9

2K 146 1
                                    

Cały dzien panowała napięta atmosfera i właściwie nikt ze sobą nie rozmawiał. To znaczy moze poza tym, ze ja większość czasu rozmawiałam z Troyem i.. Bardzo dobrze się dogadujemy. Słuchamy praktycznie tej samej muzyki, co daje mu +100 do mojego uznania. Dowiedziałam się tez, ze on tworzy własną muzykę. Obiecał mi kiedys pokazać. Postanowiliśmy nawet wrócić razem do domu.
-Troye, mam do Ciebie pewne dosyć osobiste pytanie.. - postanowiłam zaryzykować, bo ciekawość zżerała mnie od dnia, kiedy zaistaniała "Calumowa sytuacja".
-Dawaj, jestem jak otwarta księga. - oznajmił z zachęcającym uśmiechem.
-Dlaczego ten cały Calum boi sie Michaela? Wiesz cos o tym? - obserwowałam jego reakcje i nagle uśmiech zszedł mu z twarzy i zaczal wgapiac sie w ziemie. Swietnie. - Przepraszam, nie chciałam.. Czasem jestem zbyt dosadna i po prostu..
-Nie, wszystko w porządku. - odpowiedział nagle i słabo sie uśmiechnął. - Nie tyle co sie go boi, a szanuje jego zdanie i bardzo go respektuje. - przerwał na moment, po czym znowu zaczął mowic. - To dosc długa historia, ale postaram sie skrócić. - kiwnęłam głowa, na znak, ze rozumiem. - To prostu, byłem kiedys zakochany, w jednym z facetów z tej ich paczki, ale wynikły z tego same kłopoty. Calum najbardziej mnie za to gnębił, byłem juz u kresu wytrzymałości, az w koncu Michael zareagował i przywołał go do porządku. Nie mam pojecia w jaki sposób, ale jestem mu za to bardzo wdzięczy. Od tamtego czasu, cała ta grupa trzyma sie od nas z daleka, a jeszcze pare lat temu, mieliśmy ze soba o wiele wiecej wspólnego niz moze Ci sie wydawać. Właściwie nadal troche mamy.

badboy with a black guitar || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz