Prima Aprilis

196 11 8
                                    

Minęły trzy lata od zakończenia Wielkiej Bitwy z Acheronem. Od trzech lat na wszechświecie panuje pokój.... poza drobnymi sprzeczkami czarnoksiężników z Nebulą. Wszystko się pięknie układa, ja doskonale dogaduję się z rodziną, Gantlos z Dumanem uczą w czarnoksięskiej szkole, a Musa i Riven spodziewają się dziecka - trzeciego. Czego by więcej chcieć?

          Te święta wielkanocne przeżyliśmy tak jak normalna rodzina, dziś jest pewien bardzo ważny dzień, który pragnę z dumą wszystkim ogłosić już od dłuższego czasu. Siedzimy właśnie wszyscy przy stole, rozmawiamy i jemy, śmiejemy się aż w pewnym momencie :

- Roxy, czy mi się zdaje czy ty właśnie przytyłaś z 5 kilo? - spytał Anagan

- No właśnie. Ostatnio coś bardzo dużo jesz, masz straszne wahania nastroju jakbyś codziennie miała okres. Czy dobrze się czujesz? - spytał mój ukochany chłopak : Ogron

- Tak, wszystko w porządku. Tylko, że.... - odpowiedziałam

- Tylko, że...? - spytał Ogron

- Od dłuższego czasu chciałam ci to powiedzieć ale nie wiedziałam jak to zrobić.

- Roxy co się stało? Jesteś chora? - spytał tata

- Nie tato, wszystko jest w najlepszym porządku.

- Więc co się dzieje? - dołączył Anagan

No dobra, raz kozie śmierć.

- Jestem w ciąży.

............................................

............................................

............................................

............................................

............................................

.............................................

.............................................

.............................................

-COOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!?!?!?!?!?!??!?!?!?!??!?!??!?!?!?!? - krzyknęli wszyscy zebrani poza Ogronem, który siedział w ciszy, w osłupieniu 

- HEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE?!?!?!?!?!?!?!?!?!??!?!?! - krzyknął po długiej ciszy Ogron, przekoziołkował na krześle w tył i czym prędzej cofał się do najbliższej ściany jadalni, wyglądał na przerażonego - C-c-c-c-c-c-co? J-j-j-j-jakim cudem?

- Nie takiej reakcji się spodziewałam. Myślałam, że będziesz szczęśliwy. Ja jestem. Dla kobiety to najpiękniejszy czas w życiu. - powiedziałam 

- Od kiedy? Od kiedy jesteś? - spytał Ogron razem z tatą

- Właściwie to już piąty miesiąc. Nie zauważyliście tego bo to ukrywałam pod magicznymi szatami. Nie wiedziałam jak mam wam to powiedzieć, a zwłaszcza tobie Ogronie. Ostatnio byłeś na misji, więc nie mogłam ci powiedzieć.

- ŻE CO TAKIEGO?!?!?!?!?!?!? - krzyknął tata (echo : CO TAKIEGO? CO TAKIEGO?! CO TAKIEGO?!)

- Nie dosłyszałeś czy się rozgniewałeś? - spytałam lekko przestraszona

- Bardziej to drugie! - odparł tata czerwieniąc się niczym pomidor i patrzył na Ogrona morderczym wzrokiem a kochany przyszły tata siedział pod ścianą osłupiały

- Cześć! Przepraszamy za spóźnienie, musieliśmy załatwić jeszcze parę spraw w szkole ale już jesteśmy . Ogronie przyniosłem te księgi, o które prosiłeś.... Co tu się stało? Ogronie, wyglądasz jakbyś zobaczył ducha samego Merlina. - powiedział Gantlos wchodząc do domu z Dumanem, stanął przy drzwiach do salonu i popatrzył na nas

Walka Z PrzeznaczeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz