7

2.3K 144 2
                                    

Po pizzy, dziewczyny wpadły na pomysł, aby zrobic babski wieczór z nocowaniem i tak dalej, ale wsyscy dobrze wiedzieliśmy dlaczego. Zeby wypytać Ashley. Ja oczywiscie zgodziłam sie, bo sama byłam ciekawa co ich łączy. Zadzwoniłam jeszcze do mamy aby powiadomić ja o tym, a ona na szczęście wyraziła zgodę. Troye był na tyle dobry, ze podwiózł każdą z nas pod dom, abyśmy zabrały rzeczy.
Po 40 minut jeżdżenia po domach, pożegnaliśmy sie z chłopakami i udaliśmy w stronę domu Melanie, u ktorej nocowanie miało sie odbyć. Był duzy i biały, a w środku bardzo przytulny.
-Idźcie rozłożyć sie na gore, ja przygotuje jakies jedzenie i zaraz do Was dołącze. - Oznajmiła Mel, a my zrobiłyśmy to co nam kazała.
Po chwili do nas dolaczyla, postanowimy sie przebrać w wygodne piżamy, zeby następnie usiąść w kołku.
-No wiec...? - zaczela Car, wpatrując sie w Ash.
-No wiec co?
-Ty wiesz co. - odezwała sie tym razem Mel. - Co jest z Tobą i Michaelem, przecież od początku naszej znajomosci się nie nawidzicie.
-Ostatnio był jakis taki milszy. - odważyłam sie dodać.
-Mowie Wam, ze nic sie nie stało.
-Jasne. - syknęła Mel. - Dowiemy sie od Ciebie, czy mam zadzwonić do Troye'a? Dobrze wiesz, ze wyciągnie z Michaela wszystko.
Ashley na chwile sie zamyśliła.
-Eh - westchnęła z zrezygnowaniem. - Całowaliśmy sie. - Powiedziała ściszając troche głos.
Dziewczyny wpatrywały sie w nia tak, jakby powiedziała im, że kogoś zabiła - za pewne swoją godność - ale ja osobiście domyśliłam sie tego, wiec nie byłam zbyt zaskoczona.
-Pare dni temu, gdy wracaliśmy razem ze szkoły, jak zwykle kłóciliśmy sie o cos, kiedy nagle poczułam chce pocałowania go i.. Zrobiłam to. A on odwzajemnił. I zrobił to z takim zapałem, ze prawie sie przewróciłam. I tak sie całowaliśmy przez dłuższy czas, odprowadził mnie do domu i to tyle, cała historia.
Dziewczyny jeszcze przez kilka minut komentowały to i zachwycały sie ich połączeniem. Nawet powstał shipname - Mishley. Tez byłam szczęśliwa, bo zakochani sa wspaniali i sama chciałabym w koncu poznać prawdziwa miłość. Mimo ze Ash wypierała sie tego, ze sa zakochani, po ich obu było widać, ze nie sa sobie obojętni. A pasują do siebie jak cholera. Po prostu są słodcy.
W pewnym momencie, dostałam nagłego przypływu odwagi i postanowiłam zapytac w prost, o rzecz, ktora juz od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie.
-Co jest nie tak z Troyem? - zapytałam nagle i od razu tego pozalowalam, kiedy wszystkie spojrzały na mnie ze zdawaniem. - W sensie, jest w nim cos.. Innego. Zastanawiam sie o co moze chodzić? - nagle zaczęły sie uśmiechać, a Ashley przewróciła oczami.
-Jest gejem, jesli o to Ci chodzi. - odpowiedziała Mel. No nie spodziewałam się.
--

badboy with a black guitar || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz