11

1.9K 142 4
                                    

-Czyli te rzeczy tak po prostu się pojawiają? Bez żadnego listu, albo chociażby krótkiej wiadomości? - skomentował Troye kiedy szliśmy w stronę kina.
-No tak.
-W sumie gdyby to były zbiegi okoliczności, były by one bardzo dziwne. Masz jakies podejrzenia?
-Szczerze powiedziawszy, nie znam tu nikogo oprócz Was. Na początku myslalam ze to moja siostra, ale potem stwierdziłam ze to nie mozliwe, skoro ona ciagle pracuje..
-Okej, dziwne, nie powiem. Dobra, umówmy sie ze jak takie cos stanie jest jeszcze raz, zaczniemy szukać. Jestem fanem "Kryminalnych Zagadek Miami" wiec masz mocnego partnera w śledztwie.
Po tej rozmowie, dotarliśmy do kina. Poszliśmy na film Suicide Squad, który swoją droga był świetny. Po filmy duzo sie śmialiśmy i wygłupialiśmy, az do momentu, kiedy z jego ust proste pytanie, którego najbardziej sie bałam, przenosząc sie tutaj.
-Dlaczego w ogóle sie tu przeniosłas? - zapytał, a jak zamarłam. Nie wiedziałam do końca jak mam zareagować. Powiedzieć mu prawdę, czy skłamać i miec spokój? Chociaż w sumie, on powiedział mi o tajemnicy związanej z Michaelem i Calumem, wiec czemu ja nie miałabym powiedzieć mu tego? Zazwyczaj nie ufam ludzia, ale Troye.. On po prostu był osoba ktora miała tak jakby wypisane na czole "Zaufaj mi, bo jestem odpowiedni". Moze i przesadzam ale.. Jeżeli przyjazn ma w jakichś sposób sie zacząć, chyba powinnismy byc ze soba szczerzy..
-Moj tata został zamordowany i wtedy mamie po prostu odbiło, a moja siostra uznała, ze najlepiej bedzie jesli przeniosę sie do niej i zostawię ten syf za soba. Na początku nie byłam przekonana, ale moja mama nie była w stanie nawet pracować, wiec musiałam sie zgodzić. Mieszka teraz ze swoim bratem, w Salem. A ja tutaj.
Troye patrzył na mnie, jakby zobaczył ducha.
-Boze, przepraszam, nie chciałem żebyś o tym.. Wszystko okej?
-Nie przepraszaj, skąd mogłeś wiedzieć. - uśmiechnęłam sie lekko. - Tak, jest okej. Moi rodzice to bardzo sceptyczni ludzie, znaczy, teraz juz tylko mama. Chodzi mi o to, ze ani ja, ani moja siostra nigdy nie byłyśmy z nimi zżyte. Oni nie są.. To znaczy mama nie jest.. Zbyt rodzinna. Oczywiscie kocham ich, ale na pierwszym miejscu zawsze stawiam siostrę i babcie, ktore praktycznie mnie wychowaly. - wprowadziłam go w lekkie zakolopotanie wiec szybko dodałam. - Chcesz isc cos porobić do mnie? Juz po ósmej, co oznacza ze Laury nie ma, wiec mamy wolna chatę. - posłałam mu zachęcający uśmiech.
-Jasne.. - odpowiedział cicho, zastanawiając sie nad czyms.

badboy with a black guitar || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz