Pov Lexa
Wsadzili nas do izolatek, każdą osobno. Byłam wściekła na siebie, na Shawn'a, na Lauren, na wszystko. Uderzałam pięściami o twarde ściany przez co moje knykcie były w opłakanym stanie, jednak nie czułam bólu, jedyne co czułam to złość.
- Lexa walisz w tą ścianę od godziny, daj sobie spokój. - powiedziała stanowczo Luna, ale ja nie odpuszczałam
- Przepraszam, to moja wina... - usłyszałam głos Laur, przestałam uderzać w ścianę i przyłożyłam czoło mocno do zimnej powierzchni - Gdybym tylko...
- To nie twoja wina. - przerwałam jej zaciskając mocno usta w wąską linię i zamykając oczy - Każda z nas zrobiłaby to samo dla swojej dziewczyny i ty też biła byś się za mnie czy Lunę, lub Luna za nas. Przyjaźnimy się.
- Costia byłaby z ciebie dumna. - usłyszałam głos Luny na co się spięłam. Łzy momentalnie zaczęły spływać mi po policzkach - Wyrosłaś na dobrą kobietę Lexa.
- Dzięki... Costia byłaby dumna z nas wszystkich. - uśmiechnęłam się lekko myśląc o naszej zgranej paczce, jednak uśmiech znikł gdy przypomniałam sobie śmierć mojej ukochanej siostry.
Siedziałam w barze z Lauren na kolanach, powoli sącząc whisky i słuchając wykładu siostry na temat narkotyków, że mamy zbyt i potrzebuje, abym więcej roznosiła po szkole. Zawsze roznoszę po tych starszych rocznikach bo młodzi często kablują. Wtedy poczułam dłoń na ramieniu.
- Costia? Co tu robisz? - zapytałam zaskoczona
- Dziewczyny, do domu, natychmiast. - powiedział stanowczym tonem, mimo, że była najmłodsza to ona w tej rodzinie robiła za najodpowiedzialniejszą.
Lauren wstała i chciała iść, a Luna złapała mnie za ramię gdy ja chciałam do nich dołączyć.
- Mamy nie omówione sprawy... - powiedziała pijackim tonem gapiąc się w szklankę - Costia dosiądź się do nas, może znajdziesz towarzystwo? - zaśmiała się na co młodsza zacisnęła pięści.
- Luna chodźmy do mnie.
- A masz magiczny proszek?
- Mam.
- To idziemy. - wstała, wzięłam ją pod ramię i zaczęłam prowadzić za dziewczynami do wyjścia gdy nagle ktoś złapał Costię za rękę. Był to wysoki blondyn ze szkoły, Austin. Austin to bogaty dzieciak, który myśli, że wszystko może dostać za kasę, jedyna dziewczyna, która mu odmówiła ze szkoły, z którą chciał chodzić to nie jaka Cabello, ale nie znam jej, więc się nie udzielam.
- Hej mała, może zatańczysz z przystojniakiem? - zapytał ukazując szereg białych zębów
- Nie dzięki. - chciała zabrać rękę, jednak Austin mocniej tylko ją uścisnął
- Nie bądź niedostępna, pomińmy grę wstępną, co powiesz na pięć stówek? - zapytał od razu, krew w moich żyłach się zagotowała.
Puściłam Lunę przez co Lauren musiała ją złapać przed upadkiem. Podeszłam do blondyna i złapałam za jego szyję przyciskając go do ściany.
- Posłuchaj mnie ty śmieciu, jeżeli jeszcze raz zaoferujesz coś takiego którejś z moich sióstr lub naszym dziewczynom to połamie Ci nos i wybije wszystkie zęby, dotarło? - wysyczałam agresywnie ściskając jego szyję na co Costia złapała za moje ramię
- Proszę Lexa odpuść... - jej słodki głosik wyrwał mnie z objęć złości, więc puściłam chłopaka patrząc na siostrę, uderzyłam go z pięści w brzuch tak, że się zgiął i zniżyłam się do jego ucha
CZYTASZ
Za kratami / Clexa
RomansPani adwokat Clarke Griffin zostaje wsadzona do więzienia za usiłowanie zabójstwa na narzeczonym na kilka lat. Wplątuje się w wojnę gangów, jednak pewna szefowa jednego z gangów wpada jej w oko. Co się stanie dalej? Jak gangi zareagują na nową osadz...