42

111 6 0
                                    


-Tutaj rozbijemy obóz -stwierdza Kurenai patrząc na zmęczoną długą wędrówką Agnieszka. Sama siadam ciężko na pień zwalonego drzewa i z wdzięcznością przyjmuję butelkę wody, którą podaje mi Kakashi. W czasie tych dwóch dni drogi robiliśmy przerwy tylko, żeby coś zjeść. Szliśmy także całą noc. 

-Nikola rozpalisz ogień. 

Patrzę na przyjaciela z wyrzutem. Jestem wykończona i miałam nadzieję, że to on wykona tę pracę. Wstaję i z rezygnacją zbieram drewno na rozpałkę. Kiedy miejsce na ognisko jest już gotowe, dotykam drewna ręką i podpalam go swoją czakrą i cieszę się widokiem płomieni tańczących na moich dłoniach. Usadawiam się jak najbliżej ciepła i patrzę jak moi przyjaciele przygotowują kolację. Po jakimś czasie przychodzi Agnieszka i podaje mi miskę z jakąś pachnącą potrawą.

-Dziękuję.

-Nie ma za co-odpowiada trochę nieobecnym głosem.

-Tęsknisz za Orlandem? -pytam mając w buzi za gorącą marchewkę. 

-Sama nie wiem...

Patrzę w jej oczy, nie potrzebujemy słów, wiem wszystko to czego nie chce mi powiedzieć. 

-Nicola! Czas rozpocząć twój trening!

-Agnieszko ty to samo! Nie obijajcie się! Czeka was mnóstwo pracy!

Obie odwracamy się słysząc te słowa. Trening... Agnieszka wzdycha teatralnie i idziemy w stronę naszych przyjaciół.

-Jak wiecie jesteśmy shinobi z wioski Światła. Od tej chwili jesteście naszymi uczniami. -zaczyna Kurenai- Jeśli urodziłybyście się za naszych czasów musiałybyście odbyć specjalne testy na ninja. Od jakiegoś czasu zaczęłyście używać swojej czakry. Czasami lepiej a czasami gorzej nią sterowałyście. Naszym zadaniem jest wyszkolenie was na prawdziwych shinobi. Agnieszka ty będziesz musiała nadrobić zaległości ponieważ już kiedyś Kakashi zaczął trenować Nicolę i podarował jej ochraniacz na czoło, największą chlubę każdego wojownika.

Patrzę zdziwiona na Kakashiego, nie wiedziałam, że ten ochraniacz jest tak ważny.

-Nigdy ci nie powiedziałem dlaczego ci ją dałem-mówi Kakashi-wszyscy we wszystkich wioskach starają się udowodnić swoją wartość i siłę w różnych zadaniach. Próbują dowieźć swojej odwagi i honoru. Tobie udało się tego dowieźć, dlatego ci ją dałem. Byłaś gotowa by ja mieć.

Sięgam do tylnej kieszeni moich spodni i wyciągam z niej ochraniacz. Przez chwile patrzę na niego z zachwytem, na jego znak. Na podwójnym kole widnieją dwie małe kropki i trzy czarne łzy. Wstrząsa mną dreszcz. Przykładam go do czoła, czarnym materiałem przywiązuję ochraniacz, robiąc z tyłu mojej głowy węzełek, tak aby się nie obluzował. Podnoszę wzrok i patrzę się na Kakashiego, który właśnie stał się moim mistrzem. 

-Zaczynajmy -mówimy równocześnie z Agnieszką.

Kakashi i Kurenai robią porozumiewawcze spojrzenia, po czym słyszymy:

-Do końca nocy macie wejść na sam czubek tego drzewa.

Patrzymy w kierunku, który wskazali shinobi. Jest to bardzo wysokie drzewo bez żadnych gałęzi. Wygląda na martwe.

-Jest tylko jeden haczyk. Musicie to zrobić bez użycia rąk.

-Co ale jak? -wypala moja przyjaciółka.

-Wykorzystajcie swoją czakrę. Skupcie ją w stopach.

Kakashi podchodzi do drzewa i wchodzi na jego czubek używając jedynie nóg, bez żadnego problemu.

Teraz to ja i Agnieszka patrzymy na siebie porozumiewawczo i biegniemy w stronę naszego celu.

Ognisty wilkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz