Part 7

463 14 10
                                    

19.09.2015

koło 10:45

         Dziewczyna ciągle spała. Ja natomiast zdążyłem już zjeść śniadanie i zrobić sobie rozgrzewkę. Jeśli ona za 5 minut się nie obudzi to zrobię jej taką pobudkę, że mnie popamięta do końca swojego życia! Nie obudziła się. No dobra, sama się o to prosiła. Nastawiłem budzik i położyłem go koło jej ucha, do wiadra nalałem lodowatej wody i czekałem na dźwięk budzika. Gdy tylko budzik zadzwonił to ona gwałtownie wstała krzycząc ,,To nie ja ukradłam pieniądze!", wtem na jej głowę wylałem wiadro z lodowatą wodą. Jej mina była bezcenna, krzyczała strasznie. Przynajmniej miałem z tego niezły ubaw, idealny złośliwy dowcip na początek dnia.

- AAAAAA! - gdy tylko zobaczyła, że to tylko ja to dodała tylko - Musiałeś mi to zrobić? - a ja ponownie ją wtedy oblałem

-  JUŻ SIĘ OBUDZIŁAM!!!

-  Dzień dobry Śpiąca Królewno. Na początek idź się umyć, przebrać czy co tam jeszcze musisz zrobić, a potem zejdź na śniadanie i do roboty. - gdy ona się nie ruszyła to głośno krzyknąłem - Już!

I jej nie było... ale tylko przez 3 sekundy

- Ale potem wyjaśnisz mi co się stało? - spytała

- SIO!!! - krzyknąłem znowu i ona zniknęłam za drzwiami

- To znaczy, że nie? - spytała po raz kolejny pojawiając się za drzwiami

- WON!!! - tym razem krzyknąłem tak głośno, że chyba dotarło to do Winx i tym razem naprawdę zniknęła za drzwiami. Za jakie grzechy to ja muszę nią NIAŃCZYĆ?

 15 minut później

       Naszykowałem wszystko co potrzebne do nauki, zrobiłem sobie jeszcze kawę gdy usłyszałem jej krzyk.

- AAAA!

No nie! Nawet 5 minut nie może być cicho. Przez jej krzyk kubek mi wyleciał z ręki i roztrzaskał się na kawałeczki. Ja ją z nerwów kiedyś zabiję. Szybko pobiegłem na górę, bez pukania wszedłem do łazienki i... od razu tego pożałowałem. No pięknie, a gdzie moje dobre maniery? Panna Ravenwood stała przede mną na wpół naga. Na szczęście miała na sobie ręcznik. Gdy tylko wszedłem do łazienki to ona znowu krzyknęła i jeszcze bardziej zakryła się ręcznikiem.

- AAAAAA!!! - krzyknęła ta wredna dziewucha

- AAAAAA!!! - odkrzyknąłem

- AAAAAA!!! - znowu ona

- AAAAAA!!! - to już krzyknęliśmy razem i czym prędzej wybiegłem z łazienki. O Matko! Nigdy więcej! Za jakie grzechy to się dzieje? Po jakiś 15 minutach wyszła z łazienki (była już ubrana), podeszła do mnie i z całej siły mnie uderzyła w twarz (auć!).

- Nigdy więcej nie waż się mi tak robić,  bo jak matkę kocham pożałujesz, że się w ogóle urodziłeś! Zrozumiano!? - krzyknęła patrząc na mnie groźnie (ja się jej oczywiście nie boję).

- Tak, rozumiem i przepraszam za najście. To może powiesz mi dlaczego krzyczałaś?

- Krzyknęłam, ponieważ wystraszyłam się swojego odbicia. - bardzo, bardzo straszne, a spodziewałem się czegoś straszniejszego, np. kolejny Velociraptor czy coś w tym stylu. - No spójrz na mnie. Jeszcze wczoraj moje włosy były koloru kasztanu, teraz są kruczoczarne. I na dodatek ten dziwny, niebieski kamyk. Skąd się on u mnie wziął i dlaczego moje włosy zmieniły kolor? Co się tu tak naprawdę dzieje? - pytała mnie i przy okazji wymachiwała rękami

- A pamiętasz może coś z wczoraj? Na przykład tego Velociraptora, który cię wczoraj zaatakował? Lepiej ty mi pierwsza opowiedz co się stało, to wtedy będę mógł odpowiedzieć na twoje pytania. - zaproponowałem

Walka Z PrzeznaczeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz