Rozdział 44

1.8K 87 23
                                    

- Do twojego nowego "domku" dopóki starzy nie zapłacą.- zaśmiał się jeden.

Otworzyłam usta, ponieważ chciałam coś powiedzieć ale przeszkodziły mi miliony łez napływające strumieniami do oczu.

Poczułam mocne pociągnięcie za ramie. Brunet, z którym rozmawiałam w samochodzie prowadził mnie w kierunku tego czegoś co nazywają "domem".
Cholernie się boje...
Dlaczego moje życie jest takie zjebane? Najpierw ten facet po imprezie pare lat temu, przyjaciele mają mnie w dupie, cięcie się, problemy z Niallem...

Niall. Tak bardzo chcę cię teraz przytulić...

Weszliśmy do jakiejś drewnianej obory.
W pomieszczeniu znajdował się słup wbity w ziemie, która była pokryta sianem.

- Co to kurwa ma być?!- oburzyłam się i kiwnęłam głową po wnętrzu.

- Miejsce twojego pobytu.- wyszczerzył się łysy i pokazał coś 16-latkowi.

Brunet pchnął mnie na ziemie koło słupka i rozwiązał sznur na moich rękach. Bardzo bolały. Zaczęłam je sobie masować ale chłopak pociągnął za moją rękę.

- Delikatniej to nie można?- spojrzałam na niego z wyrzutem.

- Pierdol się.- nawet na mnie nie spojrzał tylko zaczepił jedną dłoń do słupka kajdankami.

- No teraz podasz numer do rodziców i my sobie z nimi porozmawiamy.- powiedział ostro mężczyzna.

- Nie pamiętam ich numeru.- skłamałam.

- Nie kłam kurwa bo i tak będę miał ten numer. Jak nie od ciebie, to od kogoś innego.- wyglądał na bardzo wkurwionego moim tonem i zachowaniem. Troche się przestraszyłam jego oczami.

Przełknęłam głośno ślinę. Spojrzałam na niego z przestrachem wypisanym na twarzy.

- Dobrze ale i tak nie odbiorą... Są na wyjeździe.

- Ruchy! My się do dzwonimy.

- 666151321 (numer przypadkowy) to do mamy a taty to 555424876.- powiedziałam patrząc na ręce.

Facet podszedł do mnie i pociągnął mocno za moje włosy na co zawyłam z bólu.

- Pamiętaj, że jest coś takiego jak karanie za złe zachowanie.- mówił patrząc mi w oczy, czego troche się przestraszyłam- A ty chyba nie chcesz być często karana.- uśmiechnął się szyderczo i puścił moje włosy.

Wolną ręką otarłam łzy. Spojrzałam ostatni raz na prześladowców zanim wyszli z pomieszczenia.

******
Gwiazdki i komentarze mile widziane. Następny rozdział pojawi się dopiero w niedziele wieczorem/ nocą, ponieważ jestem u babci. (Tu nie ma wi-fi)
A ten rozdział pisałam na resztce neta w telefonie xD
Dziękuje za przeczytanie i przepraszam za błędy.
Pamiętaj 👆👆👆 gwiazdki i komy... :) Uwielbiam je.
Dziękuje wam dziewczyny :*
Postaram się nadrobić stracony przez weekend czas  w formie maratonu. :))
Do następnego :*

Napisz do mnie skarbie. Message Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz