33

135 11 0
                                    


Biegniemy z Kakashim już dobre trzydzieści minut. Nie jesteśmy zmęczeni. Chcemy jak najszybciej dostać się do New Haven.  

-Już prawie jesteście -słyszę głos dobiegający ze słuchawki, którą mam przymocowaną do ucha. 

Przystaje, a mój towarzysz robi to samo. 

-Jak dostać się do centrum miasta? -pytam.

-Na wschód od was znajduje się stacja kolejowa. Za pięć minut pojedzie pociąg towarowy. Opuśćcie go na drugim przystanku. 

-Zrozumiałam.

Ustawiamy się na wyznaczonych miejscach w krzakach i czekamy. 

Kiedy oddycham, z moich ust wydobywa się obłoczek pary. 

-Cokolwiek by się działo nie daj się złapać -mówi szeptem Kakashi.

Patrzymy sobie w oczy. 

Nagle słyszymy wycie silnika pociągu. 

Biorę parę głębokich wdechów i wydechów. 

Rozpędzona maszyna jest sto metrów za nami. Wyskakujemy z zarośli i pędzimy jakby od tego zależało nasze życie. Zrównuję się z  pociągiem.  Łapię się jednej z metalowych rurek w boku. Odrywam nogi od ziemi i ledwo udaje mi się utrzymać równowagę. Podciągam się i po chwili leżę na zimnym dachu. Koło mnie pojawia się zamaskowany przyjaciel. Trzymamy się za ręce i modlimy się żeby nie spaść. 

Mijamy pierwszą stację.

Druga.

Opuszczamy pociąg i wtapiamy się w cienie. Noc dopiero się zaczyna. 

I oto jesteśmy. New Haven. 

Wspinamy się na jeden z domów. Wciągam orzeźwiające powietrze w płuca. 

-Jaki macie plan? -tym razem do słuchawki mówi Cate.

-Ktoś nas jeszcze słyszy? -pytam.

Po chwili milczenia słyszę...

-Cała Baza. Wszyscy Agenci. 

Przełykam ślinę. 

-Znajdziemy ekran w centrum miasta, na którym pokazywane są wystąpienia prezydenta Darka. Zostawimy na nim miłą wiadomość zrobioną sprayem. Następnie odwiedzimy kilka innych miejsc np.: bary, sklepy. Zostaniemy tu do rana, żeby zobaczyć reakcję ludzi. 

-Chcesz ich podburzyć do buntu?

-Można tak powiedzieć. Poszukamy także członków Kolonii. Przydadzą nam się.

Wejście do miasta jest łatwe. Za łatwe. 

Wchodzimy na ogromny, ciemny ekran. Przywiązuję do pasa linę. Drugi koniec trzyma Kakashi. Wiatr próbuje nas strącić na ziemię. Nie patrzę w dół. Opuszczam się powoli. Kiedy jestem na odpowiednim miejscu wyciągam zza paska puszkę farby. I zaczynam swoje dzieło.

Powstańmy! Silni niczym Ogniste Wilki! 

Patrzę z budynku po przeciwnej strony rynku na napis, który zostawiłam na ogromnym telewizorze. 

-Mamy mało czasu. Rozdzielmy się. Ty idź i gdzie tylko możesz zostawiaj ten napis i znak, który mamy na ochraniaczach. Znak Strażników Ziemi. Ja rozejrzę się za członkami Kolonii. Spotkajmy się tutaj o szóstej rano.

-Nicola...

-Uważaj na siebie -przerywam mu. 

Bierze mnie za rękę i dość niezdarnie mnie przytula, po czym odwraca się i znika w mroku.

Ognisty wilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz