27

1.2K 270 64
                                    

Zanim moja ex dziewczyna zdążyła mnie kopnąć, złapałem ją za nogę i pociągnąłem, sprawiając, że upadła na ziemię. Krzyknęła, uszkadzając uszy połowie uczniów, którzy obserwowali całą sytuację. Spojrzałem na nią zirytowany.

- Co ty sobie wyobrażasz? - Zaczęła się wydzierać.
- Ja? - Zaśmiałem się.

Taehyung stał pomiędzy uczniami, obserwując mnie. Poczułem ogromne zdenerwowanie, więc chcąc jak najszybciej wrócić do klasy, zacząłem się podnosić. Gdy jednak zobaczyłem jak Jeong Yeon wyciąga książkę z torby i szykuje się do rzucenia nią we mnie, zacisnąłem pięści.

- Dość! - Z pomiędzy grupki uczniów wyłonił się Jimin.

Stanął pomiędzy nami i zabrał książkę Jeon Yeon.

- Co się tu dzieje? - Zapytał.
- Jimin, ta dziewucha mnie zaatakowała - Dziewczyna zaczęła sztucznie płakać i szybko przytuliła się do jego ramienia.
- Właściwie to nie zdążyłam - Rzuciłem, nie wierząc, że kiedyś mi się podobała.
- Yoonji, to prawda? - Spojrzał na mnie, a ja prychnąłem.

Spojrzałem w stronę Taehyunga. Odwrócił wzrok, gdy tylko zauważył, że na niego patrzę.
Nie wiedziałem co się dzieje. Dlaczego wszyscy dziś się tak zachowują.

- Żałosne - Rzuciłem w stronę dziewczyny i odszedłem wściekły.
- Yoonji - Usłyszałem za sobą głos Jimina, ale jedyne co zrobiłem to wystawienie w jego stronę środkowego palca.

Szedłem przez korytarz, gdy w pewnym momencie usłyszałem dzwonek na lekcję.

- Yoonji! - Odwróciłem się i zobaczyłem biegnącego w moją stronę Parka.

Przyśpieszyłem kroku nie mając ochoty z nim rozmawiać.
Kilka chwil później jednak, poczułem jego dłoń na moim ramieniu.

- Posłuchaj mnie - Wydyszał.

Zatrzymałem się i czekałem na to co ma mi do powiedzenia.

- Jesteś dziewczyną, powinnaś mnie teraz uderzyć i pójść dalej - Zmarszczył brwi rozbawiony.
- Wedle życzenia - Wyciągnąłem rękę w jego stronę i z otwartej dłoni uderzyłem go w policzek.

Odwróciłem się i zrobiłem kilka kroków do przodu. Nie minęła jednak chwila, a zostałem wepchnięty przez drzwi do jednej z klas. Pomieszczenie okazało się być puste, a ja zirytowany ponownym trafieniem do dziwnej sali przez chłopaka, zacisnąłem ponownie pięści.

- Jimin ja... - Spojrzałem się na Jimina, który zamknął drzwi na klucz i podszedł do mnie łapiąc za szyję.

Zanim mogłem coś powiedzieć, poczułem ciepło na swoich wargach. Jego miękkie i pełne usta znalazły się na moich. Oczy miał zamknięte, a oddech przyśpieszył jeszcze bardziej.
Zacisnąłem palce na jego marynarce i delikatnie odepchnąłem.

- Przestań - Powiedziałem biorąc głęboki oddech.
- Przepraszam - Przyciągnął mnie do siebie po raz kolejny, złączył nasze usta i pomasował mnie po policzku.

Uległem.

Położyłem ręce na jego ramionach i odwzajemniłem pocałunek. Uchyliłem usta, czując jak jego język łączy się z moim. Pocałunek był namiętny, długi i spokojny, pomimo zmęczenia, jakie odczuwaliśmy.
Gdy się od siebie odsunęliśmy, poczułem się gorzej, niż śmieć.

"Do cholery jasnej, on nie wie, że jestem facetem" Pomyślałem spanikowany "Amber mnie zabije"

Jimin uśmiechnął się szeroko i pogładził mnie po włosach.

- Czekałem na ten moment - Szepnął, a ja mrugnąłem kilka razy starając się wszystko przetworzyć w myślach.
- Jimin ja nie mogę - Powiedziałem, krzywiąc się na moje szybko bijące serce.
- Dlaczego? - Zapytał - Co jest nie tak?
- Przepraszam, ale nie mogę teraz tego powiedzieć.
- Wolisz Taehyunga? - Spuścił wzrok, a ja zagryzłem wargę.
- Nie, to nie tak Jimin, proszę daj mi trochę czasu.
- Nie rozumiem. Myślałem, że tego chcesz - Jęknął zawiedziony.
- Nie powiedziałam, że nie chcę - Westchnąłem.
- W takim razie mnie pocałuj.
- Jimin nie mogę - Powtórzyłem.
- Pocałuj mnie jeśli ci na mnie zależy - Rzucił, a ja nie wiedziałem co zrobić.

Staliśmy w kompletnej ciszy. Zacząłem się stresować i szczypać po udzie. Nie chciałem, żeby dowiedział się o tym, że Yoonji nie istnieje i tak naprawdę całował się z chłopakiem.

- Jimin, proszę cię, nie stawiaj mnie w takiej sytuacji - Skrzywiłem się.

Uchylił lekko usta. Oparł się o jedną z ławek na kilka chwil, a potem wyjął kluczyk z kieszeni i skierował się do wyjścia.

- Do cholery, Park Jimin nie zachowuj się jak niedojrzały bachor - Podniosłem głos.

Wsadził kluczyk do dziurki w drzwiach i zacisnął na nim palce. Zanim jednak zdążył go przekręcić, zabluźniłem pod nosem i podbiegłem do niego, odwracając do siebie. Złączyłem nasze wargi. Mogłem poczuć jak Jimin uśmiecha się podczas pocałunku. Złapał mnie za biodra i podniósł. Swoje ręce położyłem na jego ramionach, a gdy posadził mnie na najbliższej ławce, pogłębił pocałunek.

- Dziękuję - Usłyszałem i przewróciłem oczami.

Mam już tego dość. Może powiem mu to teraz, a potem zabiję, tłumacząc się Bangowi, że zagrażał mojej misji? Z Taehyungiem zrobiłbym chętnie to samo.

Momentalnie przestaliśmy się całować, gdy ktoś zaczął pukać w drzwi.

- Kurwa - Syknął i pomógł mi zeskoczyć z ławki.

Spojrzeliśmy na siebie. Zaczęliśmy poprawiać sobie nawzajem ubrania i fryzury.

- Tak jak wcześniej? - Zapytał.
- Tak - Odpowiedziałem, sprawdzając jeszcze raz, czy wygląda tak samo jak kilka minut temu.

Jimin westchnął i usiadł pod oknem.

- I tak jesteśmy spóźnieni. To ostatnia lekcja, więc zostańmy już tutaj - Powiedział, gdy pukanie ustąpiło.

Kiwnąłem głową i usiadłem obok niego.

- Wiesz... Nie sądziłem, że kiedykolwiek spotkam taką osobę jak ty - Oparł głowę o ścianę i spojrzał na mnie.

- Czy to ma być komplement? - Zapytałem.
- Tak... Tak myślę - Zająknął się, na co się zaśmiałem i uderzyłem go lekko w ramię.

***

Cholera jasna miałam opublikować ten rozdział dopiero jutro, jestem z niego zbyt dumna.

Gwiazdka i komentarz prosze, motywujcie autora 🙏

Gwiazdka i komentarz prosze, motywujcie autora 🙏

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I'm not your Yoonji || Taegi & YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz