Rozdział 54

1.7K 90 15
                                    

I zacząłem biec w strone budynków.

Usłyszałem krzyki Harry'ego, ale byłem zbyt wkurwiony, żeby z nim na spokojnie rozmawiać.

Miałem plan... Bardzo dobry plan. A przynajmniej tak mi się wydawało.

- Co zrobiła?!- usłyszałem podniesiony głos jakiegoś mężczyzny.

Stanąłem koło drzwi i nasłuchiwałem.

- Gówno!

- To posprzątaj.- parsknął facet

- Debilu, mówię poważnie ona to zrobiła...

Zastanawiałem się nad jednym: Co kurwa zrobiła?!

- Dobra, i tak mam nadzieje, że za pare dni ktoś o nią zadzwoni...

- To na pewno. Jak nie rodzice to ten gwiazdor, jej chłopaczyna.- zaśmiał się.

- No... Nawet się nie spodziewałem, że na niej można tyle zarobić. Na początku chciałem ją tylko nastraszyć i wyprowadzić z kawiarni, ale...- oboje śmiali się z sytuacji.

Bardzo kurwa śmieszne... Bardzo.

- Ale jest zdeterminowana no nie? Suka potrafi nieźle zripostować.

Suka to twoja matka, bo spłodziła takiego chuja na świat...

- Oj no. Lubie takie. Podobno są dobre w łóżku.- powiedział śmiesznym tonem- Jak będzie tu jeszcze to wypróbuje.- rzucił to podłe zdanie a mnie od środka zżerała chęć mordu...

Czas na plan A.

Złapałem kamień leżący koło mojej nogi i rzuciłem daleko w pole. Kamień upadł na ziemie co było dobrze słychać.

- Co to było?- zapytał jeden z porywaczy.

- Nie wiem. Chodźmy sprawdzić czy nikt nie kręci się w pobliżu.

Szybko uskoczyłem w bok, za dom.

Widziałem jak mężczyźni biegli w stronę rzuconego kamyka.

Dwóch. Nie tak źle...

Wbiegłem do pomieszczenia. Były tam dwa śpiwory, stół i krzesła. Podszedłem do stolika i zobaczyłem co na nim jest.

Jakieś papiery, butelki po piwie i pęk kluczy. Bez zastanowienia wziąłem je.

Mogą się przydać...

Wiedziałem, że Harry dobrze spełnia swoje zadanie, zadzwonienie na policje i czekanie na nią, dlatego nie sprawdzając gdzie jest wybiegłem z budynku.

Był jeszcze jeden... Długi. Około 4 drzwi.

Podszedłem do pierwszych.
Pukam. Krzycze.
Zero odpowiedzi.
Drugie.
To samo...
Trzecie.
Pukam i krzyczę jej imię.

- Bella!?

- Niall?!- słyszę jej płaczący głos.

- Skarbie zaraz cię wyciągnę! Obiecuje!- krzyczałem i szukałem właściwego klucza.

- Kurwa...- syknąłem, gdy już drugi z kolei nie pasował.

********
No i jest! Jesli chcecie kolejny szybciej
Gwiazdka i komentarz :*
Dziekuje za przeczytanie i przepraszam za bledy jesli jakies sa. Dobranoc dziewczyny :*
Do następnego piękne!

HannaFrankowska czekam na niespodziankę😏😏

Napisz do mnie skarbie. Message Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz