Part 52

123 7 1
                                    

Hejka kochani! Przepraszam, że tak długo mi to zajęło ale miałam dużo nauki i brak weny. Za tydzień pojawi się kolejny. Życzę wam miłego czytania. :)

~Wspomnienie~

- Roxy? To naprawdę ty? - usłyszałam czyjś głos. Znałam go aż zbyt dobrze. Powoli odwróciłam się do właściciela tego głosu nie mogąc uwierzyć, że go tu widzę. Co on tu robi? Jakim cudem? Trzeba było założyć zaklęcie na niewidzialność. Jak mogłam o tym nie pomyśleć?

- Tata? - spytałam wciąż nie mogąc w to uwierzyć

~koniec wspomnienia~

 - O mój Boże! To naprawdę ty! - krzyknął tata po czym zamknął mnie w swoim niedźwiedzim uścisku

- Tato... duszność... udusisz mnie...

- Ups. Wybacz. - powiedział tata i poluzował uścisk, co za ulga - Nawet nie wiesz jak ja się martwiłem. Cieszę się, że nic ci nie jest. 

- Co ty tu robisz? - spytałam

- Jestem na urlopie, w końcu wkrótce są święta. Razem z twoimi siostrami tu przylecieliśmy, są tutaj na terenie świątyni. Wracamy do domu.

- Ja też za wami tęskniłam, ale ja nie mogę z tobą wrócić do domu. W każdym razie nie teraz.

- O czym ty mówisz? 

-Przykro mi tato...ale jest coś, co muszę zrobić. Odpowiesz mi na parę pytań. - kiwnął twierdząco głową, oddaliliśmy się w bardziej ustronne miejsce i spytałam - Czy ty od początku wiedziałeś, że jestem czarodziejką? Czy jesteś moim prawdziwym ojcem?

~W tym samym czasie w Albionie (narracja trzecioosobowa)~

               Ogron szedł od pokoju do pokoju, z korytarza do korytarza ale nigdzie nie mógł znaleźć Roxy. Pół godziny temu skończył swoją karę, którą przydzielił mu Avalon. Od razu udał się do sali treningowej gdzie razem trenowali, zdziwił się gdy nikogo tam nie było. Gantlos go później powiadomił, że zrobili wcześniej małą rozgrzewkę. Lecz to nie był problem. Problem był taki, że Roxy zniknęła. Miała być po krótkiej przerwie a ona nie przyszła. Ogron zaczął jej szukać i jak dotąd nie udało mu się. Przeszukał praktycznie już cały zamek, nawet ogrody. Pytał się każdego kogo spotkał ale nikt jej nie widział.

- To dziwne. Nie mogła się przecież rozpłynąć w powietrzu. - powiedział cicho Ogron - A może spytać Avalona. On może wiedzieć. 

Jak pomyślał tak zrobił. Najpierw poszedł do sali tronowej lecz tam go nie zastał. Na dziedzińcu też nie. Więc pozostała biblioteka. I rzeczywiście tam go zastał.

- O, Ogronie . Skończyłeś już swoje zadanie?  Właśnie miałem po ciebie posłać. Jeśli szukasz Roxanne to jej tu nie ma. Podobno poszła na wasz wspólny trening.

- Co proszę? Nie przyszła na nasze zajęcia. Gantlos mówił, że zrobili 15 minutową przerwę gdy do nich przyszedłem. - odpowiedział Ogron bardzo zdziwiony

- Nie przyszła na zajęcia? - spytał - Widzisz tę księgę?

- Nie przyszła na zajęcia? - spytał - Widzisz tę księgę?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Walka Z PrzeznaczeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz