***Po śniadaniu przygotowanym przez Jina i Amber, chłopcy zebrali swoje rzeczy i wyszli z mojego apartamentu.
- Ahh - Amber westchnęła głośno opadając na kanapę.
Stanąłem przed nią i przymrużyłem oczy.
- Jak dobrze mieć już wszystko załatwione, prawda? - Uśmiechnęła się
- Amber... - Powiedziałem i kiwnąłem w stronę Taehyunga, stojącego przy wyspie kuchennej.
- Zaraz - Machnęła ręką - Jestem zmęczona użeraniem się z siódemką bachorów.Przewróciłem oczami.
- Dzwoniłeś do Banga?
- Jeszcze nie
- Dyrektor już o wszystkim wie, będzie chciał się z tobą zobaczyć - Mrugnęła, a po moim ciele przeszły ciarki - Wiesz co to oznacza?
- Tak - Kiwnąłem.Wzięła głęboki wdech i spojrzała na wkładającego naczynia do zmywarki Taehyunga.
- Zanim wyjdziesz... - Zatrzymałem ją, gdy się podniosła - Kim jesteś?
Zaczęła się śmiać.
- Jesteś pewny, że chcesz wiedzieć? - Szeroki uśmiech na jej twarzy zaczął mnie przerażać.
- Teraz już nie wiem - Prychnąłem
- Jestem kuzynką pewnej nieznośnej pracownicy w firmie twoich rodziców - Puściła mi oczko - O reszcie opowiem ci innym razem.Skierowała się do drzwi.
- Nie... - Pokręciłem głową nie dopuszczając do siebie tej myśli - Błagam powiedz, że żartujesz.
- Niestety - Ponownie się zaśmiała i pociągnęła za klamkę - Pozdrów Lisę, stęskniłam się za nią - Powiedziała, a w pomieszczeniu zapanowała kompletna cisza.Przerwało ją stuknięcie talerzy, które jednocześnie wyrwało mnie z zamyślenia.
Przeczesałem palcami włosy i podszedłem do opartego o wyspę kuchenną Taehyunga. Obserwował mnie przez ten cały czas, a ja nie mogłem zapanować nad swoimi emocjami.- Możemy już porozmawiać... - Zacząłem, spuszczając wzrok na jego długie palce, które w pewnym momencie się uniosły i chwyciły mnie za koszulkę, ciągnąc za nią.
Zrobiłem krok do przodu i oparłem ręce na jego klatce piersiowej, czując jak obejmuje moje ciało i zamyka w uścisku.
Uśmiechnąłem się i zamknąłem oczy, wdychając jego zapach.- Nareszcie poszła - Usłyszałem i parsknąłem śmiechem
- Nie bądź taki, bo to ty byłeś jej faworytem - Spojrzałem w górę, podziwiając jego idealne rysy twarzy.
- To nie zmienia faktu, że skoczyła na mnie, prawie łamiąc mój kręgosłup - Przewrócił oczami.Poklepałem go po klatce piersiowej i chciałem się odsunąć, ale ponownie mnie do siebie przycisnął.
- Tae - Jęknąłem z twarzą spłaszczoną na mojej koszulce, którą miał na sobie - Duszę się.
Zrobiło mi się gorąco. Gdy wreszcie mogłem się trochę cofnąć i na niego popatrzeć, wyglądał na szczęśliwego. Uśmiechnął się do mnie i pogładził po policzku.
Dotknąłem jego dłoni i kiwnąłem głową w stronę kanapy.
Siadając na miękkich poduchach, zagryzłem wargę.- Chcesz zacząć? - Zapytał mnie
- Tak - Powiedziałem - Zacznijmy od tego, że pracuję w firmie swoich rodziców. To, że poznałeś mnie w przebraniu dziewczyny, jest przypadkiem i pomyłką jednej z pracownic.
- Więc, gdyby nie ona, to nie byłoby problemy?
- Tak - Przytaknąłem - Miałem za zadanie odnaleźć szkolnego dilera, którym okazała się moja... Nasza była dziewczyna - Poprawiłem się - Miałem skupić się jedynie na pracy, wykonać ją porządnie i szybko, a potem wyjechać na upragnione od dawna wakacje.
- Więc nie jesteś z Ameryki?
- Nie - Zacząłem się śmiać.
- To dlatego źle się poczułeś na angielskim - Dołączył się do mnie.
- Wszystko się pokomplikowało. Nie sądziłem, że dilerem okaże się Jeong Yeon. Kiedyś była zupełnie inna... - Zawiedziony spuściłem wzrok na swoje splątane ze sobą palce.Taehyung położył się, opierając głowę na moich udach. Swoim ciałem zajął praktycznie całą kanapę, na co zaśmiałem się pod nosem.
- Mnie ciągle wykorzystywała - Zaczął - Miałem przez nią same problemu, zwłaszcza gdy mama znalazła jej towar u mnie w pokoju. Wywaliła mnie z domu, dokładnie na dwa tygodnie, nie pozwalając mi nawet wrócić po swoje rzeczy. Byłem wtedy zdany na nią. Pomogła mi w zamian za opiekowanie się jej interesami. Nie wierzę, że do niej wtedy poszedłem. Równie dobrze mogłem poprosić Jimina o pomoc - Prychnął.
- Pamiętasz tę imprezę, na której się poznaliśmy? - Zapytałem
- Tak
- Co się na niej wydarzyło?
- Pokłóciłem się ze swoim znajomym. Jeong Yeon wmówiła mu, że to przeze mnie nie dostał odpowiedniej ilości towaru, za który zapłacił. Chciał ode mnie pieniędzy, a ja nawet nie wiedziałem skąd mógłbym je wytrzasnąć. Byłem wtedy załamany. Potem jak wyszedłem chciałem po prostu nad wszystkim pomyśleć.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi niczego o wyprowadzce? - Szepnąłem
- Chciałem, żebyś był szczęśliwy. Po rozmowie z Jiminem, zdałem sobie sprawę jak bardzo cię kocha, a twoją niepewność odebrałem tak, że czekałeś, aż któryś z nas się podda. Nie chciałem się poddawać... Miałem jednak w głowie myśl, że wolisz jego. Dałem mu się pobić - Zaśmiał się - A tego samego dnia moja mama powiedziała, żebym pakował swoje rzeczy, bo się przeprowadzamy. Uznałem to za dobrą szansę, na danie ci wolnej ręki. Usunąłbym się z twojego życia, a ty byłbyś szczęśliwy.
- Serio myślisz, że byłbym szczęśliwy bez ciebie? - Spojrzałem mu w oczy.
- Teraz już wiem, że nie miałem racji - Wyciągnął rękę i pogładził mnie po policzku - Po zmianie miejsca zamieszkania, nie mogłem się odnaleźć. Spałem maksymalnie trzy godziny, a potem jeździłem załatwiać sprawy co do zmiany szkoły.
- Daleko teraz mieszkasz?
- Dość daleko. Moja mama znalazła nieduży domek na obrzeżach Seulu. Jakieś półtorej godziny pociągiem.Mruknąłem niezadowolony, na myśl, że niedługo ta odległość się zwiększy.
- I tak niedługo mam zamiar się wyprowadzić i znaleźć mieszkanie dla siebie. Chciałbym spróbować samodzielnego życia, bez opieki mamy - Uśmiechnął się i popatrzył w sufit - A ty? Co masz zamiar teraz robić?
Wziąłem głęboki wdech i wypuściłem powietrze z płuc.
- Jeszcze nie wiem - Powiedziałem, w tym samym czasie, gdy mój telefon zaczął wibrować.
Na wyświetlaczy przeczytałem "Bang" i ugryzłem wewnętrzną część policzka.
- Kto dzwoni? - Zapytał mnie, a ja zignorowałem połączenie i wyłączyłem telefon.
- Nikt - Odpowiedziałem i zacząłem głaskać go po włosach.
CZYTASZ
I'm not your Yoonji || Taegi & Yoonmin
FanfictionMin Yoongi, jeden z najlepszych agentów Big Hit, dostaje misję, podczas której musi zdemaskować dilera narkotyków w jednej ze szkół w Seulu. Los tak chciał, że ktoś pomylił się w papierach i od teraz poważny i zawsze zirytowany chłopak musi udawać d...