-Tylko się nie przemęczaj, i bierz lekarstwa -instruuje mnie Susan.
-W porządku. Nie martw się. Jeszcze raz dziękuję za wszystko!
Wreszcie mogę wyjść ze szpitala. Cate prowadzi mnie do pokoju, w którym będę mieszkała z Agnieszką, Kurenai i Kakashim. Ona i Cressida mają osobną sypialnię. Nadal jestem słaba i senna, ale nie zważam na to. Żyję. Mam przyjaciół, cel i marzenia -tylko to się liczy.
Cate otwiera drzwi i wchodzimy do środka. Pokój jest skromnie urządzony. Cztery łóżka ze stolikami nocnymi, biurko i dwie szafy. Na końcu pomieszczenia są jeszcze jedne drzwi prowadzące do łazienki. W pokoju znajduje się tylko Kurenai ścieląca swoje łóżko.
-Poradzisz sobie dalej? Ja muszę już iść. Eva chciała ze mną porozmawiać. Później do ciebie zajrzę. Pa!
-Pa Cate! -odpowiadam.
Zamykam za nią drzwi i wpatruję w Kurenai, która się do mnie uśmiecha.
-Gdzie reszta? -pytam.
-Agnieszka pomaga w kuchni, a Kakashi poszedł na spacer. Nie wiedzieliśmy, że wychodzisz ze szpitala.
Przez chwilę stoimy w milczeniu.
-Nicola... -po jej policzku spływa łza -ty, ty mnie...dziękuję. Dziękuję. Ja nie wiem co powiedzieć...prawie umarłaś. Dziękuję.
Moja współlokatorka na dobre zaczyna płakać. Patrzę w jej czerwone oczy. Patrzę na jej sylwetkę. Jest silna, widać to na pierwszy rzut oka. Jest wojowniczką. A ja dałam jej nowe życie.
Podchodzę do niej i wtulam się w nią. Czuję jak otacza mnie ramionami. Głaszcze mnie po głowie.
-Będziesz dobrą Strażniczką -mówi.
-Kakashi będzie mnie trenował?
-I on i ja.
-To może jeśli ich nie ma zaczniemy już teraz, same?
-No nie wiem, powinnaś jeszcze odpoczywać.
-No proszę...
-Dobrze, ale obiecaj, że nie będziesz się przeciążać.
-Zgoda.
CZYTASZ
Ognisty wilk
FantasyPiętnastoletnia Nicola posiadająca niesamowite zdolności staje na czele buntu, próbuje odzyskać wolność i uratować młodych mieszkańców Chicago. Zostaje Strażniczką. Szamanką. Wojowniczką.