Niall
Zmęczony całym dniem w studiu położyłem się na kanapie w salonie. Chwyciłem pilot od telewizora i nacisnąłem czerwony przycisk i włączyłem dużą, czarną plazme.
Nuda...- pomyślałem widząc kanał informacyjny.
Już chciałem przełączyć ale moją uwagę zwróciła brytyjska flaga. Ciekawski jak zwykle, wsłuchałem się w to co mówił dziennikarz.
- Wczoraj wieczorem na jednej z londyńskich ulic doszło do brutalnej kradzieży z bronią palną. Do kawiarni "Przy zamku" wtargnęła grupa mężczyzn w kominiarkach. Jak widać ludzie są w stanie zrobić wiele dla pieniędzy. Grupa przestępców użyła broni do wyłudzenia pieniędzy. 1 osoba zmarła na miejscu. Jest nią 80-letnia kobieta. Zmarła na skutek zawału serca. 6 osób rannych w tym 2 w stanie ciężkim. Z zeznań świadków wynika, że owa grupka porwała młodą dziewczynę. Bardzo nam przykro a teraz zapraszamy na reklamy.- powiedział mężczyzna.
Biedni ludzie...
Zmartwiony całą sytuacją myślałem nad tym co kieruje takimi ludźmi.
Myślenie przerwało mi burczenie w brzuchu. Ociągając się wstałem z wygodnej kanapy i kierowałem się w stronę kuchni.
Otworzyłem lodówkę i przeglądałem jej zawartość. W końcu zdecydowałem się na wczorajszą pizze.
Wyciągnąłem ją i zadowolony oparłem się o blat.- Hejka.- powiedział Louis wchodząc do pomieszczenia, w którym aktualnie byłem.
- Cześć.- odpowiedziałem z pełną buzią.
- Słyszałeś o tym co się stało w tej kawiarni?- zapytał stojąc do mnie tyłem, ponieważ nalewał sobie sok pomarańczowy.
- No niestety...- wymruczałem oblizując się na około ust.
- Ciekawe kogo porwali.- bąknął Lou bez większego zainteresowania sytuacją.
- Nie wiem. Jedyne co mówili to, to że jakąś młodą dziewczynę.- powiedziałem zgodnie z prawdą zabierając się za kolejny kawałek jedzenia.
- Tyle to ja też wiem.- stwierdził chłopak i wyszedł z jasnej kuchni.
***
Po skończonym jedzeniu wróciłem do salonu, gdzie siedzieli chłopcy.- Rozumiem, że się nudzicie ale bez przesady.- powiedziałem patrząc na Zayna, który robił warkocze z loków Hazzy.
- To jest lepsze niż ciągłe żarcie.- zaśmiał się Liam, unosząc wzrok z nad telefonu.
- To moja supermoc!- krzyknąłem i ustawiłem się w pozycji Supermana.
- Yyy?- spojrzeli na mnie pytająco.
- Ugh! No, że jem a nie tyje. Taki superbohater jak ja musi dużo jeść.- próbowałem się nie śmiać ale niezbyt mi to wychodziło.
Wszyscy razem się zaśmialiśmy.
- Ej! Jest mega nudno, chodźmy gdzieś.- powiedział Harry rozplątując warkoczyki.
- Wszyscy jesteśmy zmęczeni.- oznajmił Liam.
- Oj no dawaj. Odpoczniesz jak gdzieś wyjdziemy.- ciągnął Harry- no na przykład na plażę.
Liam ciężko westchnął ale w końcu zgodził się tak jak wszyscy.
***
Wyjście na plaże dobrze nam zrobiło. Wszyscy świetnie się bawili. Chłopcy pływali albo leżeli na piasku a ja jadłem loda czekoladowego.
Chwila jak z obrazka. Ciepło, słońce, przyjaciele, plaża...
To wszystko przerwał dźwięk mojego telefonu.Spojrzałem na ekran: nieznany
W końcu odebrałem.- Halo?
- Niall?- usłyszałem damski głos po drugiej stronie.
- A kto mówi?
- Sam. Przyjaciółka Belli.
*****
2/4!
Pamiętajcie następne cząstki maratonu od 5 gwiazdek.
Komentarze też mile widziane :*
CZYTASZ
Napisz do mnie skarbie. Message Niall Horan
FanfictionNieznany: Hej skarbie Ja: Znamy się? Nieznany: Możemy się poznać. Ja: A ktoś kiedyś dał ci w mordę? Ziemniakiem? Nieznany: Mmm zadziorne. Lubie takie :* Ja: Kim ty w ogóle jesteś? Nieznany: Umówmy się na razie, że Słodki Blondyn. *Zmieniono nazwę na...