Part 57

90 8 1
                                    

Nie mogłem uwierzyć. Przede mną stała moja dawna nauczycielka. Co ona tu robi? Zacząłem się trochę niepokoić. Jeśli się wyda, że jestem ze Strażnikiem, będą spore kłopoty, pozostali czarnoksiężnicy zjawią się wtedy w mgnieniu oka.

- Kopę lat Ogronie. Ostatni raz widzieliśmy się na zakończeniu szkoły. Kim jest twój towarzysz?

- To mój... uczeń. - powiedziałem mając nadzieję, że to ona uwierzy w to małe kłamstewko

- Ale ja... - zaczął Hayate, więc szybko i mocno nadepnąłem mu na nogę, próbując go uciszyć

- Miałeś siedzieć cicho. Nie odzywaj się nie pytany.

Profesor Calliope patrzyła na nas uważnie. Miałem nikłą nadzieję, że nie zawoła pozostałych. Po krótkiej ciszy, która dla mnie trwała wieki, ponownie się odezwała.

- Zapewne to tylko plotki... ale słyszałeś o tej dziewczynie z przepowiedni? <kiwnąłem głową> Wiesz, że jest aktualnie w Albionie. Jak dotąd nikt nie widział, by go opuszczała. Cieniowi Mroku naprawdę bardzo zależy, by ją odnaleźć. Chciałam cię zapytać, po której jesteś stronie? Z nami, czy przeciw nam?

Tego pytania się nie spodziewałem. Nie wiedziałem, jak mam na nie odpowiedzieć. Jeśli powiem, że jestem z Roxy i Avalonem, zabiją nas na miejscu. A jeśli powiem, że z nimi, to tamci mnie zabiją. Jestem w sytuacji bez wyjścia. Muszę jednak coś powiedzieć, bo zaczną mnie podejrzewać.

- Ani z wami, ani przeciw wam. Poczekam, aż się nawzajem powybijają Po wojnie będą zbyt wykończeni. Wtedy ich zaatakuję.

Na wszelki wypadek ponownie mocno nadepnąłem Hayate na stopę, by nie zadawał mi żadnych zbędnych pytań.

- Ja dwa miesiące temu przyłączyłam się do jego armii. A gdzie reszta twojej grupy?

- Mamy się spotkać za dwie godziny, w umówionym miejscu. Sprzedasz mi te rzeczy? Mam jeszcze parę spraw do załatwienia.

Po tym, jak skasowała moje zakupy i zapłaciłem za nie, poprosiła mnie na rozmowę w cztery oczy. Kazałem Hayate, by zaczekał na mnie na zewnątrz, podczas gdy ja chwilę pogadam z moją nauczycielką. Gdy tylko zostaliśmy sami, profesor Calliope rzekła:

- Niezłą bajeczkę mi przedstawiłeś Ogroonie, z tym twoim uczniem. Dobrze wiem, że nim nie jest. On jest jednym ze STRAŻNIKÓW. Nie wiem dlaczego z nim jesteś, pewnie masz swoje powody. Spokojnie, ten raz ci odpuszczę. Chcę cię ostrzec. Cień Mroku i Przeklęty założyli sojusz. Planują coś wielkiego, jakiś atak, w ciągu najbliższych kilku dni. Uważaj na siebie.

- Jest  pani pewna? - spytałem nie dowierzając własnym uszom

- Tak. Coś złego i strasznego ma się wkrótce stać. Uważaj komu ufasz, nigdy nie wiesz, gdzie wróg się czai. A teraz idź. Obyśmy się nie spotkali po przeciwnych stronach. Powodzenia.

Po tym wróciłem do Hayate, odebrałem zakupy wcześniej każąc mu milczeć, by nikomu nie mówił, o tym co się działo. Wróciliśmy do Albionu. Poszedłem do komnaty, którą dzieliłem z chłopakami. Oni również chowali prezenty pod łóżka. Rozmawialiśmy tak wspominając przeszłość, żartując z siebie. Jutro po kolacji będę ją prosił o przebaczenie. Mam nadzieję, że nie jest za późno.


~Roxy~

Uf. Udało się. Kupiłam wszystkie prezenty, jakie się dało. Oby im się spodobały. Dużo czasu mi zajęło, by przekonać syna Avalona. Król poszedł podobno na zebranie Rady Magicznej.

 Król poszedł podobno na zebranie Rady Magicznej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jego oczy są niesamowite. Jedno spojrzenie i wszystko o mnie wiedział - moje myśli, lęki itp.. Biła od niego potęga.

Jak tylko wróciłam do Albionu, oddałam rzeczy do pokoju i poszłam poinformować do sali tronowej o moim powrocie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak tylko wróciłam do Albionu, oddałam rzeczy do pokoju i poszłam poinformować do sali tronowej o moim powrocie. 

- Dobrze. Ojca nadal nie ma. Prawdopodobnie wróci dopiero jutro rano, jeśli wszystko pójdzie dobrze. Ten głupiec nigdy się nie nauczy. - rzekł Alistair na przywitanie

- Czy coś się stało? - spytałam zaciekawiona

- Nic wielkiego. Jeden z członków rady wymyślił, żeby użyć Kryształu podczas, lub przed samą bitwą. Jakbyśmy nie mieli wystarczająco problemów. Myśli, że dzięki temu szybciej i łatwiej pozbędziemy się Przeklętego, jak i Acherona.

- Ale?

- Ale to niemożliwe. Nie można używać Kryształu, jak jakiejś zabawki. To potężna i niebezpieczna broń. Źle użyta pochłonie wszystkich. Twoim zadaniem jest strzec go - nie pozwól by wpadł w niepowołane ręce.

Po tej rozmowie wróciłam do komnaty i przeczytałam parę książek. Potem szybki prysznic i w ciepłej piżamie położyłam się spać, wcześniej zabezpieczając pokój przed Ogronem lub Akirą.

Walka Z PrzeznaczeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz