Part 23

221 10 3
                                    

- Reszty nie trzeba. - gdy to powiedziałem to szybko pobiegłem za nią

- My będziemy czekać przy samolocie na was. - rzekł Duman po czym zmienił się w wronę i odleciał. Szybko dogoniłem Roxy, wyszedłem jej na przeciw i spytałem

- Hej, hej, co to było? Jak tyś to zrobiła?

- Na początek czułam strach, ale później adrealinę. To pod jej wpływem udało mi się wydostać i pokonać wredne wiedźmy oraz przerośniętą jaszczurkę. Jak będziemy w naszej nowej bazie będę musiała wziąć porządby prysznic. - odpowiedziała

- Ha ha ha. Bardzo śmieszne. Przez ciebie prawie dostałem zawału. Nie strasz mnie tak więcej, jasne? Bo ja... - powiedziałem ale w porę ugryzłem się w język

- Bo ty co? Czy ty się o mnie martwisz? - spytała

- Nie... Trochę tak... Nie .... Tak. - odparłem lekko poddenerwowany

- Dziękuję. Jesteś prawdziwym przyjacielem. - gdy to powiedziała to mnie przytuliła. Trochę dziwnie się z tym czułem ale nie wiadomo czemu oddałem uścisk. Kogo ja oszukuję. Ja ją naprawdę bardzo lubię. Przy niej czuję się inaczej, lepiej, czyję i wiem to, że ona też mnie lubi. To śmieszne. Trzy miesiące temu skakaliśmy sobie do gardeł, próbowałem ją zabić a teraz się przytulamy. Ona ma w sobie jakąś dziwną moc.

Lecz piękne chwile muszą być zniszczone przez najbardziej irytujące osoby - a mianowicie Trix i przerośniętą jaszczurkę.

- Na serio, to się zaczyna robić nudne. - powiedziała Roxy

- Myślisz o tym samym co ja? - spytałem posyłając jej swó złośliwy uśmiech

- Mam nadzieję, że tak. - odparła

- Ufasz mi? - spytałem

- Co?

- Czy mi ufasz? - spytałem ponownie czując, że się czerwienię

- Tak. - odpowiedziała

- Więc rób to co ja.

Razem zaczęliśmy walczyć z jaszczurką i głupimi wiedźmami. Pokazywałem jej na migi formuły niektórych zaklęć, szybko się orientowała. Ale wiedźmy nie dawały za wygraną. Widocznie będę musiał osobiście im sprać tyłki.

- Roxy odsuń się ode mnie na pięć kroków w tył i zatkaj porządnie uszy. - powiedziałem szykując się do rzucenia zaklęcia

- O co chodzi? Co się dzieje?

- Powiedziałaś, że mi ufasz, więc rób co ci każę. Tylko nie zwalaj później na mnie winy, że coś co się stało i nie umiesz chodzić.

- Dobrze.

Zaczekałem aż się odsunie, w bardzo szybkim tempie wykonałem odpowiednie pieczęcie, wziąłem głęboki oddech i z moich rąk wystrzeliły płomienie.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Walka Z PrzeznaczeniemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz