Patrzę na zegarek. Jest piąta rano. Ludzie zaczynają szykować się do pracy. Wychodzą z domów, rynek zapełnia się małym tłumem. Zasłaniam twarz szalem, by straże nie widzieli ile mam lat. Jeśli zostanę przyłapana, wsadzą mnie z powrotem do Obozu.
Podchodzę do grupki gapiów stojących przed ekranem z wiadomościami. Żołnierze jeszcze nie zobaczyli mojego dzieła-myślę. Ludzie wpatrujący się w napis zrobiony sprayem mają różne wyrazy twarzy. Koło mnie stoi młody mężczyzna, który cicho powtarza ,,Powstańmy! Silni niczym Ogniste Wilki''. Kładę mu na ramię swoją dłoń. Powtarzam mantrę razem z nim. Dookoła nas ludzie robią to samo. Ci ludzie zdają sobie sprawę z powagi tych słów. Wszyscy słyszeli o zakażonej dziewczynie, która uciekła z Obozu, która walczyła w Miastach Skaz. Słyszeli o Ognistym Wilku. Prezydent Dark zabrał tym ludziom ich dzieci, wnuków, przyjaciół, zabrał im godne warunki życia, zabrał im wolność. Niektórzy się boją, większość jednak coraz głośniej powtarzają to co przeczytali na ekranie. Z bocznych uliczek wychodzą następni mieszkańcy. Podnoszę zaciśniętą pięść w stronę nieba. Robiłam to za każdym razem gdy wchodziłam na arenę. Ludzie tupią nogami, krzyczą. Ich krew wypełnia adrenalina.
Wystarczyło tylko tyle by wzbudzić w nich choć trochę nadziei na lepsze życie.
Powoli wycofuję się z zebranego tłumu. Znikam w bocznej uliczce i wdrapuje się na dach, na którym mam się spotkać z Kakashim. Mój przyjaciel już na mnie czeka, ale nie jest sam. Za nim stoi młody, na oko siedemnastoletni chłopak o bystrych, niebieskich oczach.
-Strażnik? -pytam.
Kakashi potakuje.
-Znalazłem go w jednym z opuszczonych magazynów. Chyba mnie nie polubił.
Podchodzę do nieznajomego. Patrzy na mnie z zainteresowaniem, wie kim jestem.
-Witaj w drużynie. Jestem Nicola.
-Mów mi Alik.
CZYTASZ
Ognisty wilk
FantasyPiętnastoletnia Nicola posiadająca niesamowite zdolności staje na czele buntu, próbuje odzyskać wolność i uratować młodych mieszkańców Chicago. Zostaje Strażniczką. Szamanką. Wojowniczką.