Part 29

215 12 1
                                    

Akcja dzieje się zaraz po pojmaniu Ogrona przez Nebulę.

Mam nadzieję, że ten rozdział się wam spodoba, postaram się wkrótce dać kolejny. Miłego czytania.

~~~~~~~~~~~~

17.11.15

Perspektywa Ogrona

Udało się. Nebula porwała mnie a chłopaki i Roxy są bezpieczni. Mimo, że jestem wykończony walką to jestem szczęśliwy. Najważniejsze by Nebula nie dowiedziała się o Roxy.

Czarodziejki prowadzą mnie do sali tronowej... do królowej Morgany. Chętnie sobie z nią pożartuję, trochę pogram jej na nerwach... tylko dlaczego nas zaatakowały? Gdyby nie ostrzeżenie od Roxy (córki Morgany) to by było po nas. Wchodzimy właśnie do sali, na tronie siedzi królowa Morgana i patrzy na mnie zimnym wzrokiem a ja na to uśmiecham się zadziornie.

- Witam ponownie Morgano. - przywitałem się gdy tylko doszliśmy na koniec sali, gdzie siedziała królowa. Czarodziejki chciały mnie zmusić bym klęknął ale im na to nie pozwoliłem, nie ma mowy bym to zrobił.

- Witam. Ogronie po raz kolejny zakłóciłeś nam pokój, o który z tak wielkim trudem walczyłyśmy. Po raz kolejny pewnie dążysz do zniszczenia nas i przejęcia władzy nad światem, po raz kolejny ktoś przez ciebie będzie cierpiał i pewnie już cierpi (Cholera, kiedy ona się zamknie?). Co tym razem kombinujesz? Lepiej mi odpowiedz bo od tego zależy twoje nędzne życie. - powiedziała patrząc na mnie zimnym spojrzeniem

Denerwująca z niej kobieta.

- Do jednego się zgadzam. Ktoś już przeze mnie cierpi. Owszem nie znoszę was i pragnę was zniszczyć ale mam teraz ważniejsze sprawy na głowie. I nie, nie zdradzę ci moich planów.

- Przestań gadać na zwłokę i odpowiadaj! Gdzie są pozostali Czarnoksiężnicy i czego chcecie od tamtej dziewczyny? - zapytała królowa

- Nic z tego. Nie powiem ci gdzie są albo nie są. Można tak powiedzieć, że tak jakby zostałem zmuszony pomóc tej dziewczynie.... i to są dla mnie straszne tortury. Nie masz pojęcia jak ona mnie męczy. Zmieniła mnie w nianię. Słyszysz.... Nianię! Czym ja sobie na to zasłużyłem, hę!? Dlatego chcę cię o coś spytać, jeśli mogę?

- Jakie pytanie? - spytała ponownie królowa patrząc na mnie uważnie, ja zaraz umrę ze śmiechu gdy myślę o tym co chcę jej powiedzieć

- Wyjdziesz za mnie?

To było super. Mina Morgany była bezcenna (szczęka jej opadła w dół i zaniemówiła), Nebula aż się zakrztusiła winem a ja śmiałem się jak nigdy dotąd

- To chyba jakiś wredny żart!? - powiedziała Nebula po długiej ciszy

- Jeśli jesteś tak o mnie zazdrosna Nebulo to może ty za mnie wyjdziesz? Jestem taki samotny, czy potrafiłabyś mnie pocieszyć i ukoić moją zranioną duszę. - powiedziałem powstrzymując się by nie wybuchnąć śmiechem

- AAAAAAA!!!!! - krzyknęła Nebula a ja w końcu nie mogąc się powstrzymać wybuchłem śmiechem, jak ja uwielbiam grać czarodziejkom na nerwach

- Dość tego! Nie będę tego dłużej tolerować. Nebulo zaprowadź go do lochów i surowo ukarz. Może wtedy będzie bardziej rozmowny. - przerwała królowa Morgana

- Ile batów mu dać? - spytała Nebula (Ups), jej ton nie wróżył niczego dobrego

- 50. - odpowiedziała królowa

- Wiem, że mnie kochacie ale nie musicie się aż tak o mnie bić, dla każdej starczy. Trójkącik zawsze mile widziany. - odparłem, wewnętrznie dusiłem się ze śmiechu

Walka Z PrzeznaczeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz