Pov Clarke
Od tamtej bójki, czyli od tygodnia, wszystkie trzy szefowe trafiły do izolatki, Luna podobno ma wyjść za dwa dni, a co do Lexy i Nai nic nie wiadomo. Nawet nie wiadomo czy z Lexą nie dzieje się coś podejrzanego. Siedząc na spacerniaku obserwowaliśmy, więzienie bez szefowych stało się niebezpieczne bo kobiety poczuły władzę nad sobą, robią co im się podoba. Ontari już próbowała przejąć władzę nad więzieniem, jednak nikt jej nie słucha oprócz czerwonych idiotek, głupie pizdy. Nad żółtymi rządzi jakaś dziewczyna, której w życiu na oczy nie widziałam, a zielonymi Indra, Indra jak narazie najlepiej sobie radzi, nie wchodzi w dyskusję i cierpliwie czeka na powrót naszej królowej więzienia, za to ja odchodzę od zmysłów. Bardzo tęsknię za moją szatynką
- Hej, pizdy. - zawołała Ontari podchodząc do mnie i kilku zielonych razem z Indrą - Nie dogadujemy się, ale musimy działać razem dopóki nie wypuszczą Lexy i Nai. Gwarantuje, że jeśli pierwsza wyjdzie Nia, nie zaatakujemy, jednak wymagamy tego samego jeśli wyjdzie Lexa jako pierwsza.
- Nie wch- przerwałam Indrze
- Co chcecie zrobić? - zapytałam
- Bunt. - oznajmiła - Strażnicy dostaną cholery, osadzone już nie jedzą i są wkurwieni, a co jakbyśmy stanęli w miejscu i się nie ruszali?
- To głupie, mają to w dupie, wszystkie od razu się nie postawią. - odparła Indra
- Dlatego musimy działać wszystkie, ty Indra masz władze z zielonymi, ja czerwone, a Luna pomoże ratować siostrzyczkę. Więc jak? Pomożecie?
- Nie. - odparła Indra wstając - Wpakujesz nas w jakieś gówno i pociągniesz za sobą, i tak każda z nas jest już...
- Indra spójrzmy prawdzie w oczy, wdepliśmy w wielkie, lepiące gówno pod prysznicem, z którego nic nas nie jest w stanie wyciągnąć jeśli nie zaczniemy działać razem. Też Cię kurwa nie znoszę, ale nudzi mi się bez waszej i mojej szefowej.
- Nie ma opcji, idziemy. - rozkazała czarno skóra idąc z resztą.
- Indra. - zawołałam kiedy weszła do swojej celi, zanim usiadła na prycze - Co z tobą? Nie chcesz wyciągnąć Lexy z izolatki?
- Chcę, ale takim działaniem jej pogorszymy. - wysyczała przez zęby - To moja przyjaciółka i nikt nie chce takiego dobra jakie ja dla niej chce.
- Jeśli nic nie zrobimy to pomyśli, że mamy ją w dupie.
- Lexa jest mądrą, silną kobietą, która przeżyła nie jedno, poradzi sobie. - powiedziała stanowczo - Popełniła błąd więc musi za niego odpowiadać.
- Jaki błąd?
- Nie ja powinnam Ci to opowiadać, a teraz spierdalaj z mojej celi. - wskazała palcem na wyjście
- Indra odpuszczę, ale opowiedz mi. To moja dziewczyna. - wyszeptałam zmartwiona, na co ta westchnęła
- Nie rozpowiadaj nikomu, albo wbije ci nóż w plecy. - zagroziła, a ja usiadłam na pryczy Lexy - Lexa była kiedyś słabsza, wrażliwsza i delikatna, a uwierz, że w więzieniu kobiety z męskim układem rozrodczym nie mają za lekko, tak też miała Lexa. Poznała nie właściwą kobietę i...
Pov Raven
Siedząc na stołówce obserwowałam wszystko, siedziałam przy stoliku z zmartwioną o swoją girl Clarke, Octavią, która była załamana po odejściu jej boskiego latynosa, Indrze, która ma ciągle minę jak srający pies w krzaczkach, Anyą i jakimiś innymi zielonymi. Nie martwiłam się o Lune, nie raz była w izolatce, więc da radę. Musi bo inaczej ja ją zabije.
CZYTASZ
Za kratami / Clexa
RomancePani adwokat Clarke Griffin zostaje wsadzona do więzienia za usiłowanie zabójstwa na narzeczonym na kilka lat. Wplątuje się w wojnę gangów, jednak pewna szefowa jednego z gangów wpada jej w oko. Co się stanie dalej? Jak gangi zareagują na nową osadz...