapytała niepewnie zerkając na mnie, bałam się jej to powiedzieć

- Nie... - Wyszeptałam cicho patrząc na swoje dłonie

- Napewno? Co się dzieje Clarkie? - Zapytała szatynka siadając na łóżku obok mnie. Milczałam

- Przeraża mnie to wszystko... - Wyszeptałam cicho, nie powiedziałam jej całej prawdy

- Spokojnie, jestem przy tobie. Czego chce od Ciebie Bellamy? - Zapytała szatynka

- Niewiem... - Rozpłakałam się wtulając się w poduszkę i koc.

Nic nie mówiła, złapała mnie za rękę, o dziwo nie odtrąciłam jej tylko wtulałam swoją w jej.

Wieczorem Lexa nadal leżała u nas w celi, kiedy moje towarzyszki zasnęły. Lexa przy mnie czuwała.

- Lexie... - Zawołałam cicho pociągając nosem - Mogłabyś poczekać na mnie przed biurem strażnika..?

- Pewnie. - Odpowiedziała szatynka pocierając kciukiem moją dłoń - Powiedz, czy on Ci coś zrobił?

Zawahałam się, spojrzałam w jej oczy bardzo wystarszona, a ona pocałowała moją dłoń

- Nie musisz nic mówić jeśli nie chcesz, widzę, że coś ci ktoś zrobił, więc chce tylko wiedzieć kto. - Wyjaśniła spokojnym tonem

- Obiecaj, że nic nie zrobisz... - Wyszeptałam czując kolejną dawkę płaczu

- Obiecuje. - Odpowiedziała z lekkim uśmiechem, zaczęłam się wahać - Zaufaj mi...

- Bellamy... - Wyszeptałam na co ona się spięła. Zaraz zaczęłam gorzko szlochać, to było okropne uczucie, myśląc o swoim najlepszym przyjacielu jako o osobie, która tak bardzo mnie skrzywdziła, której tak bardzo nienawidzę.

Za kratami / ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz