45

1.3K 268 36
                                    

Do końca tygodnia powstrzymywałem się z całych sił przed napisaniem wiadomości, bądź zadzwonieniem do Taehyunga. Skończyło się i tak na tym, że w czwartek wziąłem telefon i puściłem mi trzy sygnały. Kiedy jednak nikt nie odbierał, poddałem się i rzuciłem na łózko zdesperowany, bez chęci do życia.
Czas w szkole spędzałem głównie z Jiminem, Namjoonem, Hoseokiem i Jinem, śledząc przy okazji moich podejrzanych. W środę nawet zgodziłem się zjeść lunch z Jungkookiem, który był wyjątkowo miły, zapraszając mnie na kolejną piątkową imprezę u jednego z jego przyjaciela. Namówiłem go również, na wzięcie ze sobą reszty chłopaków, co mi trochę poprawiło humor.
Pomiędzy moim śledztwem, nie obyło się bez spotkań z Jiminem, na których prosiłem go, żeby nie zdradzał naszej słodkiej tajemnicy, czyli tego, że jestem facetem w spódniczce. Uśmiechał się za każdym razem, gdy poprawiałem sobie biustonosz, przez co zdałem sobie sprawę, że takim niewinnym dzieckiem to on nie był.

Gdy nadszedł piątek byłem w cholernie złym humorze. Poszedłem do szkoły, po śniadaniu z Amber i jedyne o czym myślałem to cudowny widok błękitnej wody i palmy, na które z niecierpliwością czekałem.
Podczas jednej z przerw zostałem w klasie sam. W drzwiach zobaczyłem stojącego Jimina, uśmiechającego się do mnie.

- Yoongi idziesz z nami zjeść lunch? - Usłyszałem i pokręciłem głową, czując jak mój żołądek się zaciska na myśl o jedzeniu.
- Mówiłem ci, żebyś mówił na mnie Yoonji w szkole - Rzuciłem

Z krzywym już wtedy uśmiechem, usiadł obok mnie i oparł głowę na ławce, obserwując jak przeglądam wiadomości w telefonie.

- Słyszałem, że Taehyung się przeprowadził - Westchnął.
- Szybko zapłon słońce - Parsknąłem, ignorując nutkę radości w jego głosie.
- Macie jakiś kontakt?
- Jeszcze nie - Nie odwracając głowy, czytałem artykuł i zagryzałem wewnętrzną część policzka.
- A może... - Położył dłoń na moim ramieniu - Może jednak zmienisz zdanie?

Jego głos zniżył się o pół tonu, a jego dolna warga została przez niego przygryziona.

- Jimin - Rzuciłem blokując telefon i kładąc go na ławce - Rozmawialiśmy już o tym. Jest mi naprawdę wstyd, że robiłem ci nadzieję przez ten czas, zależy mi na tobie tak samo jak na Taehyungu, ale dobrze wiesz, że to do niego czuję coś więcej.

Przewrócił oczami.

- Nie potrafisz korzystać z życia wiesz - Powiedział zawiedziony i zjechał ręką na moje udo.

Moje mięśnie się spięły. Spojrzałem na jego twarz, na której kąciki ust lekko drgały, a wargi lśniły od jego śliny, którą przed chwilą wykorzystał do nawilżenia ich.

- Przestań - Rzuciłem łagodniej, nie potrafiąc przy tym widoku podnieść głosu
- Yoongi - Szepnął - Nie daj się namawiać, przecież wiem, że tęsknisz za tym - Zniżył głos, palcem dotykając swoich warg.

Nie mogąc się powstrzymać, parsknąłem śmiechem i sięgnąłem po coś do torby.
Gdy się wyprostowałem i uniosłem przedmiot na wysokości jego klatki piersiowej, odsunął się gwałtownie, z szeroko otwartymi oczami.

- Mówiłem, żebyś nie mówił na mnie Yoongi - Uśmiechnąłem się szeroko, stawiając swojego wskazującego palca na spuście pistoletu.
- Co ty robisz? Skąd to masz? - Szepnął spanikowany, oglądając się za siebie, czy oby na pewno nikogo nie ma w klasie.
- Czy to ważne? - Zapytałem, mrugając kilka razy, na stwierdzenie, które wydostało się z moich ust.

Za każdym razem, gdy to mówię, bądź słyszę, moje myśli wypełnione są Taehyungiem, więc, żeby się opanować schowałem broń do torby.

- Zwariowałeś? - Jego twarz pobladła, a ja nie mogłem już powstrzymać się od śmiechu.
- Nie mogłem się powstrzymać, wybacz - Sięgnąłem po telefon i wróciłem do czytania artykułu.
- Czasami się zastanawiam, czy przez ten czas, który minął od naszego pierwszego spotkania, chociaż w jednym procencie cię poznałem. - Przymrużył oczy, już trochę spokojniejszy.
- Nie sądzę - Pokręciłem głową i wybrałem kolejną stronę do czytania.
- Co masz zamiar zrobić z Taehyungiem?

- Naprawdę cię to interesuje?
- Po części mnie to dotyczy - Wzruszył ramionami
- Jeszcze nie wiem. Jedyne czego teraz chce to opuszczenie tej szkoły w trybie natychmiastowym u pójście spać - Odpowiedziałem szybko.

W klasie rozbrzmiał dzwonek na przerwę, a Jimin podniósł się i odwrócił w moją stronę.

- Oh, chciałem cię jeszcze o coś zapytać
- Wal śmiało - Spojrzałem na niego
- Nie chcę być twoją drugą opcją. Wiem, że czujesz coś do Taehyunga, powtarzałeś mi to już sto razy, ale... - W klasie zaczęło się zbierać więcej uczniów - Ale chcę, żebyś wiedział, że możesz zawsze na mnie liczyć - Uśmiechnął się lekko, a ja uchyliłem usta ze zdziwienia.

Moje serce zaczęło bić szybciej.

- Jiminie... - Zacząłem spokojnie odwzajemniając uśmiech - Dziękuję
- Mów na mnie tak częściej - Mrugnął do mnie i wybiegł z klasy, zostawiając mnie, w lepszym humorze, niż na początku rozmowy.

***
  Cisza przed burzą, bo czas zdemaskować dilera.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I'm not your Yoonji || Taegi & YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz