Niech każdy zostawi tu gwiazdkę. Dziękuje 😘😘
...ukazując kilka blizn na brzuchu.
- Bella...- widziałam jego straszny wzrok. Piękne niebieskie oczy nie były już błękitne tylko zupełnie czarne... puste, zawiedzione i złe.
Mógł zobaczyć kilka świeżych jeszcze czerwonych ran z przed kilku dni i starych białych z przed minionych miesięcy.
- Czy ty jesteś normalna!? Dlaczego to kurwa robisz?!
- Miałeś nie krzyczeć!- zawyłam bezsilnie.
- Bo nie spodziewałem się, że moja dziewczyna się tnie!- krzyczał i wyrzucił ręce do góry. Ja oczywiście skuliłam się automatycznie i zaczęłam mocniej płakać.
- Bella, dlaczego?- zapytał po chwili trochę łagodniejszym chociaż wciąż złym tonem.
- Zostawisz mnie. Wszyscy tak robią.- wpadłam w niekontrolowaną histerie i zaczęłam się trząść.
- Bella. Wracaj na ziemie.. Jestem i będę tu skarbie. Bezwzględu na wszystko.- mówił przestraszonym tonem i obejmował mnie. Jedyne co pamiętam to zmartwiony Niall i nagła ciemność.
Niall
- Bella! Bella! Wracaj!- krzyczałem i trząsłem jej bezwładnym ciałem.
Jestem na nią strasznie wściekły, ponieważ krzywdziła się a ja nie wiem jak mam jej pomóc. To uczucie zabija mnie od środka. Ten widok jej leżącej nieprzytomnie w moich ramionach wyrywał mi resztkę mojego już leżącego na podłodze serca.
Szybko zadzwoniłem na pogotowie i powiedziałem o zaistniałej sytuacji.
Czekanie jest najgorszą rzeczą na świecie...
Ułożyłem Belle na kanapie a sam poszedłem, a raczej pobiegłem, do kuchni po szklankę wody.
Miałem ochotę coś rozwalić, dlatego szybko przechodziłem koło rzeźby i obrazów.Po ok. 10 minutach lekarze kładli moją księżniczkę na noszę i prowadzili do karetki.
- Kim ty dla niej jesteś?- zapytał nie przejęty sytuacją główny lekarz.
- Chłopakiem.- powiedziałem ostro wkurwiony tonem jego głosu i lekceważącą postawą.
- Dzwoń po rodziców dziewczyny.- mlasnął
- Nie ma ich w kraju.- odpowiedziałem szybko.
- Starsze rodzeństwo?- mówił dalej obojętnym tonem.
- Nie ma rodzeństwa.- skłamałem.
- Dziadków?
- Umarli.- znów skłamałem, bo wiedziałem, że gdy przyjedzie rodzina lekarze nic mi nie powiedzą o jej stanie zdrowia.
- Jakakolwiek rodzina?- jego usta dziwnie się wykrzywiły.
- Nie, nie ma kurwa nikogo oprócz mnie!- jednym słowem wybuchłem.
- Dobrze. Pakuj się do karetki tylko ruchy.- powiedział idąc w stronę drzwi.
Ja tylko kiwnąłem głową i dołączyłem do niego.
Po 15 minutach byliśmy w szpitalu, a ja uzupełniałem jej kartę w recepcji.
- Gdzie ona leży?- zapytałem starszą, miło wyglądającą kobietę, gdy oddawałem wypełniony papier.
- Sala 66 1 piętro kochaniutki.- uśmiechnęła się serdecznie co odwzajemniłem sztucznie, ponieważ nie było mi do śmiechu.
- Dziękuje.- powiedziałem odchodząc od jej drewnianego biurka.
CZYTASZ
Napisz do mnie skarbie. Message Niall Horan
FanfictionNieznany: Hej skarbie Ja: Znamy się? Nieznany: Możemy się poznać. Ja: A ktoś kiedyś dał ci w mordę? Ziemniakiem? Nieznany: Mmm zadziorne. Lubie takie :* Ja: Kim ty w ogóle jesteś? Nieznany: Umówmy się na razie, że Słodki Blondyn. *Zmieniono nazwę na...