Rozdział 61

1.9K 97 57
                                    

Po miłym przywitaniu wsiedliśmy ponownie do czarnego samochodu.

- Gdzie jedziemy na śniadanie?- zapytałam chłopaka.

- A co masz w jadłospisie?- odpowiedział pytaniem na pytanie.

Wyciągnęłam kartkę z torebki i spojrzałam na dzisiejszy dzień.

- Kanapkę z warzywami na ciemnej bułce.- przeczytałam.

- No to jedziemy do subwaya.- uśmiechnął się blondyn i skupił się na drodze.

Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z auta i podeszłam do chłopaka. Irlandczyk złapał mnie za rękę i razem weszliśmy do pomieszczenia.
Podeszliśmy do kasy i zamówiliśmy dwie kanapki z warzywami i kurczakiem z grilla.

Z zamówieniem usiedliśmy przy stoliku. Rozmawialiśmy na różne tematy, ale wszystkie były jakoś połączone z wyjazdem.

- Czyli ile zajmie nam ta podróż?- zapytałam przez śmiech, ponieważ chłopak wygłupiał się robiąc śmieszne miny.

- 9 godzin, jeśli bez zatrzymania.- spoważniał troszkę.

- Dasz radę?- zdziwiłam się- Dlaczego nie możemy lecieć samolotem?

- Bo w samolocie jest jeszcze mnóstwo innych osób a w aucie tylko ty i ja.- uśmiechnął się co odwzajemniłam i złapałam jego wolną rękę.

- Nialler!- usłyszałam jej krzykliwy głos.

Nie. Nie ma kurwa opcji...

- Co ty tu robisz?- zdziwił się blondyn i ścisnął mnie mocniej moją dłoń.

- Nie cieszysz się?- zaskrzypiała brunetka a mi zrobiło się przykro. Znowu zachowywała się jakby mnie tu nie było.

- Selena, proszę cię. Pamiętasz to moja dziewczyna Bella.- podkreślił słowo i wskazał na mnie.

Dziewczyna spojrzała na mnie i skrzywiła usta.

- Pamiętam...- wydukała ze zniesmaczoną miną.

Chuj ci w oko, bo w dupe za przyjemnie. UGH!

- Fajnie, że się przywitałaś ale już możesz sobie iść.- warknęłam

- Nie ma pośpiechu... - zaśmiała się sztucznie i usiadła na kolanach Nialla.

- Czy ty nie widzisz, że przyszedłem z Bellą?!- zrzucił ją blondyn.

- Będziesz się marnował z jakąś grubą i brzydką kurwą?! Możesz mnie a wolisz tą szmatę?!- wrzeszczała wstając z podłogi.

Nie ukrywam...
Zabolały mnie te słowa.

Przygryzłam wargę, żeby się nie rozpłakać.

- Powiedz tak jeszcze raz a wyjebie ci tak, że będziesz tańczyła przez trzy dni bez muzyki!- wycedził przez zęby Irlandczyk

- Naprawdę? Dla takiej dziwki jak ta blondyna nie warto.- kiwnęła na mnie i zaśmiała się.- Jestem pewna, że jest dziewicą i nawet nie pozwala ci się dotknąć! Gdybyś był ze mną codziennie...- nie dokończyła, ponieważ chłopak jej przerwał.

- Powiedz to jeszcze raz szmato...- złapał ją za ramię.

Ciesze się, że było naprawdę wcześnie i żadnych fanek nie było...

- Co?! Że jest pierdoloną pizdą?!

Nie wytrzymałam i odbiegłam od stołu w stronę łazienek.
Ocierając łzy wpadłam do pomieszczenia i po drzwiach zsunęłam się na ziemie.

Jeśli tak będzie od strony directioners, gdy dowiedzą się o oficjalnym związku...

Rozpłakałam się.

******
Okropna Gomez! Co o niej myślicie? Co myślicie o rozdziale?
Szczerze to nawet nie myślałam nad tym ale po przeczyaniu waszych komentarzy ( wszystki typu: mówie wam ona coś odjebie) tak mi wpadło do głowy, że dawno tu nie było Selenki...
Jeśli chcesz następny rozdział szybciej zostaw gwiazdkę i komentarz.
Do następnego!!!❤❤❤
Pozdrowienia dla pewnej osoby, która zjebała mi dzień paroma wiadomościami :)
Dedykacja dla:
perfectgirl1239
Której serdecznie dziękuje za spam❤❤❤

Napisz do mnie skarbie. Message Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz