"Czas na prezenty"

54 6 2
                                    

Pov Camila

- Czas na prezenty.

Lauren i Lexa zanurkowały pod stół, aby wyjąć trzy małe prezenty zapakowane w papier toaletowy. To lekko obrzydliwe, ale też słodkie, nawet bardzo słodkie.

- Wesołych Świąt. - powiedziały jednocześnie, Lauren podarowała prezent mi, a Lexa swojej siostrze i dziewczynie.

- Dziękuję kochanie. - powiedziała Clarke całując policzek Lexy

- Ale my dla was nic nie mamy... - wyszeptałam cichutko, na to kobieta mnie przytuliła

- Ważne jest szczęście, które teraz czujecie, nie ważne są prezenty. - uśmiechnęła się moja kobieta

- Po prostu otwórzcie. - powiedziała Lexa.

We trzy zaczęłyśmy otwierać nasze prezenty, podekscytowane co nie uszło uwadze naszym dziewczyną.

Dostałam w prezencie album podpisany Carmen. Patrzyłam na nasze imiona połączone razem, na okładce i przejechałam nimi palcem

- Obejrzymy w celi, co ty na to? - zapytała patrząc mi w oczy, na samym oglądaniu albumu się to nie skończy, ale czemu nie?

- Pewnie. - wyszeptałam z uśmieszkiem w odpowiedzi

- Miłej kolacji dziewczyny. - pożegnała się Lauren i pociągnęła mnie za sobą w stronę naszej celi.

Pov Lexa

Carmen już poszła, a ja zastanawiałam się jak opuścić stolik, nie chciałam zostawiać Luny samej, ale chciałam spędzić czas z moją Clarke.

- Lexa... - wyszeptała ze łzami w oczach widząc prezent, były tam dwie bransoletki, na obydwóch pisało Clexa. Clarke z zachwyceniem oglądała prezent ode mnie, a ja obserwowałam reakcje Luny na jej prezent. Spojrzała na mnie z szokiem namalowanym na twarzy

- Naprawdę..?

- Tak. - odpowiedziałam, kobieta wstała i zaczęła się do mnie tulić. Jej prezent przedstawiał nas za młodu na zdjęciu razem z Costią. Costia się przeprowadzała, a my jej pomagałyśmy, na koniec pracy, wieczorem zamówiła pizzę i wypiłyśmy drinki, zrobiłyśmy zdjęcie, na którym Luna ma pomalowaną twarz farbą, ja jestem w postawie do boksu, a Costia łapie nas za ramiona i się uśmiecha szeroko do zdjęcia. Kochaną siostrę miałyśmy, a to jedyne zdjęcie gdzie jesteśmy wszystkie razem, ja miałam je jako jedyna po śmierci Costii, zrobiłam kopie i oprawiłam je w ramkę zapisując w rogu słowa naszej małej siostrzyczki „Źli ludzie nie odpuszczą jeśli dobzi będą patrzeć z założonymi rękami. Nie poddawajcie się!”

Luna sama po chwili poszła do celi z prezentem i uśmiechem na twarzy, a ja poszłam z Clarke do celi, gdzie blondyna miała już plany na wieczór. Pocałowała mnie zaraz po wejściu do celi

- Jak myślisz, ktoś tu wejdzie?

- Mamy czas do późnego wieczora, więc... - cicho się zaśmiałam po czym wpiłam się w jej usta, odpłynęłam czując się bezpieczne u boku mojej Clarkie, Boże jak ja ją kocham.

Pov Luna

Leżałam na swojej pryczy patrząc na zdjęcie, które dostałam. To był najlepszy okres w moim życiu, nie ćpałam tyle, byłam na odwyku, Lexa pomagała mi w domu dziecka, a Costia znalazła chłopaka, który dał jej nowy dom, którego kochała. Wspominałam cudowne chwile, w których nie musiałam martwić się o nic, Costia nam pomagała, Lexa bardzo mnie pilnowała, a ja nawet już nie piłam. Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy, a szczególnie gdy traci się kogoś bliskiego.

- Co tam oglądasz? - zapytała Octavia wchodząc do celi

- Nic ważnego. - powiedziałam niechętnie i schowałam zdjęcie pod poduszkę

- Pokłóciłam się z Nią.

- O co?

- Musiała iść załatwiać interesy z towarem. - wyjaśniła siadając przy mnie - Luna.

- Co?

- Mojej dziewczyny nie ma, twojej też, może się lepiej poznamy? - przejechała palcem po moim udzie, a ja od razu wstałam.

Zawsze uważałam i będę uważać, że Octavia jest ładna, ale nie ma opcji na seks czy nawet głupie teksty o tym, jestem z Raven.

- Pojebało cię? Wyjdź z mojej celi. - wysyczałam stanowczo wskazując na drzwi

- Co tak ostro kocie na samym starcie? - zapytała podchodząc do mnie z głową uniesioną w górę

- Octavia nie ma opcji, zabieraj ręce i idź się pieprzyć z Nią lub inną dziwką. - powiedziałam stanowczo, a ona się zaśmiała - Nia nie byłaby zadowolona.

- To może być nasza słodka tajemnica...

- Nie może, odejdź. - wysyczałam stanowczo, złapała za moje biodra i zbliżyła się do twarzy, odepchnęłam ją. Spojrzała na mnie zaskoczona, bez słowa wyszła, a ja postanowiłam odpocząć.

Za kratami / ClexaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz