2

2.1K 372 17
                                    

W umówiony dzień zjawiłem się w biurze w wyjątkowo dobrym humorem. Mógłbym wręcz powiedzieć, że szedłem do firmy z uśmiechem na ustach. Myśl, że po jednym banalnym zadaniu wyjadę na wymarzone wakacje, sprawiała, że chciało mi się pracować.

Wszedłem do swojego biura, uprzednio witając się z sekretarką szefa i prosząc ją o poinformowanie Banga o mojej obecności.
Rzuciłem torbę pod wieszak. Jak na kwiecień w Daegu było wyjątkowo ciepło więc przyszedłem do pracy bez płaszcza. Ubrany w białą koszulę, marynarkę i czarne spodnie popatrzyłem w swoje odbicie, co robię za każdym razem po przyjściu do pracy.
Poklepałem się po brzuchu z grymasem na myśl o wszystkich fast foodach, które jadłem prawie codziennie w Ameryce i zdałem sobie sprawę, że czas najwyższy iść na siłownie.

- Yoongi - Kobiecy głos sprawił, że lekko speszony podszedłem do biurka i usiadłem na krześle
- Lisa - Powiedziałem.

Przed powiedzeniem czegoś niemiłego, co miałem w naturze, zatrzymał mnie wysoki i chudy mężczyzna, który wszedł do pomieszczenia razem z Bangiem i Lisą.
Oblizałem dolną wargę i podniosłem się, gdy nieznany mi mężczyzna podał mi dłoń.

- Miło mi cię poznać chłopcze - Potrząsnął moją ręką, na co się uśmiechnąłem.

Był już dość stary. Widoczne zmarszczki sprawiały, że przez chwilę pomyślałem o nim jak o moim dziadku. Krzaczaste brwi i typowa azjatycka uroda były bardzo widoczne, a elegancki ubiór i dodatki sprawiały wrażenie, że nie jest biednym staruszkiem.

- Pan jest pewnie dyrektorem szkoły, której uczniem będę wkrótce - Wskazałem na fotel, a sam wstałem.
- Jestem Kang Bin-mu, dyrektor jednej z najlepszych i najpopularniejszych prywatnych szkół w Seulu. Mam nadzieję, że mój drogi Bang Si-hyuk zapoznał cię ze wszystkim.
- Tak, oczywiście - Kiwnąłem głową.
- I o błędzie, który popełniła moja niezdarna sekretarka - Dodał.
- Błędzie? - Zawahałem się.

Mój wzrok przeskoczył na Lisę, która zakryła swoje usta powstrzymując się, jak sądzę, przed śmiechem. Zmarszczyłem czoło czując w duchu, że powinienem już żałować podjętej dwa dni temu decyzji.

- Błąd imienia i płci - Kontynuował. - Moja sekretarka pomyliła twoje imię i zmieniła je na Yoonji, a na dodatek potem ją to zmyliło i myślała, że nasz super agent do wykrywania dilerów, jest dziewczyną - Zaczął się głośno śmiać, co przestraszyło mnie jeszcze bardziej.

Bang rzucił mi niewinne spojrzenie, a moje czoło zmarszczyło się już maksymalnie. Nastała cisza. Dyrektor najwyraźniej uchwycił moje zmieszanie i zdał sobie sprawę, że nie wiedziałem o tym cholernie wielkim błędzie.

- Widzę, że jednak nie wiedziałeś... - Powiedział, a ja oparłem się o ścianę.
- Lisa, proszę, spełnij moje życzenie i wyjdź stąd - Skierowałem się w stronę blondynki, która nie wytrzymywała ze śmiechu.
- Oh tak, nie powinnam przeszkadzać - Parsknęła i wyszła, a ja poczułem nieprzyjemne uczucie na twarzy.

Czułem jak wypieki powstają mi na twarzy i sam nie wiedziałem czy ze złości, czy zażenowania.
Cisza panowała przez dłuższą chwilę, co dało mi szansę, na pozbieranie myśli. Nagle zrobiłem coś, czego nigdy, bym się po sobie nie spodziewał.

- Oczywiście... Wiedziałem o wszystkim - Uśmiechnąłem się. - Oczywiście, mój drogi szef Bang słyszalnie podkreślił, że będę UCZENNICĄ, a nie uczniem w Pańskiej szkole, Panie Kang - Zakasłałem sztucznie.
- Wynająłem już stylistkę, która cię nauczy jak zrobić podstawowy makijaż. Nalegam na natychmiastową podróż do Seulu. Mundurek jest już uszyty na miarę. Twój szef zna cię bardzo dobrze, wiedział nawet jak długie masz palce - Znowu się zaśmiał, co mnie zirytowało.

Jeszcze gdyby jego żarty były śmieszne... Uśmiechnąłem się jednak, chcąc pozostawić po sobie dobre pierwsze wrażenie i dobrą opinię o firmie.

- Dochodzi godzina 8, więc po spotkaniu ze stylistką, będę na ciebie czekać w mojej szkole - Podał mi rękę na pożegnanie i wyszedł z Bangiem z uśmiechem na ustach.

Odczekałem dokładnie dwie minuty zanim uderzyłem pięścią w biurko.

- Debil - Uderzyłem się otwartą dłonią w czoło.

Zsunąłem się z krzesła pod biurko.
Nie wyobrażam sobie tego w ogóle. Min Yoongi, który starał się utrzymywać opinię wrednego i dobrego agenta, będzie latał w spódniczce pośród bachorów. Cudownie!

- Yoongi spokojnie... To twoja praca... Ta firma jest bardzo ważna dla twoich rodziców, nie możesz pozwolić, na jakikolwiek błąd - Wziąłem głęboki wdech. - KURWA.

Wyszedłem spod biurka i skierowałem się do drzwi, a potem do biura Lisy.
Wszedłem bez słowa i usiadłem bez słowa na kanapie.
Dziewczyna stała przy oknie i rozmawiała przez telefon. Na mój widok uśmiechnęła się szyderczo i kontynuowała rozmowę.

- W czym mogę ci pomóc Yoongi? - Usiadła po chwili, odkładając urządzenie na bok.
- Wiedziałaś - Powiedziałem, jak najspokojniej potrafiłem w tamtym momencie.
- Owszem, wiedziałam - Odpowiedziała, rozszerzając oczy, jakby to było coś normalnego.
- I dlaczego mi o tym nie powiedziałaś?
- Uznałam, że zepsuję ci nastrój, w końcu chciałeś odpocząć po podróży.

Jej oczy dosłownie zaczęły się świecić.

- Ty diable - Przymrużyłem oczy. - Pożałujesz tego.
- Owszem, wiem o tym - Syknęła. - Ale nie żałuję, warto było - Wytknęła mi język.
- Dlaczego nie mogli podłożyć ciebie, chyba wytrzymałabyś pod imieniem YOONJI przez kilka dni.
- Zajmuję się teraz czymś innym Suga, dobrze o tym wiesz - Przewróciła oczami, a ja powstrzymałem się przed namawianiem jej na wymianę pracą.

Duma po prostu trzymała mnie za gardło i nie byłem w stanie odmówić tej gównianej roboty.

- Min Yoongi, po wszystkim będziesz wylegiwał się na Malediwach - Szepnąłem do siebie.
- Mówiłeś coś? - Lisa skierowała spojrzenie w moją stronę.
- Nie, nie - Pokręciłem głową i wstałem, kierując się do drzwi - Nie zobaczymy się przez najbliższy czas, więc powodzenia.
- Owszem, miło jest mieć taką dobrą przyjaciółkę jak ty - Zaśmiała się głośno. - Na razie Yoonji.

Trzasnąłem drzwiami i zacisnąłem pięści najmocniej jak potrafiłem, powstrzymując się przed powiedzeniem czegoś nieodpowiedniego. Przyjaźnię się z nią tyle lat, a jej cięty język jest z dnia na dzień gorszy.

Przed moimi oczami przebiegła znana mi dobrze sylwetka mężczyzny.
- BANG! - Krzyknąłem.
- Shhhhhhh - Odwrócił się do mnie i przyłożył palca do ust. - Nie tak głośno.
- Zamorduję cię - Powiedziałem.
- Wiem, ale nie teraz... Masz ze sobą swoje rzeczy? Mój szofer zawiezie cię na lotnisko, samolot jest już zarezerwowany, pierwsza klasa Yoongi! - Zaśmiał się nerwowo.
- Obyś po wszystkim zafundował mi idealne wakacje, bo jak nie to nie zobaczysz mnie więcej w tej firmie.

Odszedłem od niego, słysząc za plecami, wydech pełen ulgi.

***

GWIAZDKA I KOMENTARZ dla zmotywowania autorki kocham was

I'm not your Yoonji || Taegi & YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz