47

1.2K 273 60
                                    

POWINNAM PISAC PRIMA APRILIS CZY TO BYLO ZBYT OCZYWISTE?
Btw. Cieszę się, że postać Amber jest przez was tak lubiana. Kochajmy ją jeszcze mocniej, bo jak na razie jest samotna i potrzebuje miłości.

***

- Po co ci plecak? - Amber zapytała mnie, gdy pakowałem spodnie, koszulkę i buty.
- Biorę na wszelki wypadek - Rzuciłem i wyprostowałem się przed lustrem.

W przebraniu dziewczyny, poprawiłem perukę i odwróciłem się do dziewczyny.

- Jedziemy? - Sięgnąłem po plecak.
- Jedziemy - Odpowiedziała i wyszła za mną z sypialni, a potem z apartamentu.

Będąc już w samochodzie Amber, podczas całej drogi na imprezę musiałem słuchać jej narzekania na brak zaproszenia.

- Jesteśmy teraz w pracy, a nie na wakacjach - Powiedziałem zirytowany
- My? Ty jesteś. Ja nie mam z tym nic wspólnego, jestem tylko dobrą koleżanką, która ci pomaga, nieudaczniku - Syknęła, a ja zmarszczyłem czoło.

Sprawdziłem adres, który podesłał mi Jungkook i w ciągu 30 minut znaleźliśmy się przed niedużym domkiem, na obrzeżach Seulu.

- Powodzenia - Usłyszałem jak wychodziłem z samochodu, przez co się odwróciłem i spojrzałem na naburmuszoną Amber.

Zatrzymałem się i przez kilka sekund stałem wpatrując się w jej twarz.

- Dobra - Westchnąłem - Chodź

Przewróciłem oczami, gdy pisnęła szczęśliwa i wyłączyła silnik. Wyszła z samochodu i dotrzymując mi kroku, objęła mnie ramieniem.

- Wiedziałam, że zmiękniesz - Z uśmiechem podskoczyła
- Nie denerwuj mnie albo zaraz zmienię zdanie.

Zaśmiała się, a mnie zatrzymał głos Namjoona. Zobaczyłem go i Jina kilkanaście metrów dalej. Machali nam, więc podeszliśmy do nich i razem udaliśmy się pod drzwi domu.

- Miło was poznać - Amber wyciągnęła rękę - Jestem Amber
- Oh to o tobie Jungkook truł mi dupę dobre kilka godzin - Namjoon potrząsnął jej ręką, a ona nawet nie mrugnęła na jego słowa.
- Namjoon... - Jin szturchnął go w ramię
- No co? Mówię prawdę - Rzucił
- Jestem Jin - Przedstawiali się sobie, a ja stałem i zasypiałem na stojąco.

Zanim zdążyliśmy zapukać do drzwi, w drzwiach stanął Jungkook.

- Amber! - Krzyknął i uśmiechnął się szeroko

Przekląłem pod nosem i wślizgnąłem się do środka chcąc ominąć ich rozmowę. Gospodarz najwidoczniej musiał się już dobrze bawić, skoro Jungkook musiał otworzyć nam drzwi, więc bez słowa, podszedłem do stolika i sięgnąłem po kubek.
Przeszedłem się po salonie i po chwili trafiłem do kuchni, w której znalazłem butelkę wódki. Chwyciłem za nią i zacząłem wypełniać nią kubek.

- Słyszałaś o tym dilerze? Podobno przyjdzie dziś z nowym towarem - usłyszałem rozmowę dwóch dziewczyn
- Co? Przyjedzie tutaj? Słuchaj, nie chcę mieć przerąbane...
- Zwariowałaś? Przecież on i tak się nie ujawnia, tylko zostawia wszystko w umówionych miejscach - Zaśmiała się

Odwróciłem się do nich i obserwowałem ich rozbawione miny. Gdy zauważyły jak się im przypatruje skrzywiły się i przymrużyły oczy.

- A ty na co się tak gapisz? - Syknęła jedna z nich

Zniżyłem wzrok na jej tyłek, a potem z powrotem na jej umalowaną twarz.

- Na nic atrakcyjnego - Prychnąłem, zostawiając obydwie dziewczyny za sobą.

Upiłem łyk alkoholu z kubka, a resztę wylałem do zlewu, zastępując zawartość zwykła wodą. Nie mogę dziś się upić. Muszę być cały czas czujny i liczę na to, że Amber postąpi tak samo jak ja.

Wróciłem do salonu, który był pełen nieznanych mi ludzi. Przecisnąłem się pomiędzy ich ciała, a gdy odnalazłem wszystkich na kanapie, zmarszczyłem czoło zirytowany.

Amber siedziała pomiędzy Jinem, a Jungkookiem, krzycząc jakieś głupie żarty. Nie wiedziałem ile mnie nie było przy nich, ale najwidoczniej zbyt długo, bo wszyscy się już świetnie bawili.

- Słuchajcie, słuchajcie - Uciszyła ich odrobinę i zaczęła się śmiać - Któregoś dnia weszłam do apartamentu Yoonji i było cicho, więc zaczęłam krzyczeć gdzie jest

Jungkook, Hoseok, Jin i Namjoon byli wpatrzeni w Amber, a ja stałem z zaciśniętymi pięściami i na nich patrzyłem z zażenowaniem.

- Amber... - Chciałem jej przerwać, ale machnęła na mnie dłonią
- No i ona mi odkrzyknęła, że w sypialni - Nie mogła przestać się śmiać - I wiecie co? Wtedy zobaczyłam jej płaską klatkę piersiową

Wybuchnęła, a ja przetarłem oczy nie wierząc w jej głupotę.
Mając nadzieję, na kogoś normalnego w tym towarzystwie, podniosłem głowę, ale gdy zobaczyłem całą piątkę śmiejącą się "ze mnie", wziąłem głęboki wdech, żeby się uspokoić.

- Z czego się tak chichracie? - Usłyszałem głos JImina obok siebie.

Zatrzymał się przy mnie i uśmiechnął szeroko.

- Z niczego - Rzuciłem
- JIMIN SŁONECZKO, JA CI WSZYSTKO OPOWIEM JESZCZE RAZ, SIADAJ TUTAJ - Amber krzyknęła, a ja złapałem go za rękaw.
- O nie, nie, dość już twoich żartów - Skierowałem się w stronę kuchni, ciągnąc za sobą chłopaka
- Ej! Yoonji, nie zdradzaj Taehyunga!
- Nie ma go tutaj! - Odkrzyknąłem
- Jak to nie? Przecież go przed chwilą tutaj widziałam - Ironia wypełniająca głos Amber sprawiła, że się odwróciłem w jej stronę z szeroko otwartymi oczami.
- Zabiję cię - Szepnąłem ruszając wyraźnie wargami, tak, żeby rozpoznała co mówię
- Ja ciebie też kocham - Posłała mi buziaka, na co tylko pomachałem ręką przed twarzą i wyciągnąłem środkowego palca w jej stronę.

Potem ruszyłem razem z Jiminem.

- Gdzie tutaj jest toaleta? - Zapytałem
- A co? - Złapał mnie za biodra - Nie może być sypialnia? - Zamruczał do mojego ucha, a mocno nadepnąłem jego stopę
- Nie każ mi wyciągać pistoletu ponownie Jimin - Rzuciłem, a on syknął z bólu i zaprowadził mnie do toalety.
- Wchodź - Wepchnąłem go do pomieszczenia
- Mommy Kink się w tobie budzi? - Usiadł na sedesie i masował swoją stopę
- Raczej Daddy Kink - Zaśmiałem się i zdjąłem perukę, rzucając ją na zlew.

Jimin uśmiechnął się pod nosem, a ja zrzuciłem z siebie ubrania, zostając w samych bokserkach.


***

Gwazdka i komentarz dla zmotywowania autorki

I'm not your Yoonji || Taegi & YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz