46

101 5 0
                                    

-Już niedaleko-mówi Kurenai.

-Jestem głodna-wzdycha Agnieszka.

Przestępuję nerwowo z nogi na nogę. Za chwilę wejdziemy do obozu Wojowników z Wioski Światła. Jestem zdenerwowana i podekscytowana. Poprawiam swój ochraniacz na czoło. Próbuję się rozluźnić. Nie wiem czym się tak stresuję, chyba przeraża mnie myśli o spotkaniu ludzi takich jak Kakashi. Albo też to, że to ja przywróciłam ich wszystkich do życia-myślę. 

-Wszystko będzie w porządku, nie martw się-mówi Kakashi, ściskając lekko moje ramię.

Wychodzimy z lasu, przed nami rozciąga się ogromna ściana skalna, porośnięta bluszczem i trawą. 

-To tutaj.-mówi Kurenai podchodząc bliżej. 

-Zza liśćmi ukryte jest tajne przejście.

Nagle nad naszymi głowami rozbrzmiewa huk grzmotów. W oddali błyskają błyskawice, zostawiając na niebie fioletowe ślady. 

-Pośpieszmy się!-woła Agnieszka. 

Resztę drogi pokonujemy biegiem. W każdej chwili może zacząć padać deszcz. Niebo jest nienaturalnie ciemne. 

Kakashi kilkoma płynnymi ruchami demaskuje ukryte drzwi, spod warstwy zieleni, kiedy docieramy na miejsce.

-Otworzyć je mogą tylko Strażnicy Ziemi-informuje nas, i jednocześnie otrzepuje ręce z liści i małych pnączy. 

Nie wiedząc czemu podchodzę do drzwi i przykładam do nich dłoń. Kamień jest zimny i szorstki. Instynktownie wiem co mam zrobić, by je otworzyć. Skupiam czakrę w ręce i posyłam ją do kamienia, który rozbłyska na niebiesko. Moja czakra rozchodzi się we wszystkie strony skały delikatnymi falami. Słyszymy ciche stęknięcie i drzwi otwierają się do wewnątrz. Najpierw wchodzą nasi mistrzowie, a my za nimi. 

Znajdowaliśmy się na pięknej, płaskiej równinie. Dookoła obozu stały wielkie góry, które osłaniały małą wioskę przed wzrokiem nieproszonych gości. Widok był niesamowity. W rządkach ustawione były prowizoryczne drewniane i betonowe domki. Na samym końcu długiej drogi, na której staliśmy widniał duży budynek z tarasem na dachu. Choć staliśmy bardzo daleko od tej budowli, widziałam, że na tarasie stoi jakiś człowiek. 

-Witajcie.-usłyszałam i oderwałam wzrok od nieznanej postaci. Podeszli do nas dwaj strażnicy. Obaj mieli ten sam ciemnoniebieski strój i ochraniacze ze znakiem Wioski Światła. 

-Pani Tsunade was oczekuje-powiedział mężczyzna z długimi rozczochranymi włosami, opadającymi mu na czoło i jasnymi, niebieskimi oczami.

-Przygotowaliśmy dla was poczęstunek i nowe ubrania, będziecie mogli się odświeżyć i odpocząć -odrzekł drugi, trochę niższy od swojego kompana strażnik, z krótkimi ciemnymi włosami. Kiedy popatrzyłam mu w oczy od razu domyśliłam się, że strażnicy są braćmi. 

Po wymianie kilku zdań z młodymi osadnikami, ruszyliśmy długa drogą na spotkanie z Pania Tsunade. Kakashi i Kurenai rozmawiali z krótkowłosym mężczyzną o imieniu Hiro. Brat Hiro, Tadashi szedł nieco za nami. Czułam na swoich plecach jego wzrok, co mi się nie podobało. W myślach wyobrażałam sobie jak mnie ocenia, jak myśli o tym, że we mnie zapieczętowany jest Wilczy Demon. 

Podczas naszej dość długiej drogi widzę różnych mieszkańców osady. Są tu starsi jak i młodzi. Jest tu wielu wojowników przypominających mi Kakashiego. Zastanawiam się ilu zna tu ludzi, czy za nimi tęsknił, czy są tu jacyś jego wrogowie...

Większość ludzi patrzyło na mnie i na Agnieszkę z zaciekawieniem, jednak pojawili się i tacy, którzy patrzyli na mnie z pogardą i złością.

-A oto rezydencja Pani Tsunade-powiedział stojący za nami Tadashi.  

Ognisty wilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz