- Tommo ojcem.- zaśmiał się.
- Nialler, to nie jest śmieszne! To bardzo poważna sprawa...- starałam się ukryć śmiech.
- Śmiertelnie poważna pani Isabello.- pokręcił głową z teatralnym przejęciem.
- Czy ty nigdy nie możesz choć przez chwilę nie żartować?!- zaśmiałam i przytuliłam się mocniej.- Ale wiesz, że możesz mnie już puścić?
- Ale wiesz, że ja nie chcę?- odpowiedział pytaniem, chociaż to brzmiało jak stwierdzenie.
- A teraz tak naprawdę... Jak myślisz jak Lou zareaguje na wieść o zostaniu ojcem?
- Nie mam zielonego pojęcia. Ale Bella proszę cię. Ja chcę spędzić te wakacje jak najlepiej a nie płakać bo idioci nie potrafią się nawet zabezpieczyć.- zaczął się głośno śmiać.
- Nialler...- wybuchłam niekontrolowanym śmiechem, dlatego schowałam buzię w zagłębienie jego szyi.
***
- I jak ci się podoba w Mullingar?- zapytał blondyn, gdy szliśmy po moście patrząc na domy rozciągające się nad wodą.- Jest cudownie. Zupełnie inaczej niż w Londynie... Tak spokojnie.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Chłopak tylko się uśmiechnął i spojrzał na mnie.
- Ciepło prawda?- zapytał nagle.
- Tak...- przeciągnęłam i spojrzałam na niego zdziwiona.
- Mogę na chwilę twój telefon?
Nadal zdziwiona jego zachowaniem podałam mu urządzenie i bacznie przyglądałam się temu co robi.
Blondyn wyciągnął również swój telefon i położył na barierce mostku.
Uśmiechnął się znacząco a ja zrozumiałam co chce zrobić...
Zanim zdąrzyłam uciec chłopak wziął mnie na ręce jak pannę młodą i ściągnął moje buty razem ze skarpetkami.
To samo zrobił ze swoimi i stanął koło miejsca gdzie leżały telefony.
- Nie rób tego.- spojrzałam na niego.- A poza tym ktoś może ukraść telefony!
- Skarbie to Mullingar. Nie Londyn...- powiedział i wskoczył do chłodnej wody.
- Idiota!- krzyknęłam, gdy wynurzyłam się nad powierzchnię cieczy.
- Ale twój idiota!- zaśmiał się.
- Ale ta woda jest mokra!- krzyknęłam na niego.
Irlandczyk tylko zaczął się śmiać, a ja zrozumiałam co powiedziałam.
- Obawiam się, że każda woda jest mokra!- śmiał się.
- Wiesz, że chodziło mi o to, że ja jestem mokra!- krzyknęłam śmiejąc się i ochlapując go wodą.
- Tak to sobie tłumacz mokra wodo!
Po kilku minutach zabawy wyszliśmy na brzeg. Niall wziął nasze telefony i założył buty.
Humor dopisywał mu przez cały czas!
Powtórzyłam jego czynność i podeszłam do niego.- Przeziębie się.- rozpaczałam, gdy ruszyliśmy w stronę domu.
- Przeżyjesz...- powiedział i splótł nasze ręce.
- Jak będę chora to wiesz, że wtedy wszystkie pocałunki, przytulasy i tym podobne rzeczy odpadają.- powiedziałam wyczekując jego reakcji.
Blondyn zatrzymał się w półkroku i spojrzał na mnie.
- Co? Dlaczego?
- No wiesz... Jak będę się źle czuła to będę zmęczona...a poza tym nie chcę cię zarazić.- spojrzałam na niego.
- Żartujesz...- pokręciłam głową.
Niall przygryzł wargę i podrapał się po nosie.
To chyba jego odruch, gdy się denerwuje...
- No żartuje!- zaśmiałam się i spojrzałam na niego- Twoja mina jest bezcenna!
- Nie śmieszne...- powiedział z uśmiechem kręcąc głową.
***
Po dojściu do domu od razu się przebraliśmy w suche ubrania.Aktualnie siedziałam w ogrodzie i dzwoniłam do rodziców , Sam i Gabi.
Kuzynka powiedziała, że Louis najpierw jej nie uwierzył i zaczął się śmiać, ale zrozumiał, gdy zobaczył łzy w jej oczach. Mówił, że sobie poradzą i, że zawsze chciał mieć dzidziusia...
Po tym jak skończyłam ostatnią rozmowę odwróciłam się i zobaczyłam Nialla stojącego w drzwiach tarasu.
- Gotowa?- zapytał.
- Ale na co?
*****
I jak? Na co gotowa? Niall co ty kombinujesz? Hmm?
Pamiętajcie o zostawieniu gwiazdki i komentarza, żeby rozdział pojawił się szybciej :*
Przepraszam jeśli są błędy i dziękuje za przeczytanie :)
****
Chciałabym również napisać o tym, że dzisiaj (db jutro bo po 00:00) na moim profilu pojawi się 'książka' Informacje nominacje.
Zachęcam do dodania do biblioteki, ponieważ jak sama nazwa mówi będą tam informacje.
Do następnego! :**
CZYTASZ
Napisz do mnie skarbie. Message Niall Horan
FanfictionNieznany: Hej skarbie Ja: Znamy się? Nieznany: Możemy się poznać. Ja: A ktoś kiedyś dał ci w mordę? Ziemniakiem? Nieznany: Mmm zadziorne. Lubie takie :* Ja: Kim ty w ogóle jesteś? Nieznany: Umówmy się na razie, że Słodki Blondyn. *Zmieniono nazwę na...