Rozdział 70

1.7K 87 24
                                    

Spojrzałam na niego. W jego oczach można było zobaczyć błysk.

- Jaką?

- Widzisz tamto drzewo?- zapytał wskazując na nie.

- No tak...- spojrzałam z powrotem na blondyna.

- Tam jest przymocowana lina...

- Nie ma opcji.- powiedziałam szybko, ponieważ wiedziałam do czego zmierza.

- No Bella! Live While We're Young!- przytoczył fragment piosenki zespołu.

Żyjmy póki jesteśmy młodzi! No właśnie ja chcę żyć a nie zginąć przez skakanie do jeziora z jakiejś cholernie wysokiej gałęzi... A poza tym nie czuję sie dobrze w skąpych ubraniach.

- Niall, nie.- powiedziałam stanowczo.

- Zła odpowiedź.- zaśmiał się- Masz strój kąpielowy?

- No chyba wzięłam, ale i tak nie idę.- dodałam szybko.

- Jak go nie weźmiesz to wrzucę cię tam w ubraniach. Wiesz, że jestem do tego zdolny.- zaśmiał się.

- UGH!- krzyknęłam gdy odchodziłam.

Weszłam do naszego namiotu i otworzyłam swój plecak.

- Jest.- mruknęłam do siebie i wyciągnęłam strój.

Był to czarny jednoczęściowy kostium od Calvina.

Złapałam go i zapięłam plecak.
Wychodziłam z namiotu i zobaczyłam blondyna, który szedł w moją stronę.

- Wątpię, że będzie na ciebie dobry!- wrzasnęłam i rzuciłam strojem w jego stronę.

Chciał strój? To ma!

- Bella, co ci się dzieje? Okres ci się zaczął?- zaśmiał się.

Nie powiedział tego!

- Czy jak dziewczyna ma gorszy humor to od razu musi mieć okres?!

- Bella...- pokręcił głową i podszedł do mnie.

Położył swoje dużo ręce  na moich biodrach i przyciągnął mnie do siebie. Automatycznie położyłam głowę na jego torsie i zaciągnęłam się zapachem drogich perfum.

- Co się dzieje?- zapytał po chwili.

- Nic...- powiedziałam po chwili milczenia.

- Skarbie, widzę przecież, że coś jest na rzeczy...

- Niall, chodzi o to, że... Moje ciało nie jest idealne. Zwłaszcza na brzuchu. I nawet jeśli mam strój jednoczęściowy boje się, że będzie coś widać...

- Chodzi o blizny tak?

Delikatnie pokiwałam głową.

- Zrozum, że na nadgarstkach ich nie widać, ponieważ zrobiłam je tam raz, może dwa razy... A mój brzuch jest cały w białych liniach od długiego cięcia się. Boje się, że mógłbyś porównywać mnie ze swoimi byłymi.- wyznałam po cichu.

- Bella...- zdziwił się i chwycił mój podbródek, tak abym na niego spojrzała.- Pamiętaj, że doskonałość jest nudna a ty jesteś piękną dziewczyną. Nigdy nie porównywałbym cię z moimi byłymi. Kochanie, jesteś jedyną osobą, która tyle dla mnie znaczy.

- Niall, ale ja nie potrafię siebie zaakceptować! Wiem, że ktoś powiedziałby, że to idiotyczne no bo "to moja wina, sama je sobie zrobiłam", ale ja nie potrafię...

- Proszę cię nie mów tak. Jeśli nie chcesz iść popływać, zrozumiem... Tylko następnym razem powiedz mi powód od razu.

- Dobrze...- uśmiechnęłam się delikatnie w jego stronę.- Może jutro, teraz po prostu złapałam jakiegoś doła.

- Jasne. Poczekam.

Chwilę staliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. Po chwili poczułam jego gorące wargi na moich. Oddałam pocałunek i zarzuciłam swoje ręce na jego kark. Chłopak podniósł mnie, tak abym mogła objąć go nogami w pasie, dlatego to zrobiłam. Gdy zabrakło nam powietrza oparliśmy się o siebie swoimi czołami.

- Kocham cię.- mruknął w moje usta.

- Kocham cię.- powiedziałam to samo i uśmiechnęłam się.

- Może ognisko?- zaproponował chłopak.

- Jasne.

Gdy nazbieraliśmy odpowiednią ilość chrustu Niall ułożył je w odpowiedni sposób i podpalił.

Usiadł na ziemi w wziął mnie między swoje nogi. Delikatnie oparłam się o jego klatkę piersiową.

- Niall, zagrasz coś?- zapytałam po chwili.

- Nie mam gitary...

- Wiem, że masz bo widziałam ją w aucie.- zaśmiałam się lekko.

- Dobra...- powiedział a ja wstałam, żeby udostępnić mu miejsce do wstania.- Idę po nią do samochodu. Poczekaj tu chwilkę.

- Chyba żartujesz! Nie zostanę tu sama.- podeszłam do niego i złapałam za rękę.

Po dojściu do samochodu i zabraniu z niego gitary wróciliśmy do ognia.

Usiadłam na przeciwko blondyna.

- No to może zagrasz...- nie zdążyłam dokończyć, ponieważ chłopak mi przerwał.

- Ja wiem co ci zaśpiewam.- zaśmiał się i puścił mi oczko.

Nastroił gitarę i zaczął grać i śpiewać.

-You’ll never love yourself
Half as much as I love you
You’ll never treat yourself right darlin’
But I want you to
If I let you know
I’m here for you
Maybe you’ll love yourself like I love you
Ooh...

/Nigdy nie będziesz kochać siebie,
Choć w połowie tak mocno jak ja kocham Ciebie
Nigdy nie będziesz traktować siebie odpowiednio, kochanie
Ale chcę, by tak było
Jeśli pokażę Ci,
Że jestem tu dla Ciebie
Może pokochasz siebie, tak jak ja kocham Ciebie
Ohh/

Słuchałam jego jedwabistego głosu.

Wybrał idealny fragment...

Moje oczy zrobiły się wilgotne a po chwili poczułam łzy na policzku...

*****
I jak wam się podoba? Przepraszam, że dodaje 00:25 a nie 00:05 ale jest to spowodowane sprawami prywatnymi :*
Przepraszam jeśli są błędy i dziękuje za przeczytanie!
Pamiętajcie o zostawieniu gwiazdki i komentarza! Dzięki nim następny rozdział pojawi się szybciej :)

Miłego dnia/popołudnia/wieczoru/ nocy
:')
Do następnego!

Napisz do mnie skarbie. Message Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz