Pov Clarke
Siedziałam i płakałam przypominając sobie o tym okropnym dniu, w którym mój przyjaciel stał się moim oprawcą. Raven siedziała przy mnie i słuchała.
- Przykro mi Clarke... Lexa wie? - Zapytała po chwili
- Wie... Indra też wie... - Wyszeptałam w odpowiedzi na co Raven złapała mnie delikatnie za rękę
- Dojechać Bellam'iego?
- Nie... Nie chcę zemsty...
Wtedy mnie olśniło. Lexa wie, Indra wie, dwie największa suka całego więzienia i jej przyjaciółka nic nie wiedziały o gwałcie na strażniku. Co jeśli one to zrobiły?
- Ktoś już Cię chyba pomścił skoro Bell straci pracę, narzeczoną, dom i nie będzie takim Play Boy'em jak kiedyś. - Zaśmiała się na koniec
- Muszę... Muszę iść... - Wyszeptałam wstając - W której izolatce siedzi Lexa..?
- Piątej chyba. - Odpowiedziała, a ja ruszyłam przed siebie w stronę izolatek - Clarke co zamierzasz?
Nie słuchałam jej wołania czy śmiechów innych osadzonych z mojego wyglądu. Na jednym z korytarzy szukałam wysokiego, umięśnionego latynosa, którego oczywiście znalazłam
- Ile Lexa będzie siedzieć w izolatce? - Zapytałam od razu szeptem, spojrzał na mnie zdziwiony
- Wszystko okej? Nie wyglądasz za dobrze. - Zmarszczył brwi
- Nie, miałam zbliżyć się do mojej dziewczyny, ale ona wylądowała w izolatce szukając ciebie, więc powiedz proszę gdzie moja Lexa. - Wysyczałam wściekła
- Nie znałem Cię od tej strony, poczekaj przed blokiem A. Przyjdę za pięć minut kiedy zacznie się obiad, tylko wtedy nie wracaj na stołówkę tylko do siebie. - Poinformował mnie na co przystałam.
Czekając przed blokiem A, słyszałam głupkowate komentarze od innych więźniarek na temat Lexy, że nie ma kto mnie przytulić czy zrobić mi to co nie wypada mówić rodzicom gdy znajdzie się partnera. Lincoln zaprowadził mnie do izolatek
- Macie dziesięć minut. - Wyszeptał i otworzył drzwi do pomieszczenia, w którym znajdowała się Lexa.
Leżała na pryczy, twarz miała całą czerwoną zapewne od płaczu, ale czy wielka Woods płacze? Gdy tylko mnie zobaczyła, podniosła się co siadu
- Clarke... - Wyszeptała patrząc na mnie z zaskoczeniem
- Mamy dziesięć minut. Niecałe... - Odpowiedziałam po czym podeszłam do niej i uklękłam przy niej - Lexa... Czy to ty zniszczyłaś życie Bellam'iemu?
Nawet na mnie nie patrzyła kiedy to mówiłam, jej wzrok tkwił w podłodze
- Skąd te przypuszczenia?
- Wiem jak zareagowałaś, znam Cię i jesteś porywcza, wiem Lexa, że coś jest nie tak, a szczególnie kiedy chodzi o Bellam'iego lub gdy Nia Cię zaczepia. Powiedz, że nic nie wiedziałaś o tym co się stało z Bellamy'm. - Uniosłam jej podbródek tak, aby patrzyła mi w oczy kiedy wymawiałam ostatnie zdanie. Były pełne bólu i troski, martwiłam się o moją Lexę, ale musiałam się dowiedzieć prawdy.
- Clarke... - Wyszeptała wzdychając, patrząc znowu w podłogę i przecierając oczy. Łzy stanęły w moich, czyli to prawda - Nie mogłam pozwolić żeby tu pracował i żył jakby nigdy nic...
- Nie licząc się z moim zdaniem? - Zapytałam krzykiem, wstałam i złapałam się za kark - Co mu zrobiłaś? - Cisza, uderzyłam ją - No mów!
- Ja jeszcze nic.
CZYTASZ
Za kratami / Clexa
RomancePani adwokat Clarke Griffin zostaje wsadzona do więzienia za usiłowanie zabójstwa na narzeczonym na kilka lat. Wplątuje się w wojnę gangów, jednak pewna szefowa jednego z gangów wpada jej w oko. Co się stanie dalej? Jak gangi zareagują na nową osadz...