Part 58

171 9 12
                                    

Dziękuję wszystkim za pomoc i zaangażowanie. Oto rozdział, na który niecierpliwie czekaliście. Miłego czytania. 

~~~~~~~~~~

Obudziłam się koło 7. Szybko wykonałam wszystkie poranne czynności, nałożyłam na siebie lekki makijaż, włosy związałam w warkocza. No to gotowa. Na wszelki wypadek ubrałam mój ulubiony strój na nasze treningi, gdyby ktoś mnie na nie wyciągnął... a tak pewnie będzie. Ale komu chce się ćwiczyć do wielkiej bitwy, skoro dzisiaj jest Wigilia? No właśnie. Nikomu. W dobrym nastroju opuściłam mój pokój i udałam się do jadalni. Tam zjadłam 4 naleśniki z serem i dżemem, wypiłam gorące kakao... idealne śniadanko. Później udałam się do sali balowej, gdzie była większość osób. Nawet czarnoksiężnicy.

- Wreszcie przyszłaś. - przywitał się Duman

- Też się cieszę, że cię widzę. Czy coś się stało? - spytałam widząc ich grobowe miny

- Dzisiejszy trening nie będziesz miała z nami. - odpowiedział Anagan

- To z kim? Kaede? Akirą? - spytałam z lekkim strachem, boję się odpowiedzi

- Z samym królem. - powiedziała Stella

- Niee!! - tylko nie to, Avalon mnie przecież zabije. Mój dobry nastrój znikł w mgnieniu oka

- Zaczynasz za pół godziny. Zachodnie skrzydło. Prędko go znajdziesz. - powiedziała Layla

- Dzięki.

Nie tracąc czasu wyszłam z sali. Zanim drzwi się zamknęły usłyszałam, jak życzą mi powodzenia. To na pewno mi się przyda. Zastanawiam się, dlaczego mnie dzisiaj wezwał do siebie? Przecież nie zrobiłam ostatnio nic złego. Pewnie jego syn powiadomił go, że wczoraj opuściłam Albion razem Akirą. To chyba nie chodzi o to.

Dość szybko znalazłam odpowiednią salę, zapukałam i po usłyszeniu pozwolenia weszłam do środka. Sala była bardzo duża, wyraźnie czułam w niej magię.

- Chciałeś się ze mną widzieć. - zaczęłam

- Owszem. Wezwałem cię tutaj z wielu powodów, nie tylko chodzi o twój trening. Alistair i Akira wszystko mi powiedzieli. Dobrze wiesz, że ten miecz jest niebezpieczny.

Dobrze zdawałam sobie z tego sprawę. Nawet wtedy gdy go kupowałam.

~Kilka godzin wcześniej~

Razem z Akirą byliśmy w jednym z nielicznych Czarnych Rynków. Riło się tam od czarnoksiężników i wielu innych stworzeń. Szukałam tam wtedy odpowiednich prezentów na Gwiazdkę. Ciężko było ale dla każdego coś kupiłam. Dla Ogrona znalazłam sztylet. Był niezwykły.

 Był niezwykły

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Walka Z PrzeznaczeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz