-Co to za miejsce?
-Cmentarz. Tutaj po raz pierwszy spotkałam Kakashiego -wyjaśniam.
Przez chwilę chodzimy między nagrobkami i czytamy ich wyblakłe napisy. Stoję jakieś dziesięć metrów od Agnieszki. Patrzę w niebo. Znów jest całe czarne.
-Mam nadzieję, że nie będzie padało.
Czuję dziwne przygnębienie.
-Hej, Kakashi?
-Tak?
-Myślisz, myślisz, że Orochimaru...
-Nie! -przerywa mi- Nie myśl o nim. Jesteś bezpieczna. Jestem z tobą.
-Kakashi... boisz się go?
-Nie, już nie. Odkąd jestem z tobą... wszystko będzie dobrze. Nie martw się. Nie pozwolę ci dźwigać takiego ciężaru na swoich barkach, już dość wiele na nich spoczywa.
-Ty nie powinieneś umierać.
-Hmm?
-Nie powinieneś był umierać.
-Jestem tylko śmieciem.
-Nie mów tak. Jesteś dobrym człowiekiem -stoimy przez chwilę w ciszy, Agnieszka nadal podziwia nagrobki -czy jest jakiś sposób żeby, żebyś mógł cały czas być w swojej fizycznej postaci.
-Nie -odpowiada trochę za szybko, za nerwowo. Zaciskam mocno pięści.
-Kłamiesz.
Nagle słyszę przeraźliwy krzyk. To Aga. Podbiegam do niej. Stoi przed małym, zniszczonym grobem. Cała się trzęsie.
-Aga, co się stało?
Nie odpowiada. Ma zamglone oczy. Potrząsam nią.
-Aga!
Zaczyna mamrotać coś cicho pod nosem. Nie mogę rozróżnić słów.
Czuję jak coś ostrego przecina mi rękaw. Nóż. Gdzie jest napastnik? -myślę. Kątem oka widzę kolejny pocisk. Odskakuję. Kolejny nóż. Słyszę świst powietrza. Trzy igły długości dwóch moich środkowych palców lecą w moją stronę. Kakashi bierze kontrolę nad moim ciałem i odbija je moim sztyletem.
-Rusz się! -krzyczy.
Kolejna seria zabójczych ostrzy. Unikam uderzenia w ostatnim momencie. Patrzę w stronę, z której leciały igły. Nikogo tam nie ma. Padam na kolana. Trafili mnie. Czuję krew cieknącą mi po plecach.
-Jak, przecież ktoś atakował z innej strony...
Siła ataku wyrzuciła mnie do przodu. Wstaję i wyszarpuję z prawej łopatki trzy ostrza. Wbiły się głęboko. Krzyczę z bólu. Patrzę na przyjaciółkę. Nadal stoi nieruchomo przed kamienną tablicą.
-Pokaż się. Pokaż się tchórzu!
Kolejna salwa igieł. Unikam ich, ale ataki są zbyt szybkie. Czuję mrowienie w całym ciele. Nie mogę się ruszać...
-Czemu tu przyszłam? Czemu jestem tak głupia? Aach...
-Nicola, spokojnie. Ja też cię atakowałem, pamiętasz?
-Myślisz, że...?
-Na pewno.
Przed Agnieszką pojawia się młoda kobieta. Ma długie, rozpuszczone, sięgające do ramion czarne włosy i bardzo unikalne, czerwone oczy. Jej makijaż bazuje na fioletowym cieniu do powiek i czerwonej szmince. Jej strój składa się z czerwonej bluzy z jednym widocznym rękawem. Na to nałożony jest szeroki materiał podobny do bandaży, z ornamentem przypominającym kolce róży. Jej ręce i uda również owinięte są bandażami. Na jej czole widnieje taki sam ochraniacz jaki dostałam od Kakashiego.
Szamanka. Wojowniczka.
-Kakashi, wiesz kim jest ta kobieta?
-To Kurenai. Można powiedzieć, że jest moją starą znajomą.
Moje ciało się rozluźnia, znów mogę się ruszać. Podchodzę do Agnieszki.
-Więc teraz jesteśmy we dwie...
CZYTASZ
Ognisty wilk
FantasyPiętnastoletnia Nicola posiadająca niesamowite zdolności staje na czele buntu, próbuje odzyskać wolność i uratować młodych mieszkańców Chicago. Zostaje Strażniczką. Szamanką. Wojowniczką.