Pov Clarke
Kolejnego dnia stałyśmy na spacerniaku i patrzyliśmy jak jakieś służby zabierają Lunę w czarnej folii. Trzymałam Lexę mocno w talii, kiedy ona udawała, że nic jej nie jest. Ja rozumiem, że ona nie lubi uczuć, ale trzymanie wszystkiego głęboko w sobie nie jest za dobre. No coż, może kiedyś się tego oduczy i będzie mi mówiła od razu to co czuje.
- Chociaż jedna poszła do piachu. - zaśmiała się jakaś kobieta obok, blondynka bez zębów.
Zobaczyłam reakcje Lexy, spojrzała na nią morderczym wzrokiem
- Szkoda tylko, zajebista podobno była w...
- Bawi Cię coś? - zapytała Lauren patrząc na obydwie, blondynkę i jakąś ciemnoskórą. Kobiety z uśmiechami spojrzały na Lauren
- Ty wiesz coś o tym najlepiej. - zaśmiała się kobieta z ciemniejszą karnacją - Może się pochwalisz? Szkoda, że nie żyje, chętnie bym sprawdziła. - Lexa spojrzała na Lauren
- Co ona kurwa powiedziała? - zapytała, zanim zdążyłam zareagować, pięść szatynki wylądowała na policzku ciemno skórej.
Lauren stanęła między nimi mocno obejmując Lexę, w sumie ja też. Blondynka przyjęła bojową pozycję, gotową do walki
- Lexa spokojnie... - powtarzałam
- Jeżeli nie chcecie dostać wpierdalu od nas to radzę spierdalać. - wysyczała przez zęby Lauren obracając się do nich, kobiety posłusznie z niezadowolonymi minami odeszły. Mimo to Lexa nadal stała z wściekłością w oczach i na twarzy
- Lexa chodźmy. - zawołałam, kobieta posłusznie, w ciszy poszła za mną.
Pov Bellamy
Minęło sporo czasu odkąd zwolnili mnie z więzienia z Sydney. Minęło trochę, a ja nadal nie mogę zapomnieć o Clarke, o tym co jej zrobiłem. Słyszałem ostatnio w wiadomościach o śmierci Luny Woods, pamiętam ją, zadziorna, pyskata i wkurzająca.
Siedziałam przy puszce z piwem, przed telewizorem i oglądałem jakiś film o porwanej żonie, a mąż ją ratuje. Często myślę o narzeczonej, która mnie zostawiła, odeszła na szczęście, zostawiając mi dom, rachunki, samochód i wszystko inne. Ma bogatych rodziców, więc miała wyjebane w to wszystko, a mnie to bolało. Postąpiłem źle, ale to nie powód do odejścia.
Gdy tylko o tym myślałem, zawsze też wpadała myśl o szatynce, która to wszystko zniszczyła, Lexa Woods. Nie chcę się zemścić, ale chętnie odbije jej blondynkę, którą mi tak bezczelnie sprzątnęła z przed nosa. Może nawet umówie się z nimi na widzenie?
Pov Lexa
Siedzę aktualnie w celi, trzymając w rękach zakrwawione zdjęcie naszej trójki. Nic już nie będzie takie same, straciłam dwie siostry, nie mam nic. Domu, rodziny, nic.
Do mojej celi weszła Lauren
- Wiem kto to zrobił. - zaczęła, spojrzałam na nią z chłodem w oczach. - Chwilę przed tym chciałam Ci powiedzieć, Luna pracowała dla Nai, handlowała dragami. Nia zdecydowała się ją usunąć, powiedziała mi to, chciałam Ci od razu powiedzieć, ale...
Wstałam i złapałam za jej szyję, przyciskając ją mocno do ściany. Widziałam, że nie może złapać oddechu, usłyszałam kroki za mną.
- Lexa nie! - słyszałam głos Clarke.
Pov Clarke
Razem z Camilą szukaliśmy Lauren, od razu wpadł nam pomysł do głowy, że może być w celi Lexy, nie myliłyśmy się.
CZYTASZ
Za kratami / Clexa
RomancePani adwokat Clarke Griffin zostaje wsadzona do więzienia za usiłowanie zabójstwa na narzeczonym na kilka lat. Wplątuje się w wojnę gangów, jednak pewna szefowa jednego z gangów wpada jej w oko. Co się stanie dalej? Jak gangi zareagują na nową osadz...