Pov Clarke
Minął wtorek, a ja czuję się jak gówno. Pokłóciłam się z Raven, Luna się do mnie przez to nie odzywa, Camila ma depresję czy inny chuj, a Lexa nadal nie wróciła, ale wszystko od początku.
Wtorek rano
Idąc korytarzem nie mogłam się doczekać przyjazdu Lexy, będę mogła wtulić się w jej ramiona, wdychać jej cudowny zapach, całować te usta i patrzeć w cudowne, zielone oczy.
- Hej blondi. - zawołała Camila podchodząc do mnie, objęła mnie ramieniem co mnie zaskoczyło i zirytowało, ale zanim zdążyłam zareagować, ona zaczęła mówić - Jak się czujesz z tym, że dziś wracają nasze dziewczyny? Może przysiądzie cie się jutro do naszego stolika na stołówce hm? Chciałabym poznać wielką Lexę Woods i ciebie bliżej.
- Dzięki Camila, ale chciałabym spędzić trochę czasu z Lexą, innym razem. - uśmiechnęłam się delikatnie - Wiesz może kiedy będą?
- Chyba po śniadaniu, ale nie jestem pewna...
- Dzięki! - pobiegłam do stołówki jak najprędzej zjeść śniadanie, gdy skończyłam i siedziałam podekscytowana przy stoliku, Raven i Luna się dosiadły
- O nasze Griffiniątko nie może się doczekać powrotu naszej Woods? - uśmiechnęła się Rav, a ja się zaśmiałam
- Nie puszczę jej z moich rąk kiedy tu przyjdzie.
- Już jej współczuję. Lexa nie za bardzo lubi długiego dotyku. - powiedziała Luna co mnie zaskoczyło, a raczej oburzyło
- Mój lubi. - odparłam zirytowana, a Luna uniosła ręce w geście obrony
- Wyluzuj gryfie. - powiedziała, ale ja już nie słuchałam, patrzyłam na drzwi i z niecierpliwością czekałam na Lexę. Czas mijał i mijał, koniec śniadania, a ona nie przyszła.
Wyszłam na korytarz przy dziewczynach i czekałam, ale jej nadal nie było. Minął cały dzień, po toalecie wygonili nas do cel, położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć.
- Można? - usłyszałam głos wkurzającej brunetki, chciało mi się płakać, może Mont'iemu się nie udało jej tu ściągnąć? Jeszcze jej mi tu brakowało
- Nie mam ochoty na pogaduszki Raven. - wysyczałam smutno, kobieta usiadła na moim łóżku, a za nią weszła Luna
- Wiemy, że Ci smutno, ale może to tylko chwilowe? Woods sobie poradzi... - mówiła, a po moim policzku spłynęła samotna łza - Ciężko Ci, rozumiem i znam to uczucie samotności, ale...
- Raven. - zawołałam ostro patrząc na nią - Nie wiesz co czuje, masz Lunę, nie jesteś sama i nie byłaś, zawsze miałaś towarzystwo, więc kurwa nie mów mi, że rozumiesz co czuje bo tak nie jest.
- A myślisz, że jak miałam tu na początku? Nie było ani ciebie, Luny czy Camili, były tylko denerwujące więźniarki, które cały czas mi dokuczały i się śmiały. Nie jesteś pępkiem świata Griffin wiesz? Nie wiesz co ja przeżyłam przed i po więzieniu, więc kurwa się zamknij i daj mi spokój. - wykrzyczała po czym wyszła, spojrzałam na rudowłosą, która na mnie patrzyła
- A ty na co się gapisz? Idź ją wyruchaj bo tylko to potrafisz! - krzyknęłam, ale ona, ani drgnęła
- Clarke zacznij panować nad emocjami, a nie wybuchać jak nastolatka z okresem. - wysyczała i wyszła, a ja pogrążyłam się w płaczu.
Środa rano
Po porannej rutynie siedziałam sama na stołówce, zupełnie sama, nikogo już nie obchodziłam. Luna oraz Raven usiadły z Camilą, która do mnie podeszła.
- Choć mała, dosiądź się.
- Nie chce, spierdalaj. - wysyczałam wgapiając się w swoją tackę z jedzeniem, stanęła nade mną
- Co jest Griffin? Rozumiem, że tęsknisz za Woods, ale to nie powód do obrazy na wszystkich, przestań się dąsać, one wrócą. - wyszeptała, podniosła mi tylko ciśnienie, nie chciałam towarzystwa, było mi przykro
- Daj mi spokój. - złapała za moje ramię
- Clarke. - wstałam i przyszpiliłam ją do ściany, podbiegli strażnicy - Spokojnie. - wskazała strażnikom ręką, aby nie podchodzili - Clarke, ona wróci.
- Odwalcie się! - krzyknęłam i wybiegłam ze stołówki z płaczem, położyłam się na pryczy. Cały dzień przepłakałam na niej, nie ruszając się nigdzie indziej, niż na moim łóżku.
Czwartek
Jest już czwartek, a Woods jak nie było, tak nie ma. Rano nikt ze znajomych się do mnie nie odzywał, nie dziwię się. Zachowuje się jak rozpuszczona nastolatka. Na stołówce podeszłam do stolika gdzie siedziały dziewczyny z Camilą i jej ludźmi, od razu na mnie spojrzały
- Mogłabym z tobą pogadać? - spojrzałam na Raven, a ona dopiła wodę
- Znowu się będziesz na mnie drzeć?
- Nie Raven, przepraszam was. Puściły mi emocje bo mam już dosyć tej samotności, doceniam, że ze mną siedzicie i mnie wspieracie, ale to nie to samo. Kocham Lexę i żadna z was nie potrafi dać mi takiego szczęścia co ona. Nie mogę cofnąć tych okropnych słów co powiedziałam, ale mogę was przeprosić i obiecać, że będę się hamować. - mówiłam patrząc w ziemię ze łzami
- Clarke najgorsze jest to, że my nie jesteśmy niczemu winne, a ty nas tak traktujesz. Camila też to przeżywa, Raven to samo przeżywała, a zachowujesz się jakbyś była jedyną, która cierpi. - podniosła głos na mnie Luna, ale Raven złapała ją za rękę
- Choć na osobność. - powiedziała wstając po czym wyszłyśmy ze stołówki.
Raven stanęła przodem do mnie z rękoma założonymi na piersi i spojrzała w ziemię
- Gdy byłam mała, dzieciaki w szkole zawodowej się ze mnie naśmiewały, miałam okulary, byłam taką trochę chłopczycą i kiedy wymyślałam jakieś wynalazki jak ten mój wiatraczek. - zaśmiała się na ostatnie słowo - Nękali mnie, zabierali rzeczy, bili, miałam tylko jedną przyjaciółkę, która później umarła w wypadku, pokłóciłyśmy się ostatniego dnia kiedy ją widziałam. Czekałam na telefon, dzwoniłam, pisałam, przepraszałam, ale nie odpisywała. Dowiedziałam się dwa dni później co się stało, wjechał w nią pijany kierowca. Wiem co to znaczy być samotną, nie lubianą dziewczyną, która czeka na przyjaciółkę. - opowiadała, a ja stałam z szokiem na twarzy
- Przepraszam, zachowałam się idiotycznie i przykro mi z powodu przyjaciółki. - mówiłam cicho ze łzami, a Raven mnie przytuliła.
Podbiegła do nas Camila z Luną gdy więźniarki zaczęły biec do wyjścia
- Co się dzieje? - zapytała brunetka puszczając mnie z uścisku i patrząc na swoją dziewczynę
- Podobno Woods i Jauregui przyjechały. - odpowiedziała. Pobiegłam z Camilą ile sił w płucach do wyjścia.
~~~~~~~
Maryhope170❤️
Przepraszam🥺
CZYTASZ
Za kratami / Clexa
RomancePani adwokat Clarke Griffin zostaje wsadzona do więzienia za usiłowanie zabójstwa na narzeczonym na kilka lat. Wplątuje się w wojnę gangów, jednak pewna szefowa jednego z gangów wpada jej w oko. Co się stanie dalej? Jak gangi zareagują na nową osadz...