- Do twojego nowego "domku" dopóki starzy nie zapłacą.- zaśmiał się jeden.
Otworzyłam usta, ponieważ chciałam coś powiedzieć ale przeszkodziły mi miliony łez napływające strumieniami do oczu.
Poczułam mocne pociągnięcie za ramie. Brunet, z którym rozmawiałam w samochodzie prowadził mnie w kierunku tego czegoś co nazywają "domem".
Cholernie się boje...
Dlaczego moje życie jest takie zjebane? Najpierw ten facet po imprezie pare lat temu, przyjaciele mają mnie w dupie, cięcie się, problemy z Niallem...Niall. Tak bardzo chcę cię teraz przytulić...
Weszliśmy do jakiejś drewnianej obory.
W pomieszczeniu znajdował się słup wbity w ziemie, która była pokryta sianem.- Co to kurwa ma być?!- oburzyłam się i kiwnęłam głową po wnętrzu.
- Miejsce twojego pobytu.- wyszczerzył się łysy i pokazał coś 16-latkowi.
Brunet pchnął mnie na ziemie koło słupka i rozwiązał sznur na moich rękach. Bardzo bolały. Zaczęłam je sobie masować ale chłopak pociągnął za moją rękę.
- Delikatniej to nie można?- spojrzałam na niego z wyrzutem.
- Pierdol się.- nawet na mnie nie spojrzał tylko zaczepił jedną dłoń do słupka kajdankami.
- No teraz podasz numer do rodziców i my sobie z nimi porozmawiamy.- powiedział ostro mężczyzna.
- Nie pamiętam ich numeru.- skłamałam.
- Nie kłam kurwa bo i tak będę miał ten numer. Jak nie od ciebie, to od kogoś innego.- wyglądał na bardzo wkurwionego moim tonem i zachowaniem. Troche się przestraszyłam jego oczami.
Przełknęłam głośno ślinę. Spojrzałam na niego z przestrachem wypisanym na twarzy.
- Dobrze ale i tak nie odbiorą... Są na wyjeździe.
- Ruchy! My się do dzwonimy.
- 666151321 (numer przypadkowy) to do mamy a taty to 555424876.- powiedziałam patrząc na ręce.
Facet podszedł do mnie i pociągnął mocno za moje włosy na co zawyłam z bólu.
- Pamiętaj, że jest coś takiego jak karanie za złe zachowanie.- mówił patrząc mi w oczy, czego troche się przestraszyłam- A ty chyba nie chcesz być często karana.- uśmiechnął się szyderczo i puścił moje włosy.
Wolną ręką otarłam łzy. Spojrzałam ostatni raz na prześladowców zanim wyszli z pomieszczenia.
******
Gwiazdki i komentarze mile widziane. Następny rozdział pojawi się dopiero w niedziele wieczorem/ nocą, ponieważ jestem u babci. (Tu nie ma wi-fi)
A ten rozdział pisałam na resztce neta w telefonie xD
Dziękuje za przeczytanie i przepraszam za błędy.
Pamiętaj 👆👆👆 gwiazdki i komy... :) Uwielbiam je.
Dziękuje wam dziewczyny :*
Postaram się nadrobić stracony przez weekend czas w formie maratonu. :))
Do następnego :*
CZYTASZ
Napisz do mnie skarbie. Message Niall Horan
FanfictionNieznany: Hej skarbie Ja: Znamy się? Nieznany: Możemy się poznać. Ja: A ktoś kiedyś dał ci w mordę? Ziemniakiem? Nieznany: Mmm zadziorne. Lubie takie :* Ja: Kim ty w ogóle jesteś? Nieznany: Umówmy się na razie, że Słodki Blondyn. *Zmieniono nazwę na...