36

1.5K 128 7
                                    

-Michael? - wydukałam ledwo, odwracając sie w stronę uśmiechającego się chłopaka. - Nie jest źle, pomimo ze wsyztsko mi wiruje i głowa mi pęka. - zaśmiał sie, za pewne zdając sobie sprawy ze nie jestem przyzwyczajona do picia alkoholu.
-Jutro bedzie gorzej. - odpowiedział tym patrząc przed siebie.
-Rozmawiałeś z Ashley? - zapytałam nagle, właściwie sama nie wiem czemu. Wiem, ze nie powinnam, bo to ich prywatna sprawa, ale racjonalne myślenie, teraz nie była moją mocną stronę.
-Rozmawiałem, ale to bardziej skompilowane niż może Wam się wydawać.
-Nie bede pytać o szczegóły, ale chce po prostu wiedzieć czy.. Miedzy Wami wszystko okej? - uśmiechnęłam sie słabo.
-Myśle, ze z czasem będzie lepiej, teraz sytuacja jest stabilna.
-Czy Ty.. - nie dokończyłam bo zachwiałam się i upadłabym gdyby Mike w porę mnie nie chwycił. W pewnym momencie zrobiło mi sie nie dobrze. Czy to ta pora, w której wymiotuje?
-Chyba powinnaś wejść do środka. - powiedział a resztę zdarzeń widziałam jak przez mgłe i mimowolnie zaczęły zamykać mi się oczy. Słabo usłyszałam znajomy głos wymawiająca słowa "Ja ją wezmę", ale nie mam pojecia do kogo należał. Może to był Troye, a może Niall? Moze to była Carrie?
Gdy ponownie otworzyłam oczy, siedziałam przy kiblu, wymiotując. Ktos trzymał moje długie ciemne włosy i głaskał mnie po plecach.
-Nigdy wiecej nie upijesz się, beze mnie obok. - to był Luke.

badboy with a black guitar || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz