Wchodziłem właśnie do swojego biura, gdy usłyszałem niski głos mężczyzny.
- Min Yoongi! - Zacisnąłem powieki i wziąłem głęboki wdech.
Przez chwilę nie wypuszczałem powietrza z płuc. Zrobiłem to wraz z głośnym trzaskiem drzwi, które zamknąłem zanim mogłem ujrzeć, wołającą mnie osobę.
Zdjąłem swój płaszcz i powiesiłem go na wieszaku przy wielkim lustrze. Na półkę odłożyłem okulary, które jeszcze przed chwilą były na moim nosie i popatrzyłem w swoje odbicie.
Moje czarne włosy opadały na czoło, ograniczając pole widzenia, więc zgrabnie przejechałem ręką po głowie i odgarnąłem kosmyki.
Podszedłem do biurka i rzuciłem torbą na krzesło, siadając na rogu.- Wejść - Powiedziałem, powstrzymując pojawiający się grymas na twarzy, kiedy ktoś zaczął niecierpliwie pukać w drzwi.
Właściciel wołającego mnie wcześniej głosu wszedł do środka i szybkim krokiem się zbliżył. Nie zaskoczyło mnie to gdy objął mnie ramieniem i pogładził po plecach.
- Jestem z ciebie dumny Yoongi - Jego lekko ochrypły głos sprawił, że poczułem zażenowanie i delikatnie go od siebie odepchnąłem.
- Nawet mnie nie denerwuj. Nigdy więcej nie namówisz mnie na wyjazd do Ameryki. Tylko na mnie popatrz... Podniosłem czarną koszulkę i wskazałem palcem na swój brzuch.Mężczyzna obserwował moje ciało przez dłuższą chwilę i po chwili podniósł swoją idealnie wyprasowaną koszulę. Gruby brzuch, który odkrył sprawił, że głośno parsknąłem.
- Kochany Bangu, jak jeszcze raz wyślesz mnie na jakąś misję i nie będziesz chciał wydawać pieniędzy na mój pobyt w hotelach, nie dawaj mnie do swojej rodziny.
Dwa tygodnie temu mój szef - Bang Si-hyuk, z którym właśnie rozmawiam, wysłał mnie z misją do Ameryki, żeby dostarczyć jakieś "top sikret" dokumenty, do zarządcy jednych z największych firm na świecie. Jednakże akurat wtedy, zapomniał zarezerwować dla mnie hotel i zostawił mnie bez żadnych środków na koncie. Byłem więc zmuszony, pojechać do jego rodzicielki, która zrobiła sobie małe wakacje na obrzeżach Nowego Jorku.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że nie wypuszczała mnie z domu, dopóki nie zjadłem jej posiłków. Na ogół jem bardzo mało, ale to ile zjadłem podczas pobytu u niej równa się z tym, co jem w ciągu miesiąca.
Mój brzuch urósł, moje abs'y (ledwo widoczne) zanikły jeszcze bardziej, a wstręt do jedzenia wzrósł do maximum.
Nie dziwie się, że Bang wygląda tak, jak teraz. Jego matka musiała wpychać mu jedzenie co 30 minut, garściami.- Nie przesadzaj Yoongi. Może wreszcie urośniesz - Poklepał mnie po plecach, a ja spiorunowałem go wzrokiem.
- Słuchaj... Jestem ci ogromnie wdzięczny, za to, że bezproblemowo dostarczyłeś te dokumenty, ale...
- Nie - Przerwałem mu i ze skórzanej torby wyjąłem telefon.
- Jeszcze nic nie powiedziałem - Na twarz mojego szefa wkradł się grymas.
- Obiecałeś mi małe wakacje po tym zadaniu. Wykonałem je, zasługuję na tydzień na Malediwach.
- Tak... Dobrze pamiętam moją obietnicę, ale to jest bardzo ważne - Kontynuował niepewnie.
- Nie obchodzi mnie to.
- Min Yoongi - Podniósł głos i zmarszczył czoło. - Jestem twoim szefem do jasnej cholery. Dostajesz najwyższe zarobki ze wszystkich pracowników tej firmy i jeszcze wybrzydzasz!
- Bo dajesz mi zawsze jakieś nudne misje. Na cholerę ja nosze pistolet w torbie? Żeby mi wnętrze ozdabiał? Nie użyłem jej jeszcze ani razu!
- Jesteś pewny, że chciałbyś jej użyć? - Zapytał ze zbyt szeroko otwartymi oczami jak na Azjatę.
- Może... - Odpowiedziałem niepewnie.
- W takim razie może jej wreszcie użyjesz! - Krzyknął radośnie.
- Kłamiesz - Przewróciłem oczami. - Przyszedłem tu tylko odłożyć kilka papierów, wracam do domu i kładę się spać. Jeśli ktoś spróbuje mnie obudzić, to może wreszcie użyję tej broni.Skierowałem się do wieszaka i usłyszałem pukanie do drzwi, więc sięgnąłem do klamki i otworzyłem je.
- Witaj Yoongi - Drobna i chuda blondynka weszła bez pozwolenia i podeszła do biurka, kładąc stos papierów, na który tylko prychnąłem.
- Czuj się jak u siebie Lisa - Założyłem na siebie płaszcz.
- Jak było na wycieczce? - Moja koleżanka z pracy oparła się o ścianę obok Banga i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
- Zapytaj szefa - Sięgnąłem po torbę. - Wychodzę.
- Dwa tygodnie - Usłyszałem niecierpliwy głos Banga.Zaciekawiony odwróciłem się i mogłem dostrzec jego chytry uśmieszek na twarzy.
- Miesiąc - Powiedziałem spokojnie, bez wyrazu.
- Trzy tygodnie - Zaczął się targować.
- Miesiąc - powtórzyłem.Zacisnął usta i popatrzył na mnie jak na dziecko, którego zdanie jest ważniejsze niż jego. Nic nie mówił więc położyłem rękę na klamce.
- Zgoda - Wreszcie wydusił. - Miesiąc na Malediwach, jeśli wykonasz to zadanie.
Odłożyłem torbę na bok i podszedłem do biurka. Usiadłem na krześle, co sprawiło, że Lisa i Bang musieli się odwrócić.
- Zamieniam się w słuch - Złączyłem ręce i uśmiechnąłem się.
- Pomyśleć, że ten bachor ma tylko 22 lata - Powiedział cicho, jednakże na tyle głośno, żebym usłyszał. - Gdyby nie twoi rodzice, to bym cię już dawno zwolnił.
- Nie zrobiłbyś tego - Odparłem - Jestem zbyt dobry w swoim fachu. Szkoda by ci było zwolnić tak idealnego pracownika jak ja.
- Nie dość, że bachor to i samolubny - Lisa przewróciła oczami i sama usiadła na kanapie przy oknie.
- A ty dlaczego jeszcze tu jesteś? - Skierowałem pytanie w jej stronę.
- Chcę zobaczyć twoją minę jak usłyszysz, jaką masz misję do wykonania - Poprawiła swoje włosy.Poprawiłem się na krześle i przełknąłem ślinę.
- Min Yoongi... Słuchaj mnie uważnie, bo nie będę powtarzał dwa razy. Kilka dni temu skontaktował się ze mną dyrektor prywatnej szkoły w Seulu. Oznajmił mi, że w jego szkole, jednym z uczniów jest diler narkotyków, jednakże nie jest w stanie go namierzyć. Twoim zadaniem będzie uczęszczanie do tej szkoły dopóki diler nie zostanie złapany. Mimo wszytko wierzę, że nie zajmie ci to długo.
Przyznam, że zaciekawiło mnie to zadanie.
- Mam udawać nowego ucznia? - Zapytałem.
- Ucznia z wymiany... Z Ameryki - Dopowiedział.
- Czy ja ci wyglądam na Amerykanina? Wskazałem palcem na swoje skośne oczy
- Nie, ale... - Zaczął, ale mu przerwałem.
- Dobra to będzie bułka z masłem. Zgadzam się - Wzruszyłem ramionami i skierowałem się do drzwi.
- Czekaj, nie powiedziałem ci wszystkiego... - Bang wyprostował się zmieszany.
- Wszystko już wiem. Możemy zacząć od jutra... Albo nie, jutro chcę jeszcze odpocząć. Zacznijmy za dwa dni - Powiedziałem szybko. - Nie wiem czy moja reakcja cię zaskoczyła Lisa, mam nadzieję, że cię rozczarowałem - Wyszedłem z biura, zostawiając mojego szefa i koleżankę z pracy.*Po wyjściu Yoongiego*
- No i nie zobaczyłam jego reakcji - Lisa przyłożyła dłoń do czoła. - Ciekawe kogo zabije najpierw, mnie czy ciebie?
- Przynajmniej się zgodził - Bang wypuścił powietrze po głębokim wdechu.
- Mimo wszystko nie usłyszał najważniejszego - Dziewczyna zaśmiała się. - Przebrany za dziewczynę Min Yoongi, to coś co chcę zobaczyć bardziej niż cokolwiek innego - Wyszła z biura.
- Jeśli o mnie chodzi... Niekoniecznie chcę widzieć reakcję Mina na wiadomość, że będzie w tej szkole uczennicą, a nie uczniem.
CZYTASZ
I'm not your Yoonji || Taegi & Yoonmin
FanfictionMin Yoongi, jeden z najlepszych agentów Big Hit, dostaje misję, podczas której musi zdemaskować dilera narkotyków w jednej ze szkół w Seulu. Los tak chciał, że ktoś pomylił się w papierach i od teraz poważny i zawsze zirytowany chłopak musi udawać d...