Part 44

131 14 4
                                    

Wiem, że miał być tydzień temu ale nie miałam czasu, ponieważ byłam na kajakach z rodziną. Życzę wam miłego czytania moi drodzy.

                                         ~~~~~~~~~~~~~~~

               W królestwie Albion panował pokój i dobrobyt. Jego mieszkańcy wzajemnie się wspierali i dbali swoje rodziny razem z ich królem Avalonem. Niecałą godzinę wcześniej król został nagle wezwany przez jednego ze swoich szpiegów o szybkie zjawienie się. Wszyscy się temu dziwili co się takiego mogło stać. Ostatnie promienie słońca właśnie zaczęły znikać gdy król Albionu powrócił... ale nie sam. W jego ramionach spoczywały dwa ciała : kobieta i mężczyzna. Wszyscy spojrzeli zaciekawieni w jego stronę. Chwilę potem do króla podeszła starsza kobieta.

- A więc ich znalazłeś. To dlatego tak nagle zniknąłeś.

- Dobrze, że to zrobiłem. Gdybym zjawił się parę minut później, byłoby już za późno. Wezwij medyków i spotkamy się w Komnacie Uzdrowień. Tam ci wszystko wyjaśnię. - powiedziawszy to Avalon zamachnął swoimi skrzydłami i poleciał do wspomnianej komnaty

               Medycy szybko przybyli, Avalon położył młodą kobietę na pierwszym stole a mężczyznę na drugim.

- Co im się stało? I od kiedy czarnoksiężnikom wolno przebywać w Albionie? Kim jest ta młoda kobieta? - spytał Nadworny Medyk Valiant

- Najgorsze co można w życiu spotkać. Spotkali pradawnego Demona, najokrutniejszego i najniebezpieczniejszego z jakim przyszło nam walczyć. W ostatniej chwili się zjawiłem.

- Na bogów! Nie mówisz poważnie, panie?!

- A czy zazwyczaj w takich sytuacjach żartuję? Nie. Czarnoksiężnik to Ogron z rodu Beleron, a ta dziewczyna to Roxanne, córka Cordelii. Mojej przyjaciółki.

- Cordelii? Słyszałem, że została zamordowana 10 lat temu.

- Dobra, dosyć gadania. Zajmiesz się Ogronem a ja Roxanne, ona jest w gorszym stanie.

- Kurwa, ja pierdole, co się do kurwy nędzy odjebało?!?!?! Ba mózg mu padło?! Miał przecież go strzec a nie dawać jej! Nie, kiedy sytuacja jest w taka okropna! - krzyczał wściekle medyk

- O co chodzi? - spytał Avalon lecz po chwili zrozumiał. Na dłoni Roxanne leżał Kryształ Mocy.

Ostatni Starożytny Artefakt, najpotężniejsza broń, niewyobrażalna moc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ostatni Starożytny Artefakt, najpotężniejsza broń, niewyobrażalna moc. - A to dureń. Przecież miał go strzec, dlaczego jej go przekazał? Teraz to nie ma znaczenia. Bierzemy się do roboty.

                       Król i Medyk wzięli się do pracy. Łatwo dla nich wcale nie było. Uzdrowienie ciało po odebraniu mocy, duszy i pozbycia się Mrocznej Energii było dużym wyzwaniem. Najtrudniej było z Roxanne, proces wysysania duszy mocno ją osłabił i była przez to na granicy życia i śmierci i nawet gorszego losu. Avalon bardzo współczuł młodej kobiecie takiego losu, lecz wiedział, że nic nie może zrobić by go zmienić. Nawet on nie mógł walczyć z losem ani przeznaczeniem, a szczególnie z wolą Bogów. 

Z Ogronem na szczęście nie było dużo problemów. Dość szybko udało się wyciągnąć z niego demoniczną energię i jego ciało oraz magia zaczęło się uleczać. Gdy po 3 godzinach skończyli zanieśli ich do ich komnat. Po tym Avalon oddalił się w odosobnione miejsce, wcześniej zabierając Kryształ od Roxanne i cicho rzekł.

- Wiem, że tu jesteś. Przestań ukrywać się w cieniu.

Tak jak powiedział, z cienia wyszedł wysoki mężczyzna, ciemnozielone włosy zapięte w luźny kucyk i tego samego koloru oczy. Miał na sobie długi biały płaszcz i luźny strój japoński.

 Miał na sobie długi biały płaszcz i luźny strój japoński

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Potrzebujesz czegoś Avalonie? - spytał mężczyzna

- Tak. Dlaczego dałeś jej kryształ? Twoim zadaniem było go chronić przed Acheronem i jego ludźmi. Zniknąłeś na prawie 16 lat nie dając znaku życia, twoja magia również, nie mogłem jej wyczuć. Po tych latach twojego zniknięcia nagle mnie wzywasz na wyspę Gilramore i każesz walczyć z Księciem Piekielnym (Mog'dron). Jak długo jeszcze każesz jej żyć w kłamstwie a mnie ją okłamywać. Dobrze wiesz, że tego nie znoszę. Jaki jest twój plan?

- Jak zwykle surowy. Masz jej nie mówić całej prawdy dopóki nie pozwolę. Jeszcze nie. Owszem zniknąłem, ale na twój rozkaz. To ty kazałeś mi zająć się Kryształem. Gdy już nad nim zapanowałem to cały swój czas poświęciłem by ją obserwować. Jak poznała Ogrona i jego przyjaciół. Jak razem ćwiczą, kłócą się, walczą z wrogami i wiele innych sytuacji. Zabawne w tym jest to, że żadne z nich mnie nie zauważyło ani wyczuło. Tylko raz się odezwałem by trochę pomóc Ogronowi gdy porwali Roxanne. Gdybyś tylko widział jego minę... Haha ha! A jeśli chodzi o Kryształ... On Skontaktował się ze mną. Kazał mi to zrobić. Znasz moją moc. Długo się nad tym zastanawiałem i w końcu to zrobiłem. Jestem pewien, że ona sobie poradzi.

- Ech. A czy w całej tej sprawie czegoś żałujesz?

- Tak. Wielu rzeczy. Bardzo jej współczuję, ona nie powinna była walczyć z tym Demonem. Udało mi się go rozproszyć na chwilkę... Anagan, kolega od Ogrona i członek  jego grupy w trymiga zabrał ją stamtąd. Bycie niezauważalnym i niewyczuwalnym to bardzo ciężkie zajęcie. Prawie mnie znalazł.

- W każdym razie niech ona tu zostanie. Zaopiekuję się nią. Będzie mnie potrzebować. Jej moc jest całkowicie obudzona. Wcześniej tylko "raczkowała", będzie miała trudności z kontrolą. Przygotuję ją do jej zadania. - mówił Avalon patrząc na nocne niebo

- Mam nadzieję. Powierzam ci ją. Do zobaczenia. Wkrótce się zobaczymy. - powiedział mężczyzna i chwilę później zniknął

- Czekaj! Naprawdę, ten chłopak jest niemożliwy. Bogowie, użyczcie mi swojej siły. - rzekł Avalon i ruszył z powrotem do zamku

Walka Z PrzeznaczeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz