3

1.9K 359 28
                                    

Jedyne co zdążyłem zrobić to wypicie kawy w biurze. Po tym sięgnąłem po torby i wyszedłem przed budynek uprzednio zostawiając swój samochód w podziemnym garażu.
Bang zdążył mi tylko podać teczkę z informacjami na temat całej tej sprawy i powiedzieć ciche i niepewne "Powodzenia". Nie odpowiedziałem mu, wciąż zirytowany tym, że nie wysłał mi nawet sms-a, na temat tego, że będę musiał udawać dziewczynkę przez najbliższy czas.

Wsiadłem do samochodu kierowcy mojego szefa, prosząc go o pomoc ze wsadzeniem walizki do bagażnika. Do swojej podręcznej skórzanej torby schowałem teczkę z papierami. Godzinę później targałem wszystko za sobą i starając się nie wyjść z równowagi, powtarzałem sobie w głowię "Malediwy".
W samolocie wyjąłem teczkę i przeczytałem wszystko dokładnie. Nic szczególnego się nie dowiedziałem, poza tym, że diler jest poszukiwany od dłuższego czasu. Równie dobrze mogliby zrobić przeszukanie każdego ucznia, ale jak sądzę, chcą zrobić to w jak najcichszy sposób, żeby nie zepsuć reputacji szkoły.
Wiadomość o tym, ze jest to uczeń ponoć dyrektor otrzymał anonimowo. Nad tym też trzeba się zastanowić i zbadać kto był autorem wiadomości.

Wszystko poukładałem chronologicznie i położyłem na pustym siedzeniu obok.

- Przepraszam - Dotknąłem dłoni jednej ze stewardes
- T-tak? - Jęknęła

Dlaczego one zawsze tak reagują?

- W czym mogę pomóc? - Poprawiła swoją spódniczkę i uśmiechnęła się do mnie szeroko
- Mogę prosić i szklankę wody i coś przeciwbólowego?
- Oczywiście, zaraz przyniosę - Kiwnęła głową i odeszła pośpiesznie.

Przejechałem palcami po grzbiecie mojego nosa. Czułem, że jeśli zaraz się nie zdrzemnę to ból głowy po wylądowaniu będzie nie do zniesienia.
Połknąłem tabletkę od razu po przyjściu dziewczyny.

- Dziękuję - Odłożyłem szklankę na stolik obok mojego fotela - Proszę mnie obudzić jak będziemy lądować
- Dobrze, potrzebuje Pan jeszcze czegoś?
- Nie, dziękuję

Zamknąłem leniwie oczy i zapadłem w głęboki sen.
Obudziła mnie ta sama dziewczyna, jak prosiłem. Uśmiechnąłem się tylko do niej, wziąłem torby i skierowałem się w stronę wyjścia.

Na lotnisku czekała na mnie taksówka, która zawiozła mnie do hotelu w centrum Seulu. Chyba Bang rzeczywiście poczuł się winny, bo takiego apartamentu dawno mi nie wynajmował. Wybiła godzina 12 kiedy położyłem swoje rzeczy w swoim pokoju. Pierwsze co zrobiłem to wyjęcie z lodówki butelki wody i upicie połowy.
Zanim zdążyłem się przebrać w świeże ciuchy, usłyszałem dzwonek.
Szybkim krokiem podszedłem do drzwi i otworzyłem bez sprawdzania kto to. Domyśliłem się, ze to moja nowa stylistka i sam ten fakt sprawił, że już mniej ją lubiłem.
Nie myliłem się jednak, niska, szczupła brunetka, ubrana w luźne ciuchy weszła do środka witając się ze mną i przedstawiając jako "Amber"

- Załatwmy to szybko, bo zaraz mam kolejne spotkanie - Powiedziała i bez pytania weszła do mojego pokoju
- Ej! - Krzyknąłem za nią - Rodzice cię nie wychowali?
- Nie, a teraz chodź tu, nie mam czasu na twoje gadki - Prychnąłem zirytowany, a jednocześnie rozbawiony jej zachowaniem.

Ze swojej dość dużej torby wyjęła schludnie złożony mundurek, buty, perukę i dwie kosmetyczki.

- Siadaj - Wskazała na krzesło - Masz dość schludną grzywkę, więc tylko dopnę włosy od góry. Będzie to wyglądać naturalniej. Nie wdawaj się tylko w żadne bójki z dziewczynami, bo mogą ci spaść.
- Nie liczę na taką sytuację - Usiadłem przed nią - Skąd wiedziałaś, że mam taki kolor włosów?
- Musiałam je przefarbować, bo twój szef wysłał mi zły kosmyk włosów.
- Zły?
- Nie był twój
- Dzięki Bogu - Zacząłem się macać po włosach sprawdzając czy nie brakuje żadnego kosmyka.

Doczepiła mi do tyłu głowy włosy sięgające do ramion, a potem jakimiś przyrządami poprawiła moje naturalne. Automatycznie poczułem się niedobrze z myślą, że mam włosy dłuższe niż 3 minuty temu.
Amber popatrzyła na moją twarz i wzięła głęboki wdech.

- No i co ja mam z tobą zrobić? - Zapytała, jak sądzę, samą siebie
- NIE WIEM, NIE JESTEM DZIEWCZYNĄ, TO, ŻE JESTEM SZCZUPŁY I MAM DELIKATNE RYSY TWARZY NIE DOWODZĄ TEMU, ŻE NIĄ JESTEM, TAK? - Wymsknęło mi się
- Min Yoongi... Tak?
- Tak? - Powiedziałem niepewnie
- Zamknij się słońce i nie odzywaj dopóki nie skończę - Mrugnęła do mnie, a ja zirytowany zacisnąłem zęby.

Wyjęła kosmetyki i przesunęła lustro tak, żebym widział co robię.

- Obserwuj co robię, bo czasami, nie będę w stanie przyjść do ciebie rano, jasne? Wszystkie rzeczy podpisałam. Patrz - Podniosła dłuższą tubkę - To jest błyszczyk. Jest naklejka z nazwą, co do czego jest i jak to stosujesz.

Odkręciła kosmetyk i posmarowała nim moje usta, a potem posmarowała je czerwoną szminkę od wewnętrznej strony.

- Jeśli masz jakieś pytania to pytaj - Pochyliła się bardziej w moją stronę
- Dlaczego wyglądasz jak chłopak?
- Dlaczego jesteś takim dupkiem?
- Nie jestem dupkiem, tylko zapytałem - Przewróciłem oczami

Zaczesała palcami swoje krótkie włosy, a ja poczułem się zażenowany. Mam teraz dłuższe włosy i jestem bardziej dziewczęcy od niej.

- Sam się zastanów nad odpowiedzią i daj znać jak zmądrzejesz - Podeszła do mundurka i chwyciła za spódniczkę - Rozbieraj się

- Za jakie grzechy... - Wzdychnąłem i rozpiąłem swój pasek od spodni

***

Gwiazdeczka i komentarz kochani za moje siedzenie do późna i pisanie rozdziałów dla was.
Nasz Yoongi zamienia się w Yoonji.
ily

I'm not your Yoonji || Taegi & YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz